#264 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Zaczniemy tradycyjnie od naszych spotkań – ale co innego w tym Tygodniku jest ważne. Już za 4 dni jest Trade Deadline i chyba faktycznie w tym roku dokonamy jakiś ruchów – no i o naszych opcjach, oraz ploteczkach będzie ten Tygodnik. Mecz z Rakietami – strasznie ich pobiliśmy. No i dobrze XD

[Timi] Ostatnio każdy bije Rakiety, więc dobrze że Celtics się nie wyłamali. Pewne zwycięstwo, choć trochę na początku nas Houston postraszyło i w szczególności te czyste pozycje na dystansie były niepokojącym sygnałem.

[Adrian] Na plus – jak trafiamy 18 trójek na 49% skuteczności, to na plus jest absolutnie wszystko. 29 asyst – a przypomnę, lub jak ktoś nie wie to poinformuję, że  w tym sezonie mamy średnio 22 asysty na mecz – 4 najgorszy wynik w NBA. 4 NAJGORSZY WYNIK W NBA – rozumiecie to?

[Timi] Czyli tylko o dwa gorszy niż w zeszłym sezonie, kiedy mieliśmy ofensywę numer cztery w lidze. Ten nasz atak to już któryś kolejny sezon nie do końca polega na rozdawaniu jak największej liczby asyst – tym bardziej przy rozwoju Tatuma i granych przez niego izolacjach. Nieco lepiej wyglądamy w statystyce samych podań, choć to nadal jest odległe miejsce na tle pozostałych zespołów.

[Adrian] Ofensywa numer cztery, czy teraz ofensywa numer jedenaście – to nie ma znaczenia, gdy przegrywasz ważne mecze. Popatrz na statystyki w PO z zeszłego roku – Lakers i Miami brylowały pod względem asyst i finalnie to się przełożyło na spotkanie w Finale. Wcześniej GSW z podawania piłki zrobiło sztukę – tu nie ma przypadku. Tak długo jak koszykówka jest sportem zespołowym, tak długo jest prosta zasada –  granie piłką>>>>izolacje.

[Timi] Zgadzam się jak najbardziej – tylko przypominam, że u nas ta piłka nie chodzi tak bardzo, jak byśmy tego chcieli. Miejmy nadzieję, że wraz z rozwojem Browna i Tatuma w roli kreatorów gry to będzie wyglądało coraz lepiej, bo to wciąż jest klucz do sukcesu w dzisiejszej NBA.

[Adrian] Na minus – Nesmith dostaje mniej minut niż Edwards – ja w tym sezonie ogłupieje ze Stevensem. Mam nadzieje, że jest w tym jakiś plan i po Trade Deadline Nesmith zacznie grać (o ile zostanie), bo jak się nic nie zmieni – no to niczym Adaś Miauczyński napisze – dżizas kurwa ja pierdole…

[Timi] Te minuty Edwardsa to tak przypadkiem trochę wyszły – zresztą sam Stevens mówił, że ograniczył po prostu rotacje i mu wyszło dziewięciu zawodników, już bez Theisa, który przeciwko Rockets zagrał tylko sześć minut. Brad z reguły tak sobie eksperymentuje w trakcie sezonu, chociaż akurat ten mecz był rozstrzygnięty na tyle wcześnie, że Nesmith mógł sobie spokojnie pograć dłużej.

[Adrian] Mecz z Utah i byłem bardzo ciekawy, jak sobie poradzimy z topowa drużyną. Niestety – nic się nie zmieniło. Aczkolwiek jednak się zmieniło, tylko na gorsze – w 4 kwarcie straciliśmy 40 punktów i tu nie ma przypadku – jesteśmy najsłabiej broniącą drużyną w NBA w 4 kwartach. Jakiś czas temu patrzyłem w te statystyki i jeszcze nie byliśmy najsłabsi – teraz już jesteśmy. Ot, taka bada szmaciarzy, których w 4 kwarcie może wyklepać każdy pokrak.

[Timi] Szkoda, bo do czwartej kwarty było naprawdę dobrze. Coś jak mecz z Nets – przez trzy kwarty idziemy łeb w łeb, a potem ostatnie 12 minut zapominamy jak się gra w obronie i nie potrafimy się spiąć. Czyli w sumie wracają demony sprzed paru tygodni, których przerwa na ASG nie zdołała odgonić.

