Morris wypada na dłużej

To niestety nie jest udany początek przygody dla Marcusa Morrisa w Bostonie. Skrzydłowy opuścił start sezonu, a po powrocie do gry nadal nie był w pełni sił i nie grał w pojedynczych meczach. Wszystko to za sprawą problemów z kolanem, które jak się okazuje wyłączą go z gry na dłuższy okres. Morris po raz ostatni na parkiecie pojawił się w spotkaniu ze San Antonio Spurs w ubiegłym tygodniu. Potem miał odpocząć w starciu back-to-back, ale jego absencja potrwa dłużej, gdyż kolano nie daje mu spokoju. W związku z tym sam gracz oraz bostoński zespół chcą znaleźć rozwiązanie tego problemu, co z kolei powoduje, że 28-latek będzie poza grą przez nieokreślony bliżej czas. Według niego samego, minimum to około dwa tygodnie.

Nie są to więc dobre informacje dla Boston Celtics, którzy co prawda dobrze radzili sobie bez Morrisa, ale tracą w tym momencie ważnego gracza ze swojej rotacji. Sam zainteresowany stwierdził, że przerwa może potrwać przez około dwa tygodnie, choć równie dobrze mogą być to nawet dwa miesiące odpoczynku od koszykówki, jeśli okaże się, że problemy z kolanem są poważniejsze. Wszystko zaczęło się jeszcze przed sezonem, kiedy to 28-letni skrzydłowy z powodu procesu sądowego opuścił przygotowania do rozgrywek i nabawił się urazu kolana.

Brad Stevens będzie musiał poszukać innych ustawień, jako że Marcus Morris był przecież często graczem pierwszej piątki. Zdaje się, że na występy od pierwszej minuty w trakcie jego nieobecności mogą liczyć przede wszystkim Aron Baynes czy Marcus Smart. Ta dwójka była zresztą w pierwszej piątce Celtów w poniedziałkowym starciu w Chicago, a to dlatego, że na ławce w garniturze siedział Kyrie Irving. Na całe szczęście, problemy z mięśniem czworogłowym nie są określane jako poważne i to tylko środki ostrożności podejmowane przez Celtics.

Bostończycy potrzebują teraz dużo zdrowia, gdyż przed nimi ciężki okres w terminarzu. W trwającym oraz w dwóch kolejnych tygodniach rozpisanych mają bowiem po cztery spotkania, w tym także trzy serie back-to-back (jedna już za nimi po meczach z Pistons oraz Bulls). Co więcej, dopiero pod koniec roku Celtics mogą liczyć na dwa dni przerwy między meczami. Jest to efekt styczniowej wyprawy Celtów do Londynu, kiedy to z uwagi na wyjazd bostoński klub zagra tylko jeden mecz – właśnie w stolicy Anglii – w przeciągu dziesięciu dni.