#265 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Zaczniemy od meczu z Orlando – bo można być po nim zadowolonym. Nawet nie tyle z wyniku, co z gry i stylu w jakim graliśmy. jak się fajnie patrzy, jak piłka krąży, jak chodzi z rak do rąk po obwodzie i wpadają trójki z czystych pozycji. Przecież to takie proste.

[Timi] To był pierwszy mecz w tym sezonie, który o tak wczesnej porze wyglądał w wykonaniu Celtics tak dobrze. No wreszcie! Gra rzeczywiście wyglądała dobrze, no ale to powinien być nasz obowiązek. Po meczu zawodnicy mówili, że po tym starciu z Kings odbyło się spotkanie wewnątrz drużyny i widać, że przyniosło to całkiem dobre skutki.

[Adrian] Na plus – Jaylen Brown postanowił się zabawić. Siedziało mu, grał jak w transie – niesamowite. Ma naprawdę doskonały sezon, a myślę, że on może być jeszcze lepszy. Wyjściowy skład grał cały bardzo dobrze. Pochwalić trzeba też dobra obronę, a chwilami nawet bardzo dobrą.

[Timi] Dziesięć trójek to jest naprawdę spory wyczyn – w sumie zabrakło tylko jednego trafienia więcej, żeby wyrównać rekord Smarta z poprzedniego sezonu. Sam Brown przyznał jednak ostatnio, że te problemy z kolanami trochę go stopują i on nie jest w stanie być w tym momencie tak eksplozywny jak choćby rok temu. Oby więc te kłopoty udało się zażegnać, bo Jaylena z pewnością stać na jeszcze więcej.

[Adrian] Na minus – pewnie większość  z tych co oglądała mecz, jak zobaczyła w jak szybki i beztroski sposób straciliśmy 11 punktów przewagi i nagle zrobiło się już tylko +10 – miała najczarniejsze wizje przed oczyma. Tego nie da się logicznie wytłumaczyć – co się dzieje w 4 kwartach?

[Timi] Myślę, że jeśli ktokolwiek znałby odpowiedź na to pytanie, to z czasem te czwarte kwarty wyglądałyby coraz lepiej – a tak niemal mecz w mecz zaliczamy tego typu przestoje. Raz mniejsze, raz większe. Raz na początku kwarty, raz na końcu. Tak jak mówisz, trudno jest znaleźć jakiekolwiek logiczne wytłumaczenie. Zmęczenie nas dopada? Rozluźniamy się zbyt mocno? Z jakiegoś powodu specjalnie te mecze uwalamy w czwartych kwartach?

[Adrian] Mecz z Memphis – nie tylko bez Kemby, ale i bez Tatuma. Gdyby nie ta zapaść na początku 3 kwarty, gdzie w 4 minuty z +5 zrobiło się -5, to byśmy mieli sporą szansę, a tak… porażka po dogrywce. Szkoda. Jednak takie mecze podobają mi sie bardziej, niż wygrane gdzie gra była kompletnie bez sensu. Tutaj było aż 31 asyst – 31 ASYST.

[Timi] Dokładnie tak, w takich meczach przynajmniej widać sporo walki i naprawdę niewiele brakło, by tym razem przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. A przecież to były bardzo trudne warunki dla nas – znów bez Kemby, na wyjeździe (gdzie nam ostatnio totalnie nie idzie) i w back-to-back.

[Adrian] Na plus – Jeff  Teague zagrał absolutnie doskonale. Szkoda, że nie zawsze jest w takiej formie. Albo chociaż, że nie co drugi mecz. Znowu świetny mecz TimeLorda – 17 pkt, 6 zbiórek, 4 asysty i 4 bloki. Trzeba przyznać, że Robert jest niesamowity od jakiegoś czasu i chyba wszedł na poziom, gdzie takich zawodników  sie nie wymienia.