[Adrian] Na plus – Tatum, Brown, Theis i TimeLord. Tylko szukanie plusów po takiej 4 kwarcie, to jak szukanie pozytywów po zgubieniu portfela – można ale po co. Gdy zaczęło się poważne granie, to nas zdemolowali i tyle.

[Timi] Ja po porażkach pocieszam się ostatnio Robertem Williamsem Trzecim. Tym że jest zdrowy i z każdym meczem wygląda na coraz bardziej rozgarniętego. To była jedna z tych rzeczy, na które liczyliśmy przed sezonem – wiele innych się niestety nie ziściło, ale Rob niemal w każdym ostatnio meczu jest tym jasnym punktem.

[Adrian] Postawa Roberta to faktycznie jedna z niewielu jasnych stron tego sezonu. Szkoda, że on nie ma 5 cm więcej, byłby zawodnikiem kompletnym na pozycję centra – a tak, zawsze gdzieś będzie brakować trochę mięśni lub wzrostu. Jednak nie ma co marudzić – gdyby nie TimeLord – to nic tylko usiąść i zapłakać.

[Timi] On może i nie ma siedmiu stóp, ale na pewno wygląda jakby miał – i tak też gra. W chwili obecnej zresztą wydaję się mieć właśnie idealne warunki do dzisiejszej gry, choć oczywiście w starciu ze środkowymi typu Embiid czy Jokić tej siły będzie jednak brakować. No ale w lidze mało kto jest w stanie tych graczy spowolnić, a przecież skillset Williamsa jest i tak na tyle wyjątkowy, że naprawdę trzeba go traktować jak skarb.

[Adrian] Na minus – jeżeli w meczu występują Ojeleye i Pritchard, a obaj notują w tym sezonie skuteczność ok 40% zza łuku i żaden z nich nie oddaje nawet jednego rzutu – to znaczy, że system gry coś  nie bangla. To nie jest jednostkowy przykład, bo takie zachwianie równowagi w ataku obserwujemy w tym sezonie często – a wiesz dlaczego? Bo piłka nie chodzi. Gdyby chodziła, to karmilibyśmy zawodników na najlepszych pozycjach, a tak gramy pierdolone iso.

[Timi] Wracamy do tego, o czym rozmawialiśmy już wcześniej. Na nasz system można ogólnie sporo ponarzekać w tym sezonie, ale te „pierdolone iso” to trochę był już nasz znak rozpoznawczy w poprzednim sezonie. I w tym jeszcze poprzednim też, co wynikało z posiadania w składzie Irvinga. Wydaję mi się, że takim balansem tego ataku był jednak Gordon Hayward, który jako szwajcarski scyzoryk naprawdę nam wszystko ładnie spajał i tego nam teraz mocno brakuje.

[Adrian] To do tego co napisałeś wcześniej, jak i do tego co napisałeś tutaj – słów kilka. Nie zgadzam się, bo… Hayward więcej nie grał niż grał, a i tak wyglądaliśmy lepiej (gdy nie grał) niż teraz. Rozwój Tatuma i Browna jako kreatorów? No spoko, ale nie oni są problemem, bo Tatum potrafi zanotować 10 asyst w meczu – problemem jest system gry, gdzie czasami piłka idzie od Tatuma lub Browna i reszta stoi jak dzbany, nie wychodząc, nie pokazując się – zero zagrywek – młodzi robią na szybko  ISO. Nie ma równowagi pomiędzy graniem na liderów, a graniem zespołowym – nie ma zespołu – NIE MA.

[Timi] Ale to jest z jednej strony wina Ainge’a, że w taki sposób skonstruował skład (nasza ławka jednak w dużej mierze opiera się na graczach pierwszo- lub drugorocznych), a z drugiej strony wina Stevensa, że nie potrafi wokół tych graczy stworzyć lepiej działającego systemu. To jest zresztą wypadkowa wielu różnych rzeczy – od kontuzji, przez fakt że Kemba nadal nie gra w back-to-backs, aż do braku treningów, no bo jak inaczej tych młodych nauczyć pewnych kwestii, jeśli nie na treningach właśnie? Wiemy, że dla Brada te jednostki treningowe są ważne, a w tym sezonie nie ma ich po prostu jak zorganizować.

