Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] Mecz z Suns to koszmar. Nigdy na myśl by mi nie przyszło, żeby obejrzeć go jeszcze raz. Jeżeli w jedynej wygranej przez nas kwarcie, najlepszym zawodnikiem jest Grant Williams, to znaczy, że mamy spory problem. Brak Browna nie jest żadnym usprawiedliwieniem, to był arcy fatalny mecz.
[Timi] Trochę to słabe ze strony Celtics – a może nawet bardzo słabe – że kolejny mecz o europejskiej porze prezentują tego typu fatalną postawę. Spotkania rozgrywane o wcześniejszej porze nam w tym sezonie nie za bardzo wychodzą i niestety w Phoenix nie było inaczej.
[Adrian] Na plus – no nie wiem… ławka rezerwowych i to też nie cała, bo taki Teague był wreszcie skuteczny, ale ja już nie mogę patrzeć na jego niektóre decyzje. Debiutujący w NBA Payton zjada Jeffa z butami, co chyba każdego kibica Celtics cieszy najbardziej w tym sezonie. Być może wreszcie wybraliśmy kogoś, kto będzie bardzo pomocny dla Browna i Tatuma.
[Timi] Trzeba pochwalić Granta – wspomniałeś o nim już wcześniej, ale ja wspomnę raz jeszcze, bo ostatnio naprawdę można nim polegać. Wiadomo że ma swoje słabości, ale odkąd zaczął trafiać regularnie zza łuku to przynajmniej ta jedna rzecz jest w jego repertuarze stałą dodaną. W zasadzie od bańki Williams rzuca na naprawdę dobrym procencie i nawet jeśli w obronie nadal nie jest w stanie przeskoczyć swoich warunków, to przynajmniej tą trójką nadrabia. Co do Pritcharda – fakt, że rookie potrafi tego typu rzuty z dystansu trafiać to jest dla nas bardzo dobra wiadomość.
[Adrian] Grant nie zawsze ma bardzo dobry dzień, ale w tym sezonie tych bardzo słabych miał naprawdę niewiele. Zdecydowanie na plus, jak na drugoroczniaka. Moim zdaniem – zbyt rzadko jest wykorzystywany zza łuku, bo powinno być kilka zagrywek ustawionych na niego – w końcu trafia w tym sezonie na 47% aktualnie. On i Payton za dwa sezony powinni być NAPRAWDĘ wartością dodana do tej ekipy.
[Timi] To mogą być wreszcie te „złote strzały” Ainge’a, który gdzieś tam pod koniec trzeciej rundy znalazł tych Williamsów i Pritcharda – ta trójka na ten moment ma najlepsze papiery na to, by przez dłuższy czas pozostać co najmniej dobrym wsparciem dla Jayów. Nadal czekamy na powrót Langforda, zniknął nam też znów ostatnio Nesmith, który kolejny raz nie dostaje szans na grę i ja nadal trochę ubolewam nad tym, że Red Claws nie biorą udziału w bańce G-League.
[Adrian] No ten starszy Williams znowu ma kłopoty zdrowotne i pomimo tego, że się rozwija, to trzeba przyznać szczerze – on okazem zdrowia nie jest. Sezon w sezon coś – tym razem biodro. Gdyby był zawsze zdrowy, to pewnie mielibyśmy już z niego wielka pociechę, ale nie był, nie jest i pewnie nie będzie. Coraz bardziej sceptycznie zapatruje się na TimeLorda i obawiam się, że podzieli los zawodników, którym zwyczajnie brakuje zdrowia do uprawiania sportu na tym poziomie.
[Timi] To biodro to już mu dokuczało rok temu, więc rzeczywiście tego typu nawrót nie zwiastuje nic dobrego. Też chyba dlatego zdecydowaliśmy się ściągnąć Thompsona i zostawiliśmy Theisa, jakby nie do końca wierząc w zdrowie TimeLorda. Szkoda, bo ma gość naprawdę duży potencjał, ale tak jak piszesz – w NBA zdrowie jest kluczowe.
