Kontuzje, hazard czy po prostu pech. Wiele może być powodów nieudanej kariery. Greg Oden co prawda omijał darmowe gry hazardowe, lecz od początku kariery miał ogromne problemy ze zdrowiem i przez kolejne urazy kolan nie był w stanie spełnić potencjału. 31-letni dziś zawodnik w NBA rozegrał tylko 105 spotkań, a dziś stara się pomagać młodszym graczom. W takiej roli pojawił się ostatnio w Bostonie.
Oden został wybrany z jedynką w drafcie w 2007 roku, lecz w NBA zadebiutował dopiero w sezonie 2008/09. Ostatecznie w barwach Blazers rozegrał tylko 82 spotkania przez dwa lata, a jego karierę zniszczyły kolejne kontuzje. Po raz ostatni środkowego na parkietach NBA widzieliśmy w 2014 roku w barwach Miami Heat (czyli akurat wtedy, kiedy najlepszą drużyną w lidze byli San Antonio Spurs).
Od tamtego czasu Oden pozostaje poza NBA. Kontuzje zabrały mu możliwość kolejnych sezonów grania, lecz nie zabrały mu jego pasji do koszykówki. 31-latek od kilku sezonów pomaga więc na Ohio State, gdzie studiował, a teraz zajmuje się pracą z młodymi zawodnikami. Na razie nie ma jeszcze konkretnych planów co do swojej kariery na ławce trenerskiej, ale jak sam przyznaje bardzo mu się ta rola podoba.
I co by nie mówić, zaintrygowani są tym wszystkim Boston Celtics, którzy zaprosili środkowego, by wspomógł klub na treningach przed draftem:
„To fajna szansa i zobaczymy, co z tego będzie. Przecież mówimy tutaj o Celtics!”
Jego pomoc z pewnością się przyda, tym bardziej że jak zdradził Austin Ainge, bostoński klub sprawdził już około 100 zawodników . To całkiem sporo kandydatów, choć warto pamiętać, że Celtowie będą mieli aż cztery wybory w zbliżającym się drafcie (trzy w pierwszej oraz jeden w drugiej). Może się okazać, że w całym tym procesie znajdą nie tylko kolejne perełki, ale też wartościowego członka sztabu trenerskiego.
Artykuł sponsorowany