#171 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] No to Irving – dałem sobie czas, żeby ochłonąć, ale… to niewiele pomogło, bo naprawdę jestem rozczarowany. Ja napiszę nawet więcej. Zanim Irving dołączył do Bostonu miałem o nim kiepskie zdanie. W pierwszym sezonie wyglądało to całkiem sensownie, drużyna była na maksa zmobilizowana po kontuzji Haywarda – gryźli parkiet i jakoś to wyglądało. Drugi sezon był prawie identyczny, jak te sezony w Cleveland bez Jamesa – Irving jest jednym z najlepszych zawodników w historii NBA w dryblingach, ma magie w nogach – tylko niewiele z tego wynika dla drużyny. Ja dodamy do tego niechęć do obrony w serii z Bucks – to mamy przepis na piękną katastrofę. Ten sezon pokazał absolutnie wszystkie wady, jakie niesie posiadania w swoich szeregach Irvinga – no poza jedną, był wyjątkowo zdrowy.

[Timi] Sezon regularny był dla niego wyjątkowo udany pod względem indywidualnym i choć można psioczyć, że nie spisał się jako lider (bo taka prawda, choć bardziej ufam Smartowi niż Rozierowi w tej kwestii) to jednak trudno winić tylko Irvinga za ten rozczarowujący wynik w RS. Ale w fazie play-off już jak najbardziej większość win spada na niego, bo to on miał być tym, który poniesie nas do ziemi obiecanej tak jak zrobił to Kawhi. A ja powiem tak: nie przypominam sobie odkąd kibicuje Celtics, by któryś z zawodników tak mocno rozczarował w playoffs.

[Adrian] Nie zamierzam rozstrzygać czy racje ma Smart, czy Rozier – skupmy się na tym co robił sam Irving. To nie kto inny jak Irving w wywiadach brzęczał, że potrzebuje w Bostonie weteranów,  a nie młodych zawodników – to i reszta umierać na parkiecie za niego nie chciała. Sytuacja identyczna jak w Lakers, gdzie młodzi nie chcieli umierać za Bronka, który chciał ich wszystkich wymienić. Akcja <-> reakcja. Tak działa życie od tysięcy lat. To co działo się w szatni, znamy tylko z opowieści, ale zachowanie Irvinga, gdy to nie on dostał ostatnią piłkę, albo gdy to nie na niego szła jakaś zagrywka w trakcie spotkania – znamy, bo to wdzieliśmy i tu już nie ma kwestii czyja wersja jest prawdziwa.

[Timi] No ale nie przydałby się jakiś weteran?:) Tu bardziej chodziło o to jak pewne sprawy zostały załatwione, a jak powinny były zostać załatwione. Na boisku, kiedy przegrywasz, kiedy są emocje to różne reakcje się pojawiają i to był nie tylko Irving. On bardziej sobie poza tym boiskiem nie poradził (no z wyjątkiem ostatnich meczów z Bucks, kiedy także na boisku sobie nie radził) i tak sobie myślę, że albo ściągniemy mu tutaj Davisa, albo rzeczywiście dogadał się z KD i wtedy ta „odpowiedzialność lidera” rozłoży się na kolejną gwiazdę, co najwyraźniej jest dla Irvinga w tym momencie bardzo wskazane.

[Adrian] Pewnie, że przydałby się weteran, ale doskonale wiemy, że w zamian musiałby odejść jeden, lub kilku młodych – no i młodzi nie widzieli w nim lidera, tak jak młodzi w Lakers nie widzieli lidera w LBJ. Te sprawy zostały źle załatwione – masz rację. Jeszcze jedna kwestia tutaj – prorokowałem, że Irving zostanie i podpisze umowę 1+1, czekając co zrobi Davis. Tylko nie wiem, czy to jest dobra dla nas opcja – bo może się okazać, ze za rok zastaniemy spaloną ziemię.

[Timi] Ale ta ziemia będzie spalona tak i w tym roku, jeśli Kyrie odejdzie. Tracisz kogoś takiego i nie dostajesz nic w zamian – to nigdy nie jest dobra wiadomość. Sign-and-trade jest mało możliwy, tym bardziej do takich Nets czy Knicks, bo to są zespoły z cap space, a dla takich opcja z sign-and-trade nie jest wcale rozsądnym rozwiązaniem. Można psioczyć na Irvinga i wiele z tego jest prawdą, ale ja nadal uważam, że jego odejście to byłby naprawdę spory cios dla Celtów i nadal trzymam kciuki za to, żeby jednak został.