[Adrian] Na minus – powstało nowe stopniowanie – słabo – słabiej – Kemba Walker. To jest niewiarygodne jak on fatalnie gra w tym sezonie. Powoli ta taryfa ulgowa się kończy. Nie wiem czy starczy nam cierpliwości, jeśli nic się nie zmieni.
[Timi] Trochę to przypomina wprowadzanie Gordona Haywarda do gry dwa lata temu po tej ciężkiej kontuzji. W tym przypadku nie było żadnego wielkiego urazu, ale widać to bardzo, że Kemba cały czas nie jest sobą. Ogląda się to źle, ale w tym momencie nie mamy za bardzo innego wyboru. Wartość transferowa w zasadzie spada i pozostaje liczyć, że prędzej czy później (oby prędzej) wróci ten stary dobry Walker. Dlatego ja się uzbrajam w cierpliwość…
[Adrian] W takiej formie to raczej nikt go nie weźmie, ale też na przykładzie Haywarda – warto być cierpliwym, bo on teraz wygląda naprawdę doskonale. Szkoda, że o rok za późno. Kemba jest nam potrzebny w maju – więc jeszcze jest 50 spotkań do rozegrania w sezonie zasadniczym. Poza tym – Danny nie lubi nerwowych ruchów, nie wymieni go – no chyba, ze będzie jakiś mega deal na rynku.
[Timi] Raczej trudno mi w taki deal uwierzyć, ale pozostaje czekać. Pamiętajmy też o tym, że Kemba jednak w poprzednim sezonie grał naprawdę dobrze, według mnie w bańce wypadł lepiej niż wielu sądzi, więc to nie jest tak, że jemu nagle się zapomniało jak grać w basket. Na ten moment rzut nie wpada, a Walker nie jest ani topowym defensorem, ani jakimś super kreatorem, by móc to nadrabiać w innych aspektach. W związku z tym jest w tym momencie piekielnie nieefektywny, tym bardziej że minut nadal gra dużo, ale tak jak pisałem: ograniczenie tych minut raczej nie jest opcją, bo wtedy wrócić do formy będzie mu jeszcze trudniej.
[Adrian] Marudziłem na mecz z Suns, to tera pomarudzę na mecz z Utah. Nutki to dużo mocniejszy przeciwnik i jeszcze w końcówce mieliśmy szanse, bo doszliśmy ich na 3-4 punkty. No ale… Gobert to topowy obrońca i zamknął pomalowane, a z dystansu trafiał tylko Ingles i Mitchell. Pozamiatali nami i tyle dobrego, że mógł się podobać ten run Celtics.
[Timi] No w końcówce pozamiatali, ale wcześniej to był całkiem niezły mecz Celtics. Tyle tylko, że na Jazz „całkiem nieźle” nie wystarczy. Wstydu nie ma, bo Jazz przegrali w tym sezonie najmniej meczów, ale jest jednak trochę żal, bo można było z Utah wracać z tarczą. Czyli z pięciu meczów na tym wyjeździe udało się wygrać tylko dwa. Na Wschodzie nadal jesteśmy w top4, ale na Zachodzie z bilansem 12-11 bylibyśmy w tym momencie ledwie na ósmym miejscu w konferencji.
[Adrian] Na plus – Jaylen Brown jest aktualnie najlepszym zawodnikiem Celtics i być może Jayson Tatum gra bardziej spektakularnie, gra bardziej widowiskowo, ale Jaylen jest TOP DOG i koniec gadki! On jest niesamowity w tym sezonie, nie dziwie się Gordonowi, że zwyczajnie czuł co się świeci i nie chciał być w cieniu tego naszego duetu. Aha – bo bym zapomniał, no przecież Daniel Theis pokazał jak należy grać z Gobertem, tylko trzeba trafiać zza łuku – tak jak on.
[Timi] Brown jest przede wszystkim niezwykle konsekwentny: w 21 meczach tego sezonu tylko raz trafił w meczu mniej niż siedem rzutów. Za każdym razem zdobywał 18 lub więcej punktów, a 20 lub więcej oczek miał w 18 z 21 spotkań. Mecz po meczu udowadnia, że można na niego liczyć i z reguły jest przy tym także bardzo skuteczny, notując nieco lepsze procent z gry i zza łuku niż Tatum.
