Jeśli jesteś w stanie przyprowadzić na spotkanie Toma Brady’ego, wiadomo że zostaniesz zapamiętany. Boston Celtics postąpili tak w 2016 roku, kiedy na spotkanie z Kevinem Durantem ściągnęli legendarnego już quarterbacka New England Patriots. Koniec końców nie pomogło to w przekonaniu KD do podpisania w Bostonie kontraktu, ale w ostatnich latach Celtics tak czy siak odnoszą na tym polu sukcesy. Wszak kilka dni wcześniej po fiasku z Durantem udało się zrobić bardzo dobre wrażenia na Alu Horfordzie, a rok później Gordon Hayward postawił na Celtics, odrzucając zaloty Utah Jazz oraz Miami Heat. Nic więc dziwnego, że Bostończycy są według wielu najlepsi, jeśli chodzi o pitche tworzone z myślą o wolnych agentach.
Tak przynajmniej wynika z ankiety przeprowadzonej przez ESPN, która to w głównej mierze dotyczyła przyszłości LeBrona Jamesa. 48 osób związanych z NBA zapytano o przeróżne rzeczy, począwszy od tego, czy LeBron odejdzie z Cleveland, a jeśli tak to gdzie wyląduje i czy rodzina Ballów może spowodować, że nie będą to Lakers. Ankietowani odpowiedzieli także na pytania dotyczące przyszłości DeMarcusa Cousina, natomiast fanów Celtics najbardziej zainteresowało pytanie o to, który zespół w najlepszy sposób organizuje spotkania z wolnymi agentami.
Jak się okazuje, zdecydowana większość pytanych wskazała na Boston Celtics:
????
Source: https://t.co/qEVe1nOiQn pic.twitter.com/yMrJDMBKGj
— Tomek Kordylewski (@Timi_093) 19 lutego 2018
Celtowie nie muszą jednak patrzeć w cyferki, bo wystarczy spojrzeć na to, że w składzie są Al Horford oraz Gordon Hayward – obaj są bardzo dobrym dowodem na to, że Bostończycy potrafią być naprawdę przekonujący. Odkąd bowiem Danny Ainge dysponuje cap space to za każdym razem udawało mu się ściągać do zespołu przynajmniej solidnych wolnych agentów. Po raz pierwszy, w 2015 roku, był to Amir Johnson. Rok później Horford wybrał Boston ponad m.in. Washington, a w zeszłym roku Hayward odrzucił oferty Jazz oraz Heat, by grać dla Celtics.
Jedyny, którego nie udało się przekonać, choć wyciągnięto przecież najcięższe działa, to oczywiście wspomniany już Kevin Durant, który w 2016 roku miał okazję dołączyć do Horforda, lecz nawet Tom Brady nie zdołał go do tego przekonać. Zamiast budowania swojej legendy w TD Garden, KD dołączył do Golden State Warriors i co by nie mówić, ten ruch już mu się opłacił, bo przecież już w pierwszym sezonie zdobył on swoje pierwsze w karierze mistrzostwo NBA. Celtics tymczasem na razie cap space wykorzystali, ale za to w jak skuteczny i świetny sposób.