[Adrian] No i dla przeciw wagi – ktoś młodszy – niech będzie Terry Rozier. Skompletujemy w jednym Tygodniku dwa największe rozczarowania tego sezonu. Kompletna kapa – miał być tym, który pozwoli odetchnąć Irvingowi, tym, który wniesie sporo energii z ławki, którzy szarpnie, rzuci ważną trójkę, a okazał się być kompletnym nieporozumieniem. Co gorsza – Danny pewnie mocno się zastanawia, czy w przypadku odejścia Irvinga, nie zostawić tego Roziera, bo ktoś musi grać.

[Timi] I jeszcze to jego „to ja musiałem poświęcić najwięcej”… Rozczarowanie to mało powiedziane, ale rzeczywiście może zdarzyć się tak, że jeszcze Terry’ego w Bostonie zobaczymy. On sam zaraz po sezonie zdaje się samemu chciał zamknąć sobie drzwi do powrotu i według mnie to byłoby najlepsze rozwiązanie niezależnie od tego, czy Kyrie zostanie, czy odejdzie. Przypominam: T-Ro ma za sobą dwa miesiące grania na naprawdę dobrym poziomie i nic poza tym. W żadnym jeszcze sezonie nie przekroczył 40-procentowej skuteczności z gry (udało mu się dwa razy w fazie play-off, ale 40.2 procent oraz 40.6 procent wrażenia nie robią), a w poprzednich rozgrywkach nie widzieliśmy w zasadzie w jego grze nic nowego, nic poprawionego. Playoffs 2018 były super, ale to za mało.

[Adrian] No masz rację, że te 40,2% w PO wrażenia nie robią, ale Irving w tych PO to nawet do 39% się nie doczłapał – to tak, żeby byś sprawiedliwym. Te 2 miesiące grania na naprawdę dobrym poziomie – to też jest na wyrost, bo aż sobie odpaliłem dokładne staty z tych meczów i to w sumie było 12 naprawdę dobrych spotkań w PO i 5 spotkań w RS, gdzie przekroczył granicę 20 pkt, gdy Irving był kontuzjowany – to tak naprawdę 17 spotkań, czyli 5 tygodni. Nabijaliśmy się z tych tekstów – handlujmy Irvingiem, mamy Roziera – ale teraz, to w sumie jawi się jako nie najgłupszy pomysł, bo jak Irving odejdzie, to zostaniemy z niczym.

[Timi] Może niekoniecznie z niczym – będzie więcej szans na rozegraniu dla Haywarda, co samo w sobie jest dobrą wiadomością. Rozier niestety po tych znakomitych playoffs nie zrobił nic, żeby pokazać, że zasługuje na te duże pieniądze, o których mówił przed sezonem. Zanim ten sezon się zresztą zaczął to Celtics proponowali mu ponoć $12 milionów dolarów w ramach przedłużenia kontraktu – w tej chwili nie jestem nawet pewien, czy taka umowa dla Roziera rzeczywiście byłaby rozsądna.

[Adrian] Ten Hayward z większą szansą na rozegraniu będzie dobrą wiadomością, jak to kliknie i będziemy w takim ustawieniu wygrywać mecze. Danny jest optymistyczny w sprawie powrotu Gordona do formy, ale ja taki optymistyczny już nie jestem. Na pewno będzie lepiej niż w tym roku, ale… nie będzie to już poziom All Star.

[Timi] Dla przypomnienia: on był All-Starem na piekielnie silnym Zachodzie, więc na Wschodzie powinno być nieco łatwiej. Ja tam się dość mocno ekscytuje, nie chcę się zawieść, ale jednak pozostaje optymistą, biorąc pod uwagę case Paula George’a przede wszystkim. Fakt faktem, że obaj byli w trochę innych miejscach kariery, kiedy te kontuzje im się przydarzyły, natomiast ta większa rola dla Haywarda – a w przypadku odejścia Irvinga nawet rola lidera drużyny – to może być dokładnie to, czego on potrzebuje, by wrócić na ten wysoki poziom.

[Adrian] Danny zabrał wreszcie głos. Opowiedział o tym co dalej z nim w Bostonie (nic się nie zmieni), o Stevensie, o Haywardzie, ale to co nas najbardziej interesuje to odpowiedział na sporo pytań o Irvinga. Jego odpowiedzi były bardzo dyplomatyczne jak można było się spodziewać, ale jednak nie brzmiał zbyt optymistycznie.