[Adrian] Brak treningów dotyczy każdej drużyny w NBA, tego tak nie wytłumaczysz. Mamy sporo młodszych – to fakt, ale są drużyny co też ich mają sporo (popatrz na Atlantę i jej serie wygranych po zmianie trenera) – dodatkowo nadmienię, że to nie te młode byki z ławki są największym problemem, bo wyjściowa piątka, czy szóstka (licząc też Smarta) jest w większości spotkań minusowa. Drużynie potrzebny jest wstrząs, nowy impuls i tutaj jednak Danny musi wkroczyć do gry i dokonać wymiany. Najlepiej spektakularnej, takiej  z przytupem, takiej na pełnej…

[Timi] Pojawiają się głosy, że coś wewnątrz szatni „nie styka” – wskazywałby na to wypowiedzi Smarta, który w jednym z wywiadów pytany o problemy stwierdził, że chodzi też o kwestie pozaboiskowe. No to jeśli tak, to wtedy ten wstrząs jest po prostu absolutnie konieczny – nie ma co tracić czasu…

[Adrian] Mecz z Cavs w jednym zdaniu. W 4 kwarcie tracimy z tankującym zespołem 35 punktów.

[Timi] Celtics wygrali w tym sezonie tylko jedno spotkanie back-to-back bez Kemby – to pierwsze, w Chicago. Porażka w Cleveland była piątą kolejną: Kings, Pistons, dwa razy Hawks i teraz Cavs. To niestety jest kolejny problem tej drużyny, że wypada z rytmu w tych spotkaniach. Z tych pięciu meczów zróbmy choćby cztery zwycięstwa i wtedy bilans 24-16 już tak bardzo w oczy nie kłuje.

[Adrian] Na plus – było kilka fajnych zrywów w tym meczu, jeszcze na kilka minut przed końcem meczu dochodzimy ich na 3 punkty. Miło znowu sie oglądało TimeLorda i tyle.

[Timi] Williams zagrał w tym meczu 27 minut, czyli najwięcej w całym sezonie. Dopiero trzeci raz w karierze przekroczył granicę 25 minut – wszystko to bardzo dobre wiadomości, chociaż pod nieobecność Thompsona mogliśmy się spodziewać nawet około pół godziny gry środkowego. Tak czy siak – kolejny jego bardzo dobry mecz, a te dwa przechwyty w drugiej połowie kiedy znakomicie rozbił akcje Cavs były fantastyczne.

[Adrian] Na minus – Marcus Smart w katastrofalnej 2 kwarcie w pewnym momencie doskonale to zobrazował – rozkładając ręce w geście niedowierzania, że można grać aż tak głupią koszykówkę. Brown z Tatumem ceglili zza łuku do samego końca. Najwięcej asyst zanotował słabiutki w tym meczu Theis – to pokazuje skalę katastrofy w graniu zespołowym. Grant Williams postanowił pokazać, że jednak wysokie IQ w jego przypakdu to mit. Świetny na ławce Nesmith, bo oczywiście strzelec szansy w takim meczu gdzie liderzy pudłuja wszystko zza łuku, nie dostał od Stevensa. Litości…

[Timi] Dochodzimy powoli do takiego momentu, że Celtics muszą wreszcie obrać jasny kierunek – albo gramy jeszcze o coś w tym sezonie i Stevens skraca rotację, a Ainge dokonuje roszad w składzie, albo odpuszczamy i stawiamy na młodzież w większym wymiarze czasowym, co oznacza więcej minut m.in. dla Nesmitha. Nie możemy cały czas stać w rozkroku. W czwartek trade deadline, o którym zaraz porozmawiamy nieco więcej – to będzie chyba ta data graniczna, po której kierunek Celtics na dalszą część sezonu powinien być nieco jaśniejszy.

[Adrian] Mecz Sacramento w jednym zdaniu. 15 punktów w 4 kwarcie. Nie mam już siły na to.

[Timi] Isaiah Thomas, król czwartych kwart, wciąż jest na rynku. Gorzej chyba przecież nie będzie?

[Adrian] Na plus – pomimo porażki, jesteśmy jeszcze 2 zwycięstwa nad 9 miejscem. Jest szansa, że doczłapiemy sie do PO. Choć lepiej  chyba byłoby zatankować – no ale co ja tam wiem. W meczu plusów nie było, nie będę sie zniżał do doszukiwania się pozytywów, we wpierdolu, we własnej hali, od jednej z najgorszych drużyn w NBA.