[Adrian] Na minus – wiecie kto. Jeff Teague – 3 minuty na parkiecie, Stevens powinien też przyspawać do ławki wiecie kogo. Ogólnie to wiecie kto powinien dostać tydzień czasu na treningi bez meczów i podróży? Tak – on.
[Timi] No tak krótko jeszcze w tym sezonie Jeff nie grał, a przecież w sumie mecz z Suns był jego najlepszym występem w ostatnich tygodniach, co dużo mówi o jego obecnej dyspozycji. Z tego wynika, że jeśli Smart byłby zdrowy to Teague przeciwko Jazz najpewniej zaliczyłby pierwsze w sezonie DNP-CD, na które niestety jak najbardziej zasługuje.
[Adrian] No to zaczynamy maraton, bo poza normalnymi meczami, będziemy teraz nadrabiać część spotkań odwołanych z powodu zbyt dużej ilości zawodników na kwarantannie. Zaczęliśmy od Toronto w Ogródku i zaczęło się bardzo dobrze. Coś Ci przypomnę – sezon w sezon przegrywaliśmy mecze z przeciętnymi drużynami, bo właśnie w meczu z nami jakiś ich ławkowicz, ogórek lub zwykły przeciętniak miał dzień konia i zdobywał dziesiąt punktów. Tym razem role się odwróciły – SEMI i PAYTON!! Semi to w 1 kwarcie zaczął na takim wkurwie, że bałem się o nasza hale – za dwa, za trzy, asysta i znowu za trzy! Ale to sie oglądało.
[Timi] Na taki mecz Ojeleye czekaliśmy w sumie odkąd tylko Celtics go wybrali w drafcie… Wreszcie miał swój dzień zza łuku, wreszcie ta trójka naprawdę siedziała, a do tego dołożył kilka fajnych akcji bliżej kosza. Oczywiste, że nie będzie tak grał w każdym meczu, ale jak łatwiejsze życie mielibyśmy my czy Stevens, gdyby Semi był w stanie dołożył te 2-3 trójki co spotkanie. Jeśli ma kiedyś złapać równą formę, no to kiedy, jak nie po takim właśnie występie.
[Adrian] Na plus – no Semi i Payton dostali już pochwały, ale napisze jeszcze raz – takich występów im potrzeba! Ja nawet nie chce, żeby trafiali po 6 trójek na mecz – Semi niech wyciągnie 2-3 w meczu i pasuje. No a Payton przyspawał do ławki Teague i to mnie cieszy. Co miał zrobić Stevens? Pewnie się zastanawiał, już w poprzednim meczu Jeff wyszedł tylko symbolicznie, a tym razem rookie nie dał Stevensowi najmniejszego powodu, żeby ktokolwiek inny był tym drugim po Kembie. Kemba dobry występ – wprawdzie trafiał tylko zza łuku i lini rzutów osobistych, ale zawsze coś. Przy okazji po raz pierwszy w historii Celtics, trzech zawodników trafiło w tym samym meczu przynajmniej 5 trójek. Nowe Big 3 ;)
[Timi] Tylu trójek od tej trójki to się chyba nikt nie mógł spodziewać. Rzeczywiście to był solidny występ Kemby – nadal ma ogromne problemy pod koszem, gdzie chyba jeszcze nigdy nie był tak często blokowany, ale przynajmniej z dystansu cały czas potrafi celnie przyłożyć, a w jego przypadku to też jest kluczowa sprawa. Semi i Payton – raz jeszcze wielkie brawa!
[Adrian] Na minus – Jaylen i Jayson :D Odliczając punkty z rzutów wolnych to razem uzbierali 17 punktów z 27 rzutów :D Ja nie wiem czy to nie był ich najsłabszy występ w całej historii ich gry w Bostonie – mówię tu o ich jako duetu. Bo nie przypominam sobie, żeby obaj w tym samym meczu, mieli identyczną pipe na oczach :D Oczywiście minusy nie mogą nam przysłonić plusów, bo rozdali kosmiczna ilość asyst – przynajmniej zdawali sobie sprawę, że to nie był ich dzień.