[Timi] Czyli jak zawsze w przypadku Ainge’a: mówił dużo, ale raczej bez konkretów. Niestety wychodzi na to, że Celtics nadal nie wiedzą, co postanowi Kyrie, no ale nie jestem pewien, czy on sam jeszcze wie, czy może czeka na wynik finałów i na KD:)

[Adrian] Brooklyn dokonał (choć w sumie jeszcze nie – bo dopiero 6 lipca mogą ją zatwierdzić) wymiany z Atlantą. Zawodnicy są nieistotni, bo ani jeden ani drugi zbawcami drużyn nie będą – istotne jest uwolnienie sporej gotówki przez Brooklyn. Kosztowało ich to dwa picki w pierwszej rundzie – naprawdę dużo, jeśli nie podpiszą tych dwóch maksów – to będzie to dla nich zła wymiana. No a Wojnarowski po tej wymianie, obwieścił, że Irving naprawdę poważnie rozważa grę w Nets – komu jak komu, ale jemu można wierzyć, że jest coś na rzeczy, bo on przecież nie napisał, iż to już dogadane, bo Irving baluje w klubie 40/40 którego właścicielem jest Jay-Z, a który ma również udziały w Nets.

[Timi] Dla mnie wymiana tak czy siak jest dobra dla obu stron, bo Taurean Prince to jest solidny gracz. Zbawić nie zbawi, ale to po prostu dobry gracz wart co najmniej jednego picku w drafcie (a ten drugi pick to już za przejęcie umowy Crabbe’a). Nets muszą zresztą dać sobie przynajmniej taką możliwość. Natomiast co do Woja to akurat on w przypadku Celtics taki nieomylny nie jest, choć to rzeczywiście pierwsze niezwykle poważne źródło, które potwierdza nam, że coś jest na rzeczy i ten powrót Irvinga do Bostonu w ogóle nie jest pewny.

[Adrian] Solidnymi zawodnikami, to piekło jest wybrukowane. Prince ma 24 lata, czyli młody nie jest – tyle samo ma Hollis-Jefferson, no ale Prince dobrze rzuca zza łuku – tylko Brooklyn ma Harrisa, który rzuca jeszcze lepiej. Naprawdę – jakby nie patrzeć, to Nets tylko i wyłącznie zrzucili kontrakt, żeby zrobić sobie cap space i za to dwa pierwszorundowe picki to za dużo. Być może dalsze ruchyi wymiany zmienią postrzeganie tej wymiany, bo możliwe, że za miesiąc oni tego Princa pchną dalej z zyskiem dla składu. Na dzisiaj – no średni to deal dla Nets, ale otwiera kilka furtek – poczekam. Co do Adriana :D No wypominasz mu, że jak napisał, iż Horford się do Bostonu nie wybiera, to Al właśnie podpisywał z nami papiery – no wtedy mu rzeczywiście nie poszło. Myślę jednak, że Woj tutaj wróży z fusów – sekwencja zdarzeń w tych dniach, rzeczywiście pozwala przypuszczać, ze coś z Nets jest na rzeczy, ale to tylko domysły – również Wojnarowskiego.

[Timi] Horford to jedno, ale Woj całkiem słabo spisał się też przy okazji samej wymiany Irving-Thomas, tak więc mimo wszystko czekam jeszcze tylko na potwierdzenie tych pogłosek od bostońskich reporterów, którzy mogą wiedzieć coś więcej. Jakby jednak nie patrzeć, cała ta sekwencja to wreszcie coś więcej niż informacje o tym w butach jakiego koloru chodzi Kyrie albo że balował w Nowym Jorku.

[Adrian] Draft coraz bliżej i mamy kolejny trop  – Admiral Schfield, czyli 22 letni zawodnik Tennessee. Trochę za mały na skrzydłowego, posiada jednak niesamowitą siłę, oraz naprawdę dobry rzut zza łuku.  Porównywany do Jae Crowdera – podobne warunki fizyczne, budowa ciała, no i rzut, aha – Admiral też dobrze broni. Skuteczność zza łuku w trzech ostatnich sezonach to: 39%, 40% i 42% – tu nie ma przypadku – gość jest w tym dobry i ładnie wpisuje się w wyobrażenie o koszykówce zarówno Stevensa jak i Ainge’a.