[Timi] Dzień później Kings zagrali w Filadelfii i w starciu z Sixers bez Simmonsa i Embiida dostali po prostu lanie. Nic więcej o formie Celtics nie trzeba mówić.

[Adrian] Na minus – nie mogę już patrzeć na uśmiechniętego Kembe po takich porażkach. To nie jest mentalność bostońska. Zero refleksji, zero sportowej złości, zero wkurwienia… Inni aż kipią z wściekłości, a ten zadowolony z pensji. Wziąłeś lidera przegrywów, stałeś się przegrywem. Drużyna byłych przegrywów z Charlotte jest w tabeli nad nami.

[Timi] Mnie akurat ten uśmiech nigdy nie ruszał w ten sposób – gość tak ma, i tyle. To jest jego reakcja naturalna, ale nie oznacza to, że gość nie kipi wewnątrz, bo nie okazuje sportowej złości na zewnątrz.

[Adrian] Brad Stevens niby ma być na celowniku Uniwersytetu w Indianie, jednak wszystkie źródła z otoczenia trenera twierdzą, że może i na celowniku jest – ale wbrew plotce, on się tam nie wybiera. Powrót do NCAA to byłby krok w tył, ale z drugiej strony – pensja też liczona w milionach dolarów, dużo spokojniejsze życie, więcej czasu spędzonego w domu… Nie wierze, że Brad zostawi Celtics, a i on sam już zdementował przenosiny.

[Timi] Ja myślę tak: jeśli już miałby gdzieś wrócić, to właśnie do Indiany. Ale trudno jest sobie taki ruch wyobrazić – dziś trenerzy NBA nie wracają do NCAA dopóki na dobre nie wypadną z ligi. Tymczasem jestem pewien, że jeśli Celtics mieliby rozstać się z Bradem, to po niego ustawiłaby się ogromna kolejka innych klubów NBA. Na ten moment i Celtics, i Stevens nie myślą jednak o rozstaniu – przypomnę tylko, że Brad latem ubiegłego roku podpisał kolejne przedłużenie, a przecież nawet bez tego i tak miał kontrakt do sezonu 2021/22.

[Adrian] No to lecimy z ploteczkami, z opiniami, ze spekulacjami…. TRADE DEADLINE!!! Zaczniemy od tego, co jeszcze niedawno wydawało się być nierealne, ale… Bagley doznał złamania reki, co oznacza dość długa przerwę. Być może teraz Kings jednak zatankują, bo tych wygranych zbyt dużo nie mają, bliżej im do Top5 w drafcie niż PO. Wtedy ten Harrison Barnes może być do wyjęcia.

[Timi] Bagley kruchy jak szklanka – kolejny uraz tego gracza, zresztą on też był ponoć „do wzięcia”, no ale teraz chyba raczej nikt się już nie skusi. Barnes nadal ma najwięcej sensu jako kandydat dla Celtics, więc pozostaje nam czekać – mnie bardzo by się ta opcja podobała, bo to jest zawodnik, który z miejsca mocno by nam pomógł. Szczególnie że zastąpiłby nam Ojeleye w rotacji, więc przeskok naprawdę duży.

[Adrian] Wraca temat Johna Collinsa i przypomina o nim Shams Charania. Boston monitoruje jego sytuację, oraz rynek na niego. Atlanta chce dużo, a i Collins na nowej umowie oczekuje ok 25 mln za rok gry – czyli sporo. To jest pensja na poziomie Jaylena Browna, który aktualnie jest All Starem, ale… bo zawsze jest jakieś ale. Collins rok temu grał na poziomie 22 pkt/10 zb i w naszej organizacji, jest w stanie spokojnie znowu tak grać. Do tego młody wiek, bo mówimy o gościu co ma 23 lata i jest zdrowy – moim zdaniem warto zaryzykować, bo i ryzyko jest znikome. Przecież  w najgorszym wypadku wymienimy go, a rok w rok narzekamy, że nie mamy dużych kontraktów do wymiany.

[Timi] Collins mocno nam pasuje wiekowo do Jayów i to obok Vuca chyba najbardziej utalentowany gracz, jakiego można w tym roku znaleźć na rynku (jeśli ten Vucević rzeczywiście jest dostępny). Też bym więc zaryzykował – pozostaje kwestia ceny, ale mówimy o 23-letnim zawodniku z naprawdę fajnej półki.