[Timi] Teague zagrał najlepszy mecz w barwach Celtics, ale też trudno spodziewać się, że będzie tak grał cały czas, skoro te minuty u niego są mocno nieregularne. Po części sam jest sobie winien ze względu na swoją słabą wcześniej postawę, a po części to efekt oszczędzenia Kemby i rotacji Stevensa. Fajnie by było, gdyby takich meczów Jeffa było więcej. Co do Roberta to jak zwykle trzeba chwalić, choć niestety Valanciunas jeszcze nam przypomniał, że Williams III ma sporo pracy w obronie do wykonania.

[Adrian] Na minus – o tym nieszczęsnym poczatku 3 kwarty już wspomniałem… Brown ze Smartem w dogrywce nie mieli dobrej ręki, ale też i nie było tam zbyt dużo dobrych decyzji. Jednak nie marudzę – bo pomimo porażki, ten mecz dał mi całkiem sporo optymizmu na przyszłość.

[Timi] Największy minus to chyba jednak nasza postawa pod własnym koszem – bo oddać 80 punktów w pomalowanym to jest spory powód do wstydu. Kolejny mecz graliśmy bez Thompsona i trzeba wspomnieć, że wokół niego pojawia się ostatnio sporo rewelacji – ponoć non-stop imprezuje i stąd też złapał koronawirusa, a takie podejście nie jest dobrze widziane w bostońskiej szatni, która niby ma mieć właśnie z nim największy problem. Te rewelacje szybko zdementowali jednak Kemba i Jaylen.

[Adrian] Te rewelacje zdementowali i Brown, i Walker, a dzień później na konferencji prasowej sam Stevens. Autorem tych rewelacji jest Kevin z The Ringer i to nie pierwszy raz, nie drugi i nie trzeci, gdzie piszę w Tygodniku, że jest on tak wiarygodnym źródłem jak Antoni Macierewicz. Po takich akcjach z zawodnikami, nie pozostaje mu nic innego jak wymyślać dalej, bo nikt z nim rozmawiać na tematy szatniowe nie będzie. Ja go od dawna nie obserwuje na TT, bo to nie ma sensu.

[Timi] Z drugiej strony, raczej nikt by tego wprost nie potwierdził – a jednak Smart coś tam wskazywał w wywiadach, że pewne rzeczy poza boiskiem też się dzieją. No i też Thompson w sumie chyba najbardziej pasuje do tego typu ekscesów, a jak dobrze pamiętam, to i on, i m.in. Booker bawili się przed sezonem na jakiejś wielkiej imprezie urodzinowej Kim Kardashian. A sam Stevens w sumie tego nie zdementował, tylko stwierdził: ja nie jestem tutaj niańką.

[Adrian] Kwestia jakiś imprez jest poza kontrolą i tylko do tego odniósł się Stevens, twierdząc, że nie jest niańką. Natomiast były też informacje O’Connora, że Tristan jest w szatni nielubiany i stanowi jakiś problem, no i to dementowali zawodnicy i trener. Gdyby faktycznie Tristan stanowił problem, to by go Danny wymienił w Trade Deadline za cokolwiek – bo chętni na jego usługi by sie szybko znaleźli. A co do wielkich imprez – przypomnę, że gdy był ASW to 30% ligi poleciało bawić się do Miami.

[Timi] To prawda, sam fakt że Thompson jednak w zespole został jest raczej wystarczającą odpowiedzią Celtów na tego typu medialne spekulacje – tym bardziej, że oddając go Celtics mogliby zaoszczędzić nawet nieco więcej.

[Adrian] Mecz z Bucks i kurcze… było tak blisko powtórzenia meczu z Bostonu gdzie ostatnim rzutem ustaliliśmy wynika na 122-121, a tak – zabrakło tego ostatniego rzutu. Szkoda, ale czwarta kwartę zagraliśmy bardzo dobrze i szkoda, że wcześniej brakowało prawie wszystkim skuteczności.