[Timi] I jeszcze jednym z jego ulubionych zawodników jest Marcus Smart, do którego też się go porównuje ze względu na zaciekłość i serce w grze defensywnej. Sam zresztą stwierdził, że marzy o tym, aby Smart był jego mentorem. Na pewno to ciekawa kandydatura, a już w ogóle biorąc pod uwagę, że mówimy o kimś, kto ma na imię Admiral.

[Adrian] Z tym Smartem masz racje, ale jednak Admiral jest 5 cm wyższy i 10 kg cięższy – naprawdę widzę w nim nowego Crowdera – nawet styl poruszania się po parkiecie mają podobny. On może spaść nawet do 2 rundy – więc warto mieć na niego oko. Zawodnicy 3&D są od kilku sezonów bardzo cenni, na pewno lepiej inwestować kilka sezonów w takiego Amirala, niż w być może bardziej utalentowanego zawodnika, który jednak nie ma charakteru parkietowego mordercy.

[Timi] Jeżeli chociaż jeden z tych trzech wyborów w drafcie nam wypali w przyszłości to będzie dobrze – bo jednak wybieranie poza top10 czy nawet top5 to jest czysta loteria i tutaj nigdy nie wiadomo, czy trafisz kolejnego Leonarda, czy jednak Jamesa Younga. Coraz więcej tych graczy przewija się jednak przez Boston, ostatnio najlepsze wrażenie zrobił chyba Tyler Herro, czyli jeden z najlepszych strzelców w tegorocznym drafcie, często porównywany z kolei do Devina Bookera.

[Adrian] Tylko my z młodymi to jesteśmy na etapie, że szukamy pracusiów i dobrych rolsów do składu – więc nie musimy trafić kolejnego Leonarda (oczywiście, chciałbym tonę szczęścia, ale ciśnienia przy Brownie i Tatumie już nie ma – wystarczy ktoś taki jak Brogdon). Z dalszymi numerkami łatwiej trafić dobrego guarda lub środkowego, niż skrzydłowych – a my będziemy szukać zawodników na pozycje 1 i 4, czyli tak połowicznie mamy szczęście już na starcie. Co do Herro – moim zdaniem może i świetnie wypadł na treningu, może i był super strzelcem na poziomie NCAA, ale to nie ma szans się przełożyć na poziom NBA. Herro ma tylko jedną wadę, ale istotną – przy wzroście 6’6 jego wingspan to 6’3 – a to znaczy, że w NBA będzie łatwo kontestować jego rzuty, przy tak krótkich rączkach, jak i obrońcą będzie kiepskim, bo warunków fizycznych nie oszukasz. Booker ma wingspan 6’8, to naprawdę spora różnicą. Żeby to zobrazować bardziej – Thomas przy mikroskopijnym wzroście miał wingspan niecałe 6’2.

[Timi] Na jakim etapie jesteśmy z młodymi to zależy od tego jak się potoczy lato, bo gdyby się okazało, że stery przejmują młodzi to przecież niekoniecznie musimy szukać pracusiów, lecz postawić chociaż na jednego gracza o wysokim potencjale a’la Robert Williams, na którego rozwój przyjdzie nam trochę poczekać. Sęk w tym, że „lato” jest dopiero po drafcie – w tym roku m.in. Celtics po raz kolejny głośno mówią o tym, żeby tę kolejność zmienić i wskazują na fakt, że nie ma żadnych dobrych powodów (poza historią i faktem, że „zawsze tak było”), by FA było po drafcie.

[Adrian] Pojawiło się kilka raportów, które twierdzą, że Boston przygotowuje się na odejście Irvinga i sprawdza możliwości budowania się na Brownie i Tatumie, a to by oznaczało, że w przypadku odejścia Irvinga nie będziemy na siłę szukać wymiany po Davisa. Jest to logiczne, bo być może by został, a być może nie i szkoda tracić na jednoroczny eksperyment Tatuma, a może i obu naszych młodych gwiazdorów. Trwają wirtualne poszukiwania rozgrywającego i powiem Ci, że coś w tym jest, że to najbardziej realistyczny scenariusz na lipiec.