[Timi] Tymi asystami jak najbardziej nadrobili, bo w tym meczu po prostu im nie siedziało – ale to też fajna sprawa, że mimo tego potrafili to nadrobić w taki sposób. Gdzieś tam te swoje punkty też dołożyli w ważnych momentach, więc cieszy to, że nawet przy nieco słabszej postawie są nadal w stanie całkiem mocno maczać palce w zwycięstwie.
[Adrian] Dość trudno spotkać zadowolonego zawodnika z faktu, że odbędzie się Mecz Gwiazd. Nie widziałem jeszcze wypowiedzi, która chwaliłaby ten pomysł. Od LeBrona do zawodników, którzy maja małe szanse wystąpić podczas ASG – nikt nie widzi w tym sensu.
[Timi] Wydaję mi się, że przede wszystkim ci zawodnicy liczyli, że między 5 a 10 marca będą mieli trochę przerwy od tego szalonego sezonu, a tu jednak All-Star Game. W sumie znajdzie się tam tylko garstka, natomiast chodzi o największe gwiazdy, a ich zdanie powinno liczyć się najbardziej. Ciekawi mnie więc, dlaczego związek zawodników jednak na to przystał, bo przecież też mieli dużo do gadania.
[Adrian] Też się zastanawiam, co takiego Silver obiecał CP3, że ten to przyklepał. Mówisz Związek Zawodników, myślisz Chris Paul – nic sie tam nie dzieje poza jego plecami, musiał dać na to zielone światło – a to kompletnie nie ma sensu. Coś czuje, że ten ASG bedzie z gwiazdką, zamiast z gwiazdami. Bedzie łapanka, wielu najlepszych ma co innego na głowie, niż tydzień w Atlancie, ryzykując zdrowie.
[Timi] Niby tych negatywnych komentarzy jest wiele, ale w sumie większość powtarza, że jeśli będzie trzeba to się w Atlancie stawi. Łapanki raczej więc nie będzie, zresztą taki Lillard już ma nieco odmienne stanowisko od reszty, a jeśli już miałby być bojkot to wszyscy musieliby mówić jednym głosem.
[Adrian] O’Connor z The Ringer twierdzi, że ktoś ponoć gdzieś wie, ze Celtics zrobią w trade deadline a może nawet przed, jakieś spektakularne ruchy. Problem z O’Connorem jest taki, że on nigdy nie ma racji. W sumie nikt tych rewelacji nie podchwycił – no ma chyba już chłopak wyrobiona markę bajkopisarza.
[Timi] KOC robi fajne analizy i świetnie czyta się jego zapowiedzi przed draftem, ale plotki rzeczywiście rzadko kiedy ma „z pierwszej ręki”. Ostatnio już Keith Smith – który sam też bajki pisać potrafi – przepytał menadżerów jak to jest robić transfery z Celtics i tam też wyszło, że często menadżerowie (albo nawet asystenci) piszą sobie sms-y z jakimiś pomysłami, a potem w mediach jest, że ten klub był blisko tamtego zawodnika, a ten klub szykował coś spektakularnego. To jest codzienność w NBA.
[Adrian] Derrick Rose już w Knicks, ale ploteczki mówią, że to nie koniec kadrowych ruchów w Pistons. No ja liczę na cud w postacie ściągnięcia do Bostonu Granta – czasami ponoć cuda się zdarzają. Warto jednak mieć Pistons na oku, bo to potencjalny partner w handlu, nawet jako ten trzeci.
[Timi] To byłby cud, ale Pistons tym transferem Rose’a jednak potwierdzili, że będą przed trade deadline występować w roli sprzedającego. Pytanie czy na tej jednej wymianie się nie skończy – z drugiej strony, Rose’a mogli wytransferować już rok temu i wtedy pewnie dostaliby nawet pick w pierwszej rundzie, więc może nauczeni tą sytuacją zdecydują się na kolejne ruchy. Taki Grant teraz ma sporą wartość, choć ja akurat nie wierzę w to, że oni w ogóle rozważają handlowanie tym akurat zawodnikiem.