[Timi] Raz bogowie koszykówki dają, raz zabierają. Tamten rzut Tatuma na start sezonu to było dużo szczęścia, tym razem Theis z czystej pozycji tego szczęścia nie miał. Szkoda, bo to by był naprawdę fantastyczny comeback z aż 25 punktów straty – fajnie że pokazali charakter, którego ostatnio u nas więcej, no ale gdybyśmy grali lepiej przez cały mecz, no to nie musielibyśmy z takich wielkich dziur wychodzić.

[Adrian] Na plus – 4 kwarta to raz, dwa to postawa Browna, Teague i Kemby (ale on bedzie też w minusach). Ta pogoń w 4 kwarcie była miodem na skołatane tym sezonem serce – lepsza obrona niż przez 3 wcześniejsze kwarty i lepsze decyzje. Ograniczenie Giannisa też na plus.

[Timi] Rzeczywiście była to jedna z najlepszych naszych czwartych kwart w tym sezonie – no ale to marne pocieszenie, tym bardziej że spadamy przez ten mecz już dwa mecze poniżej 50 procent zwycięstw. Ale za charakter i wolę walki trzeba chwalić, bo tego nam brakowało, a ostatnio widzimy to coraz więcej – jest więc może jeszcze jakaś nadzieja.

[Adrian] Na minus – Kemba, jeżeli się wam chce, to polecam obejrzeć mecz pod kątem – jak Kemba gubi się w obronie. To wejście na kosz , gdzie został zablokowany (aczkolwiek możliwe, że tam był faul) też nie było zagraniem sensownym. Smart nie potrafił się wstrzelić, ale uporczywie próbował nawet w 4 kwarcie. Jeden nie ogrania obrony, ale nadrabia atakiem, drugi nie ogarnia ataku, ale nadrabia obroną – tylko, że to wygląda tak – iż obaj gaszą pożary, które sami wzniecają.

[Timi] Bardzo trafne określenie, zresztą trzeba niestety sobie powiedzieć, że Smart w trwających rozgrywkach notuje duży regres, a czwarte kwarty w jego wykonaniu to nadal jest katastrofa. Już mnie kiedyś pytałeś, jaką on ma skuteczność – bardzo możliwe, że teraz jest nawet gorzej.

[Adrian] W 4 kwartach u Marcusa jest tak samo źle jak było – skuteczność zza łuku poniżej 10% – dokładnie to chyba 8%, no ale tu już nie ma co patrzeć… tu trzeba bić na alarm. Nie rzucaj w 4 kwartach – na razie daj sobie spokój. Zajmij sie tym  co umiesz najlepiej – wymuszaj faule w ataku, utrudniaj rozgrywanie, pilnuj ich najlepszego punktującego.

[Timi] Niestety na razie nawet tego brakuje – tych klasycznych „game-winng plays”, które przecież od zawsze były wizytówką Smarta. Jakby nie patrzeć, Marcus na ten moment jest jednak sporym rozczarowaniem. Szczególnie że przecież w bańce po kontuzji Haywarda grał znakomity basket i na to samo liczyliśmy w tym sezonie.

[Adrian] Tak jakby Celtics postanowili podsumować ostatnie 4 dobre mecze i wygrali drugi wyjazd z Bucks, tym razem to nie była szczęśliwa wygrana. Pewne zwycięstwo, gdzie w 4 kwarcie trzeba było tylko pilnować wyniku – 3 kwarty pokazały nasza siłę – siłę zespołowej koszykówki.

[Timi] Kolejny krok w dobrą stronę – tym razem mecz zakończony pewnym zwycięstwem i to coś, czego potrzebowaliśmy,  by otworzyć taką „nową erę” w Bostonie. Już bez Theisa, jeszcze bez Fourniera, ale w naprawdę dobrym stylu i to przeciwko mocnej drużynie, która jest ostatnio w gazie. Chyba jeden z najlepszych naszych meczów w tym sezonie – no i co ważne, wreszcie efektowne zwycięstwo w obcej hali.