[Timi] Ja powiem tak: dobrze że sprawdzane są wszystkie możliwości, bo trzeba być przygotowanym, ale to wszystko znaczy też mniej więcej tyle, że nie wiadomo jeszcze, co zrobi Irving. Przypomnę też, że to Kyrie miał być numero uno powodem dla Davisa, by pozostać jednak na dłużej w Bostonie, dlatego jeśli się okaże, że Irving jednak odchodzi to sens transferowania po AD jest dużo mniejszy.

[Adrian] A gdy Irving wyjedzie jednak z Bostonu – powinniśmy wybierać w Drafcie pod siebie, czy też brać najgłośniejsze nazwiska, żeby w lipcu wymienić ich na dobrego rozgrywającego? Niech będzie na przykład Dennis Schroder – ma sensowny kontrakt, ten sezon nawet w roli wchodzącego z ławki rozegrał na całkiem dobrym poziomie i być może uda się go wyrwać z OKC. Jest młody, pasowałby chyba do układanki. Drugi taki zawodnik, to Dinwiddie z Nets, który podpisał tam nowy kontrakt, no ale jako 3 rozgrywający to chyba wolałby się przenieść do innej drużyny, a i Nets pewnie woleliby dostać coś za niego do układanki.

[Timi] Myślę, że te wybory, które mamy nie pozwolą nam wybierać „najgłośniejszych nazwisk” jak to ładnie określiłeś. Na tym etapie draftu nie będzie już perełek, którymi zachwycaliby się wszyscy – jedne zespoły będą miały swoich faworytów, a inne w ogóle nie będą na tych graczy patrzeć. W związku z tym wybierałbym w drafcie jednak pod siebie, chyba że już wcześniej będziemy sondować z kim i za co można by latem zrobić transfer, a w drafcie postawimy na „bezpieczne” wybory, które z pewnością wniosą wartość do ewentualnego transferu.

[Adrian] Oczywiście chodzi o najgłośniejsze nazwiska będące nadal w obiegu, bo Zion czy Morant są poza zasięgiem. Natomiast tacy zwodnicy jak Bol Bol, Rui Hachimura, Romeo Langford, Keldon Johnson, Kevin Porter, Nazreon Reid to też głośne nazwiska tego Draftu, bo jeszcze kilka miesięcy temu większość z nich przewijała się przez Top10 mocków, a teraz są w zasięgu naszych wyborów. Większość z nich ma 19 lat, czyli ten najcenniejszy na rynku pierwszorocznikowy narybek – to działa na wyobraźnię managerów, którzy rozważają ewentualną przebudowę.

[Timi] 19 lat i POTENCJAŁ, czyli jednocześnie najlepsze i najgorsze słowo w każdym drafcie. Wydaje mi się jednak, że w wielu przypadkach sam numerek – jeszcze bez nazwiska do niego przyłączonego – zdecydowanie lepiej działa na wyobraźnię. Wybór w drafcie to zawsze wybór w drafcie, no chyba że uda nam się trafić w naprawdę fajne nazwiska.

[Adrian] Rozmawialiśmy o tym co może się wydarzyć w lipcu w Bostonie, to teraz co się w lipcu nie wydarzy w Nowym Orleanie. Nie będzie najprawdopodobniej wymiany Davisa – wprawdzie spotkanie Griffina z Davisem zakończyło się fiaskiem dla NOLA, bo Davis nadal chce odejść, jednak Griffin będzie chciał poczekać do lutego z dwóch powodów. Pierwszy to taki, że być może po przemeblowaniu latem składu, przekona on jednak Davisa do pozostania w klubie. Drugi powód to Zion – manager Pelikanów liczy na to, że Davis z Zionem stworzą najgroźniejszy duet w lidze i pod koszem będą dominować na tyle, żeby wygrywać mecze. Niby NOLA zaczęła słuchać ofert innych drużyn, ale słuchać ofert oni słuchają od dawna.

[Timi] A mnie się wydaję, że do wymiany dojdzie jeszcze przed startem sezonu. Z niewolnika nie ma pracownika i nie wyobrażam sobie, żeby Davis mógł jeszcze zagrać dla Pels po tym, co się stało w poprzednich rozgrywkach. Pels powinni jak najszybciej znaleźć dobrą ofertę i nie sądzę, że oni się jeszcze łudzą. Griffin dobrze wie, że Davisa niczym do pozostania nie przekona, ale warto powiedzieć, że w razie co na to liczą, żeby nie było, że mają nóż na gardle.