[Adrian] Wcześniej rozmawialiśmy o sytuacji w Kings i o tym, że Bagley też miał być dostępny na rynku wymian. Niby niesamowity talent, ale to ten Collins jest wart więcej ze względu na zdrowie. Dodatkowo – ilu masz do wyjęcia tak młodych i dobrych zawodników? Poza nim – nikogo i to jest niecodzienna sytuacja. Takie okazje trzeba wykorzystywać. My piszemy, że warto ryzykować – chyba źle na to patrzymy. Tu trzeba ryzykować.

[Timi] Też inna byłaby sytuacja, gdyby on po sezonie wchodził na rynek jako niezastrzeżony wolny agent – ale przy RFA to naprawdę nie jest aż tak duże ryzyko. Nawet jeśli ktoś sypnie kasą i rzuci mu tego maksa, to przecież można to wyrównać i nie obawiać się, że stracimy go za nic. Tylko pytanie co Hawks tak naprawdę chcą w zamian.

[Adrian] I to jest dobre pytanie – mało przecieków na ten temat, a z tych bardziej wiarygodnych które gdzieś sie tam pojawiały, ale raczej jakiś czas temu, to cena była niezniechęcająca. Dobre wybory w Drafcie, lub młody talent. Trzeba przynać, zbyt piękne, żeby było prawdziwe, no chyba że to cena wywoławcza, a kolejka może być spora. Nie tylko Boston sie nim interesuje, ale też na pewno Dallas. Plus taki, że Dallas wysłało sporo picków do NYK za Łotysza, ale to nadal przeciwnik zdolny do licytownaia wysoko.

[Timi] A tymczasem Hawks po zmianie trenera wygrali jak do  tej pory wszystkie siedem spotkań i są już na plusie. Mieli łatwy terminarz, to fakt, ale może zmienią jednak zdanie co do tego Collinsa. Już zresztą pojawiają się raporty, że i on, i np. Barnesa to jednak małe szanse na jakikolwiek transfer. Zobaczymy – Hawks wciąż mogą grać na przeczekanie, wyrównać ofertę, a potem i tak Collinsem transferować. Bo nie sądzę, by on był na tyle zmotywowany, żeby coś Hawks udowodnić żeby przyjąć QO – to raczej mało prawdopodobne rozwiązanie.

[Adrian] Zgadza się, realizuje się ten scenariusz, o którym pisałem już dawno – Kings mogą jednak nie chcieć tankować. Vivek powiedział, że tankować nie chce i skończyły się doniesienia o handlowaniu. Jasno postawili sprawę, oferta za Barnesa musiałby ich wysadzić z butów, a wiemy, że Danny takiej nie złoży. Zobaczymy co zrobi Atlanta, czy nowy trener ugasił pożar w szatni? Bo porażki, to była mniej istotna część tamtej zadymy.

[Timi] Ta seria zwycięstw na pewno całego pożaru nie ugasiła, ale dała wreszcie Hawks jakiś kierunek w tym sezonie – a fakt, że to się akurat zdarzyło przed trade deadline może wpłynąć na ich postawę tego dnia.

[Adrian] LMA na wylocie z SAS, o czym rozmawialiśmy tydzień temu, ale… Boston jest nim zainteresowany, jeśli nastąpi buy-out. Tylko jak nastąpi buy-out to on ląduje w Portland i ja nie mam wątpliwości – jak dla mnie, nie ma o czym rozmawiać, ale z obowiązku sygnalizujemy ploteczki.

[Timi] Ja tej pewności jeszcze nie mam, chociaż z drugiej strony – Blazers w tym sezonie będą się bić i to dla LMA powinien być dodatkowy argument za takim ruchem. Tym bardziej że o tym powrocie do Portland już jakiś czas temu sam mówił.

[Adrian] The Athletic donosi o jeszcze 3 potencjalnych celach Bostonu – to Aron Gordon z Orlando (o nim za chwilę, bo w Orlando okazuje się, że  mamy więcej interesów), oraz Larry Nance Jr i Thad Young. W Younga to nie bardzo wierze, ze Danny bez jego buy-outu bedzie zainteresowany, natomiast Larry… on się w zainteresowaniach Celtics kręci od dawna, tylko jakoś okazji nie było. To jeden z najbardziej niedocenianych w lidze zawodników „all around”.