[Adrian] Na plus – drużyna. Wreszcie gramy jak Celtics, a nie jako zbiór indywidualności. Robert Williams jako wyjściowy środkowy, wykręcił niesamowitą linijkę – 7 punktów, 9 zbiórek, 6 asyst, 5 bloków i 2 przechwyty. Tatum z 18 rzutów zrobił 34 punkty, maja przy tym tylko 4 rzuty wolne. W 4 kwarcie straciliśmy tylko 25 punktów XD

[Timi] Plusy po takim meczu trzeba rozdawać na lewo i prawo – w sumie cały zespół spisał się naprawdę dobrze i trudno jest wyróżnić tylko jednego zawodnika, bo każdy dał sporo. Zresztą kwartet Kemba-Brown-Smart-Tatum jeszcze tylu punktów w jednym meczu nie zdobył.

[Adrian] Na minus – Tacko pokazał, że to świetny dzieciak, niesamowicie sie mu kibicuje, ale NBA to nie ten poziom. Wiem, że to tylko 8 mało znaczących minut, ale gdy wyszedł w 1 kwarcie – widac było po 2 akcjach, że to nie ma sensu. Mo Wagner za bardzo chciał się pokazać – znaczy się pokazał swoją energię, sporo fajnych rzeczy, ale jakby tak chciał mniej, to by wiecej wpadło, a mniej strat było.

[Timi] Tacko mimo wszystko wygląda i tak dużo dużo lepiej niż na początku swojej przygody w NBA, ale też fakt, że w tym roku nie miał okazji szlifować się w G-League trochę ten jego rozwój przystopował. To nadal nie jest materiał na gracza do rotacji i nadal nie jesteśmy pewni, czy w ogóle kiedykolwiek będzie, ale próbować zawsze można – nic nie tracimy.

[Adrian] Już niedługo przyjdzie czas, na podpisanie nowej umowy TV. Przypomnę, że poprzednią podpisano w 2014 roku na 9 sezonów od 2016/17 do 2025/26. Negocjacje pewnie rozpoczną się za jakiś czas, ale już teraz spekuluje sie, ze nowy kontrakt będzie w okolicach 70 miliardów dolarów za kolejne 9 lat. To prawie 3 razy tyle, ile liga otrzymuje obecnie. Znowu czeka nas rewolucja w płacach.

[Timi] Mocno się zdziwię, jeśli to naprawdę będzie aż tak duża kwota – bo to by było więcej niż umowa NFL, a mimo wszystko to chyba wciąż futbol amerykański jest na pierwszym miejscu w Stanach. Liga na pewno chciałaby ugrać jak najwięcej, ale nawet jeśli nie będzie to 70 miliardów, ale na przykład 40 miliardów – i tak będzie to ogromny skok w górę.

[Adrian] NBA chciałoby jeszcze więcej (a nawet po cichu liczy na 75, a może nawet 80), kwota ok 7,5-8 mld za sezon wyszła od jednej z ogólnokrajowych TV. Myślę nawet, że w tym wszystkim jest sporo sensu – bo już na tej umowie włączyło się Hulu, czyli streamingowy dostawca treści, a teraz oprócz Hulu ma do umowy wpinać się Netflix. Tu wszystko się spina, bo i Hulu, i ESPN należą do Disneya, a jak wiemy, nic tak nie winduje ceny jak konkurencja. Netflix chcąc rywalizować z Disney+ musi podjąć też rękawice rzucona przez Hulu.

[Timi] Tylko że dla Netflixa wydanie 8 miliardów rocznie to jest ogromna kwota, biorąc pod uwagę, że ich wszystko inne rocznie kosztuje około 20-25 miliardów. Trudno jest więc mi sobie wyobrazić, by nagle znaleźli 1/4 całego swojego budżetu właśnie na NBA. No ale to wszystko zapowiada się bardzo ciekawie – ja bym nawet bardzo chciał, by mecze można było oglądać właśnie na takiej platformie streamingowej, bo League Pass to jednak od paru już lat mocno odstaje jakościowo.