[Adrian] Myślę, że taki zawodnik jak Davis, to nawet w lutym nadal będzie bardzo gorącym towarem i ustawi się po niego kolejka. Tym bardziej, że NOLA ma naprawdę dużo kasy do wydania w tym roku – oni pierwszy raz od wieków mogą zaproponować komuś porządne pieniądze. Griffin wie, że go nie przekona, ale wie też, że najpierw przeczesze rynek, bo może wyrwie kogoś do składu, a dopiero potem pohandluje Davisem, żeby podebrać inne klocki, które będą lepiej pasowały do nowego układu sił. Co nagle to po diable – w tym przypadku, uważam, że tak będzie.

[Timi] Jasne, że będzie gorącym towarem, ale mimo wszystko im dalej w sezon, tym zespoły będą miały jednak tę kartę przetargową, że koniec kontraktu coraz bliżej, a to nie może działać na korzyść pozycji negocjacyjnej Pels. Być może rzeczywiście poczekamy na ten transfer do lata (lipca, może nawet sierpnia), jednak jeśli miałbym obstawiać gdzie Davis zagra pierwszy mecz sezonu to raczej nie będzie to Nowy Orlean.

[Adrian] Lakers – kiedy wydaje ci się, że wszystko co najgłupsze Lakers już zrobili – oni pukają do drzwi i krzyczą – no siemanko. Josh Hart zdradził, że podczas deadline w lutym – tylko zawodnicy reprezentowani przez Richa Paula byli nietykalni. Dobra – LBJ to zrozumiałe, ale… Kentavious Caldwell-Pope – serio? Agent LeBrona ma w Lakers tyle do powiedzenia za sprawą Pelinki, że dyktuje kto może zostać wymieniony, a kto nie. Niesamowite.

[Timi] O tym, że siła Paula w Lakers była niespotykana jak na agenta NBA pisano już jakiś czas temu. Trochę to też powoduje, że słabnie mój entuzjazm związany z Davisem, biorąc pod uwagę, że mariaż z AD to mariaż z Richem Paulem. Ale dla fanów Lakers jest wreszcie jedna dobra wiadomość: udało się zatrudnić Lionela Hollinsa na stanowisko asystenta. Czyli jak zwolnią Vogela to na jego miejsce wskoczy Kidd, a jak potem zwolnią Kidda to na jego miejsce wskoczy Hollins. Co by nie mówić, jest to wreszcie jakiś PLAN.

[Adrian] Tak – jakiś plan się pojawił, plan Jamesa na żądanie wymiany, gdyby Lakers jednak nie zbudowali drużyny gotowej walczyć o PO, choć to chyba nadal za mało dla samozwańczego króla. Jednak nie bardzo wierzę w żądanie wymiany, bo to on wybrał to miasto, jego syn wraz z synem Wade’a zaczną grać w pobliskim High School – no, ale niezadowolenie Bronka jest faktem. Choć zawsze może zażądać wymiany do Clippers :D

[Timi] Game of Zones podsunęło znakomity pomysł: KD do Clippers i oni już na dobre przejmują to miasto. To żądanie wymiany LeBrona też mi ciężko sobie wyobrazić, natomiast myślę sobie tak: skoro Bronny niedługo wejdzie do NBA, a marzeniem Jamesa jest zagranie w jednym zespole z synem no to wybór w drafcie w kolejnych latach musi być jednak całkiem wysoki… Tak czy siak bardzo ważne lato przed Lakers, bo choć trudno myśleć, że James może zażądać wymiany to jednak raczej nie przychodził on do L.A. żeby być częścią tego cyrku.

[Adrian] Finały sobie trwają – GSW odpowiedziało i wygrało G2, ale okupiło to kilkoma kontuzjami. Thompson najprawdopodobniej zagra w G3, ale Looney definitywnie wyleciał. W obozie Toronto tez nie jest różowo, bo Leonard ma obolała nogę, a Lowry kwalifikuje się ze swoim kciukiem do operacji- interwencję chirurga odkłada jedynie ze względu na Finały. Teraz seria przenosi się do Kalifornii – zobaczymy kto umrze z wycieńczenia pierwszy.