[Timi] Thad raczej się z Chicago nie rusza, ale Cavaliers raczej na pewno któregoś z podkoszowych ruszą. Nance Jr. to jest fajny gracz, ale tutaj akurat nie jestem pewien, czy aż tak bardzo potrzebujemy kogoś takiego jak on. Jednak celowałbym w innych zawodników i już prędzej tego Younga widziałbym jako przynajmniej częściowe rozwiązanie niektórych naszych problemów.

[Adrian] Zach Lowe (a to poważne źródło od kilku sezonów) donosi, że Chicago handlować Youngiem nie chce, natomiast wymiany Markkanena nie wykluczają. Ciekawe jaka cena by ich zadowoliła, bo od dawna spekuluje się, że Chicago nie wiąże z Finem przyszłości.

[Timi] Sporo jest tych nazwisk na rynku, choć pytanie ile finalnie tych transferów będzie – bo jednak większość to jest po prostu sondowanie i przerzucanie się pomysłami, które nigdy nie stają się niczym więcej. Markkanen to kolejne ciekawe nazwisko dla Celtics, o którym już kiedyś dyskutowaliśmy – no i kolejny, który wpasuje się wiekowo do Jayów, a też pod tym kątem powinniśmy teraz głównie patrzeć na potencjalne wzmocnienia.

[Adrian] Orlando – Aron Gordon był na celowniku wielu drużyn (być może i Celtics), no ale jak co roku się połamał i  poza grą będzie.  Co ciekawe – ponoć Wilki już miały dogadaną wymianę, no ale wszystko się wysypało przez kontuzje.

[Timi] Kiedyś tego Gordona z chęcią bym w Bostonie zobaczył, ale biorąc pod uwagę te kolejne kontuzje – oby się Celtics od niego trzymali z daleka. To jest naprawdę spoko gracz, jednak te ciągłe urazy chyba nigdy nie pozwolą mu w pełni rozwinąć skrzydeł. Kolejny niespełniony talent z draftu 2014.

[Adrian] Skoro już jesteśmy przy Orlando – oni są zainteresowani sprowadzeniem rozgrywającego. Niby od Soty mieli dostać Rubio za Gordona, ale ich celem numer jeden ma być Kemba Walker, bo jego chce Steve Clifford, z którym pracował w Hornets. Moje zdanie na temat Kemby znasz – więc nie będziesz zdziwiony, gdy napiszę – bez zastanowienia bym go oddał. W tym przypadku oni nie będą chcieli oddać Vucevicia, ale Ross, Gordon (do trójstronnej, bo pomimo kontuzji nadal jest na niego rynek – a za niego byśmy mogli jakiegoś rozgrywającego przytulić) no i jakieś picki, a nawet niech będzie tylko jeden.

[Timi] To jest ciekawy kierunek i ja chyba też byłbym „za”, bo jednak Kemba młodszy nie będzie, a kolan też nowych nie dostanie. Zależy to oczywiście od ceny, ale trzeba sobie powiedzieć szczerze, że Walker w tym momencie jakoś przesadnie dużej wartości nie ma. Zdołał się odbudować po powrocie, no ale te kolana to jednak duży minus.

[Adrian] Eric Gordon też się połamał na 6 tygodni, a byłem zwolennikiem sprowadzenia jego talentów do Bostonu. PJ Tucker jest do wyjęcia, ale kolejka spora, no i Houston podbiło cenę, już nie pick w 2 rundzie, a młody zawodnik albo pierwszorundowce. Komuś niebo zwaliło się na głowę.

[Timi] Taka taktyka negocjacyjna – nie można ich za to winić, skoro kolejka ustawiła się rzeczywiście długa. A nuż ktoś jakiegoś młodego zawodnika jednak im rzuci. Oni zresztą bardzo chętnie przyjmą nawet graczy skreślonych gdzie indziej, a przykład KPJ pokazuje, że mogą na tym całkiem nieźle wyjść. Koniec końców pewnie za Tuckera i tak więcej niż wybory w drugiej rundzie nie dostaną, ale mają prawo poczekać z przyjęciem oferty aż do samego deadline.