[Adrian] Dlaczego sądzisz, że Netflix przejmie absolutnie wszystkie prawa TV do NBA? Przecież to by oznaczało zniknięcie koszykówki z TV ogólnokrajowej, a na to nikt o zdrowych zmysłach sie nie zgodzi. Dodatkowo rozmawiamy o prawach na sezony odległe o przynajmniej 4 lata – to popatrzmy ile 4 lata temu Netflix przeznaczył na swoje produkcje – to jest 6 miliardów, teraz jest to ok 24, czyli 4 razy tyle, no to za 4 lata… Nie wiem ile beda mieli kasy za 4 lata, ale raczje sporo więcej niż teraz. Od zeszłego roku Netflix testuje „kanał” ze stała ramówką – od dawna się mówi, że chcieliby też wejść w sport i poszerzyć grono zainteresowanych abonamentem klientów. A co jakości League Passa – na kolejny sezon już nie wykupię – funkcjonalnośc tego w tym roku to koszmar, gdy sie nie oglada na żywo, a z odtworzenia o 6 rano.

[Timi] No skądś ta wielka kwota musi się brać, więc podejrzewam że jest taka opcja, by jeden podmiot przejął wszystkie prawa – w przeciwnym razie nie wiem dlaczego miałby nastąpić taki wzrost wartości tych praw. Zresztą tutaj jest jeszcze kwestia praw dla telewizji lokalnych takich jak NBCSB na przykład. Ale nawet gdyby Netflix czy Hulu miałyby zacząć od pokazywania kilku meczów w ciągu tygodnia – zawsze jest to jakiś start.

[Adrian] Rozmawialiśmy o dołączeniu Blake’a do Nets i zastanawiałem się, czy po prawie 2 sezonach bez wsadu, on nadal może to robić – ale nie chce, bo chce żeby go zwolnili, myśląc, że jest już emerytem. No i w pierwszym meczu na Brooklynie on pakuje piłę z góry. To jest drużyna debili – jeden ma fałszywe konta na TT, żeby sobie przytakiwać, drugi łazi z kijem i kadzidełkami, trzeci zakłada pogrubiający gorset, a czwarty udaje emeryta. Mam nadzieję, że absolutnie nic nie wygrają – NIGDY!

[Timi] Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałem – Blake w sumie chyba wszystkich zaskoczył, patrząc na reakcję ławki rezerwowych. Jest już po dwóch meczach na Brooklynie, łącznie 34 minuty i +21 w tym okresie. Początek ma więc obiecujący. Swoją drogą – Kyrie znów dostał wolne, a absencja Duranta wciąż się przedłuża. Bardzo jestem ciekaw, czy oni zdążą się jeszcze wszyscy zgrać przed fazą play-off.

[Adrian] Kyrie dostał wolne, bo miał urodziny w tych dniach XD Poprzednio urodziny miała jego siostra. Ciekawe czy na urodziny całego kuzynostwa też dostanie wolne. Cała ta sytuacja z Nets jest już na poziomie srogiego absurdu. To, że zawodnicy umawiają sie na wspólne granie – spoko, nic nowego. Natomiast to do jakich metod posuną się, żeby to dopiąć… Przypomina mi się sytuacja, gdy na Brooklyn zawitał Durant, okazało się, ze trzeba dokonać wymiany, bo inaczej jego umowa nie wejdzie w Salary i był zły, że do jego starego zespołu poleciał D’Lo, bo on wolałby ich zostawić z niczym. I smutne i straszne.

[Timi] To jest liga zawodników – bardziej niż kiedykolwiek. A z tymi urodzinami Irvinga to nawet nie wyłapałem tego na początku, ale rzeczywiście tak się idealnie złożyło, więc to musiał być powód. Kyrie niestety nie zasłużył teraz na kredyt zaufania, biorąc pod uwagę, co ostatnio robił podczas takiego wolnego – no ale jak widać Nets to nie przeszkadza.