[Adrian] A ja twierdze, że Grant gra za dobrze i każde zwycięstwo jest im nie na rękę. Popatrz też na Draft, nawet w okolicach 20 picku są freshmani z Duke, Taxas czy Kansas – to też ma spore znaczenie. Mając do wyboru jeszcze rok z Grantem (bo przecież w końcu i tak go wymienią, żeby nie odszedł za darmo), a szansa na fajnego prospecta – wygra przyszłość. Zawsze słyszę, że Pistons od dobrych drużyn picków brać nie będą bo i po co? Wystarczy popatrzeć na ostatni Draft i zawodników w przedziale 19-26 – Bey, Achiuwa, Maxey, Quickley, Pritchard. Każdy z nich pokazał, że to był bardzo dobry wybór. Jest jeszcze drugi aspekt – jak NYK wysyłali do Dallas Łotysza , to wszyscy się śmiali, że te picki to guzik warte – no to aktualnie zapowiada się, że pick Dallas bedzie w Top8 bardzo silnego, tegorocznego draftu. Houston posiada tegoroczny pick Miami, który aktualnie jest w Top10. Jak braliśmy picki Nets, to też nic nie zapowiadało, że będą to doskonałe wybory. Ja Ci mówię, jak Pistons dostana dobra ofertę, to odpalą Jeramiego Granta w kilka minut.
[Timi] Może gdyby Grant był te 2-3 lata starszy, ale on w marcu będzie miał dopiero 27 lat, więc jeszcze kilka sezonów na fajnym poziomie spokojnie pogra. Niby jest sens się go pozbywać teraz, ale z drugiej strony tej gwarancji w drafcie nigdy nie masz, a tego Granta masz już takim, jakim jest i wiesz, czego się spodziewać. Zresztą on też nie gra im na tyle dobrze, by zrobili nie wiadomo ile zwycięstw – na razie mają ich ledwie sześć, czyli na równi z Wizards i Wolves, a po zrównaniu szans w loterii wcale nie trzeba być przecież najgorszym.
[Adrian] Coraz głośniej mówi się, że Raptorki wymienia Lowry’ego. No wiekowo zaczyna tam nie pasować i chyba faktycznie czas, żeby pozwolić mu odejść a dokoptować kogoś kto pogra jeszcze sporo lat z Siakamem i VanVleetem. Najwięcej mówi się o zainteresowaniu Miami, ale nie wiem kogo chcieliby oddać.
[Timi] Pytanie czy sam Lowry chce odejść – zainteresowanych na pewno nie zabraknie, ale jemu się chyba w Toronto całkiem podoba i ja nie jestem pewien, czy on sam chciałby jeszcze poszukać sobie nowego miejsca. Tytuł na koncie już ma, co prawda nie gra w Raptors od początku kariery, ale jednak jest z tym klubem bardzo mocno związany emocjonalnie. Zresztą Raps trochę ostatnio ratują ten sezon, a w szczególności Siakam odżył, więc transfer Kyle’a w tym sezonie wydaję mi się raczej mało prawdopodobny.
[Adrian] Toronto gra coraz lepiej, to fakt i faktem jest, że Lowry bardzo dobrze sie czuje w Kanadzie. Tylko nie jest panem swojego losu, bo poleci tam, gdzie go wymieni zespół z Toronto. No a ich GM jest bezlitosny. Zresztą właśnie pojawiły sie na Twitterze informacje, że Lowry chyba coś wie, bo jest informacja o sprzedaży jego domu. Coraz więcej plotek, a to oznacza,że coś sie dzieje. Jak sobie przypomnisz, to za każdym razem gdy pojawiały sie informacje o ruchu na rynku nieruchomości, dochodziło do wymiany. Sporo było tych przypadków w ostatnich latach.