[Adrian] No i juz wiemy, dlaczego Houston strzelało tak wysoko za Tuckera – wydoili Bucks na kolejne picki. Oddali Bucks ich pick na 2022 rok, a dostali niechroniony na 2023, oraz prawo do zamiany swojego drugorundowca na ich pierwszorundowca w 2021 roku. Tym samym Bucks na 7 kolejnych Draftów ma tylko 3 picki, czyli nie moga już nimi handlować. Dostali też DJ Augustina, za którego pewnie też dostaną jakiś pick za tydzień. To wszystko za gościa na kilka miesięcy, mającego 35 lat – niewiarygodne.

[Timi] Rozsądny ruch, bo przesunęli sobie ten pick i to jest dla nich dobra wiadomość. Im później, tym lepiej. No a zamiana drugorundowca na wybór Bucks w pierwszej rundzie to w sumie ledwie kilka tylko miejsc różnicy, ale zawsze coś. Tego się rzeczywiście nie spodziewaliśmy, ale jak widać taktyka Rockets przyniosła skutek – tym bardziej, że o Tuckera naprawdę sporo zespołów zabiegało.

[Adrian] Na dzień dzisiejszy to jest dokładnie różnica 8 pozycji – uważam, że to naprawdę dużo. Przesunięcie sie w Drafcie o 8 pozycji, to zawsze kosztuje sporo, a i tak mało jest chętnych na takie zabiegi. Na dziś Houston poza pickiem w Topie (aczkowliek moze go stracić, na razie jest chroniony) posiada wybory – 19, 22 i właśnie ten 25. Spora paczka do handlu – naprawdę spora.

[Timi] Swoją drogą, oni przegrali już 19 kolejnych meczów, a w tabeli nadal wyprzedzają Wolves. Pewnie nie tak to sobie wyobrażał Stephen Silas, gdy obejmował drużynę po D’Antonim, ale ruchy Rockets począwszy od transferu Hardena mają sporo sensu i Silas już niedługo powinien mieć znacznie lepsze okoliczności, by pokazać swoje umiejętności.

[Adrian] Miami też dokonali wymiany i z OKC przyjęli Arize, za pick w drugiej rundzie na 2027 rok oraz Meyersa Leonarda, który to nie tylko jest kontuzjowany, ale też i zawieszony za antysemickie uwagi podczas streamu na Twitchu. Troche inna cena, niż Bucks dali za PJ Tuckera.

[Timi] Ariza w sumie nie grał od poprzedniego sezonu – ani w bańce, ani w trwających rozgrywkach. Ciekawe jak wygląda pod względem przygotowania fizycznego, ale Crowdera im raczej nie zastąpi. Niemniej jednak Heat upiekli sobie dwie pieczenie na jednym ogniu, pozbywając się tutaj jednocześnie Leonarda.

[Adrian] Którego wysokiego pożegnamy w Trade Deadline – bo wszystkie znaki na niebie wskazują, że jeden odleci. Stevens zapowiedział ograniczanie grania 2 wysokimi, a Robert Williams gra coraz lepiej. Czy odleci Tristan, który trochę zawodzi? Moim zdaniem nie – nadal jest tym gościem, który jest zdolny do walki z wielkoludami, a Daniel Theis jednak zyskał na wartości w ostatnim miesiącu i może być po niego kilku chętnych.

[Timi] Tyle że z tym Theisem to problem jest taki, że ma spadający kontrakt jednak – chociaż dla niektórych klubów to może być nawet dodatkowa zachęta. Pytanie jaki będzie rynek dla tej dwójki, bo już słyszy się o tym, że Raptors są zainteresowani Thompsonem. Ale i jeden, i drugi mają dobre momenty – przy czym w fazie play-off większe szanse na sukces w starciu z podkoszowymi innych drużyn chyba ma Thompson. Też po to go tutaj sprowadziliśmy – warto pamiętać także o tym, że to klient Roc Nation, więc oddawać go pół roku po podpisaniu umowy to też jakieś ryzyko w tym kontekście.

[Adrian] Daniel ma spadający kontrakt, ale przy okazji lecą z nim pełne prawa Birda – to nie jest bez znaczenia. Z tym Roc Nation – ja bym na to nie zwracała żadnej uwagi, wątpię, żeby Danny tym się przejmował – gdyby to był Rich Paul… a to co innego. W Roc Nation zostały już tylko niedobitki z dawnej świetności. Wymiana z Raptors na Baynesa moim zdaniem nie ma żadnego sensu – Aron nie jest w takiej formie jak był kiedyś, a 34 lata na karku już ma i młodszy nie będzie.