[Adrian] No i po Trade Deadline. Pozyskaliśmy Evana Fourniera z Orlando. Nie ukrywałem, że nie jestem fanatykiem jego talentu, ale pozyskaliśmy go za 2 picki w drugiej rundzie, czyli za darmoszkę – wykorzystując część TPE za Haywarda. Jeśli latem zostanie przez nas sensownie przedłużony (a wierzę, że tak się stanie) to to jednak będzie dobry ruch. Evan wnosi do składu 20 pkt na mecz i skuteczność zza łuku na poziomie 39%. Teoretycznie to czego nam brakowało. Zobaczymy teraz zderzenie teorii z praktyką.

[Timi] Na pewno udało się tym ruchem wzmocnić ławkę rezerwowych, choć troszeczkę nie rozumiem – to my próbujemy jednak ten sezon ratować, czy odpuszczamy? Bo wykorzystaliśmy znaczną część TPE na Fourniera, który powinien rozwiązać przynajmniej trochę naszych problemów w ataku, ale jednocześnie uciekamy przed luxury tax jak się tylko da. Samo pozyskanie Francuza jest jednak trochę zaskoczeniem, bo to jest gracz na spadającym kontrakcie – z tego wynika że Celtics wierzą, że latem uda im się przedłużyć z nim kontrakt. No ale to samo mówiliśmy o Horfordzie, Irvingiu, Haywardzie…

[Adrian] Evan nie bedzie zawodnikiem rezerwowym, bo takim podejściem go nie przekonasz do pozostania w Bostonie. Na ławke wraca Smart, a Fournier będzie szalał w ataku. Zobaczymy czy uciekamy przed Luxury, być może ktos fajny nadleci z buyoutu. Choć moim zdaniem warto zostawić sobie duże MLE na lato, czyli nie wchodzić w Luxury, no ale o tym za chwile.

[Timi] Ale tak jak wskazałeś Smart wróci na ławkę – więc samo dodanie gracza takiego kalibru jak Fournier tę naszą ławkę wzmocni, bo mamy kolejnego fajnego gracza w rotacji, który wreszcie przywraca nam odpowiedni balans. To coś, czego mocno nam brakowało odkąd zamiast wzmocnić skrzydło po Haywardzie, dodaliśmy trzeciego podkoszowego.

[Adrian] Oddanie Daniela Theisa nie popieram, ale rozumiem – parafrazując pewne słynne powiedzenie. Zeszliśmy poniżej Luxury, choć przyjęliśmy tyle samo zawodników ile oddaliśmy, co za tym idzie – podpisanie kogokolwiek po wykupieniu, jest praktycznie nie tyle niemożliwe, co nielogiczne, bo znowu wejdziemy ponad Luxury. To o tyle istotne, że latem będziemy mieli do wykorzystania duże MLE i 11 mln TPE za Haywarda (oraz dwa mniejsze TPE, ale to kosmetyka).

[Timi] Raz jeszcze – sam fakt, że nie wchodzimy w luxury tax jest zrozumiały, biorąc pod uwagę nasz bilans i fakt, że czekamy w tym momencie z wejściem w podatki z kontraktem Tatuma. No ale to po co tego Fourniera w takim razie braliśmy? Za Theisem będziemy tęsknić, ale przynajmniej teraz już na całego stawiamy na Roba Williamsa III – a że odszedł też przy okazji Teague, no to też dla Pritcharda będzie więcej okazji. Ale z kolei Fournier blokuje znów Nesmitha i Langforda.

[Adrian] Fournier nikogo nie blokuje, bo to zawodnik rzucający 20 pkt na mecz, a Nesmith i Langford razem jak na razie nie robią średnio 7 pkt na mecz, patrząc na tegoroczne staty Nemsitha i zeszłoroczne Langforda. Nie wiem dlaczego tak nie doceniasz Evana – ja na ten przykład cenię go bardziej, niż Kembe, a przecież jakimś fanatykiem jego talentu nazwać mnie nie można.

