Już kilka dni temu pokazywaliśmy Wam wideo, na którym widać oddającego trójki Gordona Haywarda. Skrzydłowy stawia kolejne kroki ku powrotowi na parkiet, choć jak się okazuje – przed meczem z Los Angeles Clippers się na tym parkiecie pojawił. Oczywiście nie na taki powrót czekamy, choć zawsze miło jest zobaczyć Haywarda na rozgrzewce. Udało się to w Staples Center, gdzie Celtics grali dwa ostatnie spotkania. Pozyskany latem zawodnik był na obu meczach, gdyż od paru dni przebywa w Mieście Aniołów – przechodzi tam część swojej rehabilitacji. A jak zapowiedział coach Brad Stevens, gracz będzie za kilka tygodni w stanie podróżować z zespołem na mecze wyjazdowe. Nic więc dziwnego, że rośnie ekscytacja fanów Celtics.
Trzeba jednak tę ekscytację trochę utemperować, bo Gordon Hayward i powrót na parkiet w tym sezonie to wciąż jest odległa historia. Wiele wskazuje jednak na to, że nie tak odległa jak na początku, kiedy zarówno agent gracza, jak i klub, wykluczali taką możliwość. Dziś już nikt nie powie, że skrzydłowy na sto procent w tym sezonie nie zagra. Ale trzeba mieć na uwadze, że szansa na powrót wciąż jest bardzo mała – mimo to, trudno jest się nie ekscytować, kiedy widzi się Haywarda na rozgrzewce przed meczem. Na razie to tylko rzuty, ale i tak:
Hayward nie może jeszcze skakać, zmieniać kierunku i innych podstawowych rzeczy, jakie koszykarz robi w każdym meczu. Do tego potrzeba jeszcze czasu, a nawet wtedy, kiedy ex-gracz Utah Jazz będzie w stanie normalnie trenować to przecież zostaje jeszcze kwestia psychiki, co też łatwą sprawą nie będzie. Tak czy siak, krok po kroku, Gordon wraca do NBA i z pewnością zupełnie tak samo jak my, sam ekscytuje się każdym kolejnym postępem w rehabilitacji. Trzymamy kciuki, aby dalej to wszystko szło tak dobrze, choć pamiętajmy: nic na siłę!