[Timi] Kontuzje kontuzjami, ale mimo tego oba mecze stały na naprawdę fajnym poziomie i bardzo miło się te finały ogląda. Jedno malutkie spostrzeżenie: G2 to chyba jeden z najlepszych meczów w karierze Cousinsa, który naprawdę mi zaimponował. Jeden z niewielu razy, kiedy wyglądał jak prawdziwy gracz pomagający drużynie. Tak sobie jednak patrzę na te wszystkie nieszczęścia i myślę: w każdym sezonie musisz walczyć na maksa i nie możesz sobie powiedzieć „eee, zawsze jest kolejny rok”. My tak mówiliśmy przed rokiem, no i wyszło jak wyszło. A choć przed startem sezonu nikt nie widział innej możliwości niż kolejne mistrzostwo dla GSW to przecież nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć, kto może wypaść z gry i jak to wszystko rzeczywiście się potoczy.

[Adrian] 3-1 lead, ale Toronto – seria powoli się kończy, a może nawet skończy się w G5 w Kanadzie, a Raptors i ich fanatycy upiją się, oczywiście szczęściem. Zanaosi się na to, że tym arzem to GSW nie upora się z kontuzjami, tak jak w latach poprzednich Cavs, San Antonio czy Houston nie potrafiło się uporać z kontuzją swojego kluczowego zawodnika w serii z GSW – karma.

[Timi] Defensywa Raptors robi ogromne wrażenie, naprawdę fantastycznie się to ogląda. A tymczasem DMC tak jak w G2 wyglądał dobrze, tak w obu meczach w Oakland przypomniał, dlaczego mało kto go przed sezonem chciał (wiem, że jest po kontuzji, ale wciąż). Wielkie brawa dla Raptors, bo są już tylko o jedno zwycięstwo od mistrzostwa. Coś niebywałego. Swoją drogą, jeśli im się uda to Kanada w ostatnich 25 latach będzie miała więcej mistrzów NBA niż… mistrzów NHL.

[Adrian] Leonard kupił posiadłość w Toronto, na ile to jest plotka – trudno powiedzieć, ale  Dan Feldman z NBC Sports potwierdził tę informację w dwóch źródłach – przy okazji, nie jest on też plotkarzem, który puszcza brzydkie bąki. Może być coś na rzeczy, choć nie wiadomo co to za posiadłość, czy to dom w którym można mieszkać, czy też nieruchomość, na której w dłuższej perspektywie Leonrad może zarobić. Jedno jest pewne – Kawhi będzie procesować się z Nike, gdyż oni zapomnieli, że on już nie jest w ich „stajni” a nadal wykorzystują lego, które on zaprojektował do swojej kolekcji. Niesamowita sprawa.

[Timi] Mnie się Dan Feldman jako źródło nie podoba, natomiast tak jak pisałem ostatnio ja się po tym wszystkim nie zdziwię jak Kawhi rzeczywiście w Toronto zostanie. Na ten moment są o trzy zwycięstwa od ostatecznego celu jakim jest zdobycie mistrzostwa, nikt mu nie robi problemów, że odpoczywa w back-to-backs, drużyna świetnie sobie radzi, a do Los Angeles zawsze można wybrać się na wakacje.

[Adrian] Suns, czyli zespół który na tankowaniu wyszedł najgorzej, bo po loterii ma 6 wybór – chce nim handlować po rozgrywającego. Memphis nic lepszego za Conleya nie dostanie, ale… Suns nie maja jak wyrównać jego kontraktu i chyba będą musieli interesować się dużo tańszymi zawodnikami. Oni chcą Lozno z Lakers, tylko jeśli Lakers nie będzie handlować po Davisa, to im kolejny pick nie jest potrzebny, bo sami szukają zawodników do składu. Bierzcie Roziera – za ten 6 pick, Danny go nie wyrówna i macie rozgrywającego z głowy – my też.

[Timi] Oj, gdyby to było takie łatwe… Niestety w Phoenix nie pracuje już McDonough, ale nawet on chyba by na to nie poszedł:) Poza tym, zdecydowanie bardziej wolałbym potencjał 19-letniego Garlanda (choć on może akurat do #6 nie doczekać) czy 19-letniego White’a, zamiast próbować z 25-letnim Rozierem, który od czasu playoffs 2018 szedł tylko w dół.

[Adrian] O ile którykolwiek z rozgrywających doczeka tego 6 wyboru – zaczynam wątpić, nawet w White’a który to jest combo i średnio pasuje do Bookera. Suns są miedzy młotem a kowadłem – szukają tego rozgrywającego, szukają a Booker w końcu straci cierpliwość. Bo ile można szukać zawodnika na pozycję, na którą w NBA jest najwięcej zawodników?