[Timi] Z drugiej strony, to akurat może być zwykła sprzedaż, biorąc pod uwagę, że Raptors i tak w tej chwili nie grają swoich meczów w Toronto – więc dom tam Lowry’emu niepotrzebny. A może szuka po prostu czegoś większego?:) Oczywiście to może być jakaś wskazówka i rzeczywiście Ujiri jest bezlitosny, o czym najlepiej wie dobry kumpel Lowry’ego czyli DeMar, natomiast wydaję mi się, że jednak Lowry ma tam całkiem niezłe chody i jeśli już miałby odejść, to pewnie dużo będzie zależało od niego samego – czy chce, gdzie by chciał trafić, itp. itd. W ostatecznie Ujiri będzie podejmował decyzję, tym bardziej że Lowry jak na prawie 35-latka nadal wygląda dobrze i rynek na niego pewnie będzie duży.
[Adrian] No to znowu o rozczarowaniach – Wschód i Wizards. Przed sezonem byłem pewien, ze wkurzony Westbrook z Bealem to wjadą do PO, choćby na 8 miejscu. No… to było przed sezonem, a teraz są jedna z 3 najgorszych drużyn w NBA i to w sumie nawet nie to, że pod względem wyników sportowych – ich się zwyczajnie nie da oglądać jako drużynę. Jest Beal, czasami coś pokaże Westbrook i koniec.
[Timi] Ich jednak covid dopadł w NBA najmocniej, choć nawet przed tym wyglądali słabo. Przed sezonem zapomnieliśmy jednak o jednej ważnej rzeczy, a mianowicie, że tam trenerem jest Scott Brooks. Więc nawet jeśli roster wydawał się całkiem usprawniony w stosunku do lat poprzednich, to jednak nadal nie ma w Waszyngtonie człowieka, który potrafiłby to wszystko poukładać.
[Adrian] Ja bym tego trenera zostawił w spokoju. Popatrz na to – z Westbrookiem w składzie rozegrali 15 spotkań i 13 z nich było w dupe, a bez niego rozegrali 7 i 4 wygrali. Niby mała próbka, ale doskonale wiemy jak to z nim było w OKC czy Houston. Ktokolwiek by nie był trenerem, Westbrook potrafi rozpierdolić każdy system gry, każde założenie taktyczne i każdą zagrywkę. Najgorszze, że on jest niereformowalny – ma swój świat, na biegunie od zespołu.
[Timi] Dlatego ta wymiana Wizards-Rockets to od początku była dla mnie przegrana dla obu drużyn. No dziś może trochę lepiej wyszli jednak na niej w Houston, bo tam jak oddali Hardena to zaczęli grać naprawdę fajny basket i to głównie za sprawą trenera. Jednak od tego, kto jest na tym stanowisku też dużo zależy, a taki Brooks od lat wydaje się być z tych, co to NBA im uciekła.
[Adrian] Na Zachodzie w rozczarowaniach było o Dallas, to teraz drugi zespół parodystów – Minnesota. Niby człowiek się łudził, ale w głębi siebie wiedział, że tak będzie – wpierdol za wpierdolem. Absencja KATa nie usprawiedliwia wszystkiego, a na pewno nie usprawiedliwia tego, jak oni źle wyglądają z D’Lo.
[Timi] Cztery mecze Towns rozegrał w tym sezonie i Wolves zdążyli w tych czterech meczach zrobić dwa ze swoich sześciu zwycięstw. Usprawiedliwiać wszystkiego nie można, ale jednak KAT to jest dla Wolves człowiek numer jeden i nie da się go tak po prostu zastąpić. Bez niego tam ulatuje 50 procent drużyny.
[Adrian] Jest jeszcze jeden aspekt – ich pick jest na tegoroczny Draft w rekach GSW, no chyba, że utrzyma sie protekcja Top3. Powoli chyba zbliżają sie do momentu, że warto bedzie poświecić ten sezon, żeby utrzymać pick, bo nie byłoby nic gorszego, niż stracić ten pick na 4 czy 5 wyborze. Co do KATa zgoda – tylko to nadal nie tłumaczy tego, jak fatalnym zawodnikiem w Socie jest D’Lo. Przecież w Nets chłopak grał dokonały basket, no ale tam był trener z systemem gry.