[Timi] Doceniam Fourniera, bo to spoko zawodnik i na pewno nam pomoże – tylko nie do końca rozumiem te nasze ruchy, bo jeden sugerowałby że ratujemy ten sezon, a drugi wskazuje na to, że jednak nie za wszelką cenę. W związku z tym nie jestem po prostu pewien, czy sięgnięcie po Francuza było okej, tym bardziej że sam Ainge przyznał, że w sumie to zrobił to przez naciski i chęć swoistej „poprawy humoru” zawodnikom. A przecież od tygodni słyszeliśmy od Ainge’a (ale też od Grousbecka), że TPE najlepiej będzie wykorzystać latem.

[Adrian] Była szansa na Gordona, ale trzeba byłoby oddać Smarta, żeby przebić ofertę Denver. Vucevic też został wymieniony, jednak oferta Chicago jest naprawdę dobra – Wendell Carter nie ma jeszcze 22 lat, w tym sezonie mocno poprawił „trójkę” i wyrasta na kompletnego środkowego w nowoczesnej NBA.

[Timi] Carter na pewno co najmniej tak samo dobry jaki nasz najlepszy młody (czyli chyba Williams III – więc może nawet nieco lepszy, biorąc pod uwagę, że obaj mieli jak do tej pory sporo problemów zdrowotnych), a i wybory w drafcie Bulls nieco bardziej atrakcyjne. Szkoda mi tego Gordona – jeśli kwestią sporną był Smart no to okej, choć pytanie czy np. dodatkowy pick by nie załatwił sprawy. A tak chętnie przecież rzuciliśmy pick, by pozbyć się kontraktu Enesa Kantera – tym razem tego zabrakło, przy czym oczywiście nie wiemy, jaka rzeczywiście była cena i czy np. w Orlando bardziej nie cenili sobie po prostu RJ Hamptona.

[Adrian] Nie no – Carter to jest poziom wyżej nad TimeLordem – ogarnia trójki na 37%, ma lepsze warunki fizyczne i jednak ten sufit jest wyżej moim zdaniem. Jak się zresztą okazało, nasz oferta była bardzo dobra i to co przeważyło na korzyść Bulls, to właśnie Carter. Ponoć Danny nawet był bardzo szczodry jesli chodzi o picki, bo tym chciał przelicytować Chicago.

[Timi] Ciekawe w sumie czy nazwisko Kemby się gdzieś tam w tych rozmowach przewinęło. Danny potwierdził jedynie w jednym z wywiadów, że nie handlował Smartem – w przeciwieństwie do wielu dziennikarzy.

[Adrian] Z innych ruchów – Miami pozyskało Oladipo oraz Bjelice i chyba wyszło najlepiej podczas Trade Deadline. Sixers uzupełnili skład Hillem i to chyba bardzo średni ruch, gdyż Hill miał w styczniu operację, na PO będzie zdrowy, ale forma… Rondo w Clippers. Toronto wysoko licytowało z Lowrym i przelicytowało, Kyle został w  Kanadzie. Teraz wszyscy czekają na wykupienia.

[Timi] Sixers mieli do wyboru: albo przepłacić Lowry’ego, albo wziąć Hilla, który w sumie też im pasuje. To jest pewny zawodnik, więc z formą powinien się wyrobić. No i tam też w Filadelfii jest jednak dobra chemia, której nie chcieli psuć transferem w trakcie sezonu – z drugiej strony, jak nie teraz, to kiedy? Ten Lowry mógłby naprawdę okazać się takim brakującym ogniwem, by powalczyć o tytuł. Heat znów wyszli bardzo dobrze – w sumie mało takich transferów, gdzie któraś ze stron by wyraźnie straciła. Raczej wszyscy zadowoleni.