Skrzydłowy Maine Red Claws – Jonathan Holmes dołączył do reprezentacji Stanów Zjednoczonych, która przygotowuje się do dwóch spotkań eliminacyjnych FIBA Basketball World Cup 2019 przeciwko Portoryko i Meksykowi na krótkim zgrupowaniu w Greensboro w Karolinie Północnej. Tym samym, afiliacja Celtics w co najmniej dwóch meczach G-League będzie musiała radzić sobie bez 24-latka. Dla Holmesa to kolejne już powołanie do drużyny narodowej, w której występował podczas tegorocznego FIBA AmeriCup. Reprezentowanie kraju to z pewnością wielki sukces, choć nie ma co ukrywać, że gracz Red Claws jest beneficjentem specyfiki międzynarodowych rozgrywek.
Konflikt między FIBA a NBA i Euroligą trwa w najlepsze i zdecydowanie najbardziej szkodzi on całej dyscyplinie. Reforma międzynarodowej rywalizacji wprowadzona przez światową organizację, oparta na wzorze stworzonym przez jej piłkarskiego odpowiednika FIFA, może i jest krokiem w dobrym kierunku, jednak jej założenia i styl w jakim została ona wcielona w życie pozostawiają wiele do życzenia. Na dzień dzisiejszy dochodzi do takich absurdów, że najlepsze reprezentacje muszą walczyć o awans do najważniejszych turniejów grając głębokimi rezerwami, gdyż ich gwiazdy są rozproszone po całym świecie i właściwie co dwa dni ich kluby rozgrywają mecze. Trudno sobie wyobrazić, aby np. bracia Gasol lecieli do Europy na dwa mecze kadry w środku sezonu NBA. Ktoś tutaj zupełnie stracił kontrolę nad umysłem. Rozwiązaniem mogłaby być chociażby formuła siatkarska, zgodnie z którą reprezentacyjny sezon zaczyna się dopiero po zakończeniu wszystkich najważniejszych rozgrywek klubowych. Bez jakichkolwiek konsultacji z największymi rozgrywkami klubowymi i samymi klubami oraz przede wszystkim bez wypracowania kompromisu pomiędzy stronami sporu, rywalizacja koszykarskich reprezentacji nigdy nawet nie zbliży się do rangi i atrakcyjności oferowanych kibicom przez turnieje piłkarskie.
W związku z powyższym w kadrze USA na spotkania z Portoryko i Meksykiem znaleźli się głównie zawodnicy, którzy na co dzień występują w rozgrywkach G-League. I tutaj też trzeba sobie powiedzieć jasno, że jest to zasługa tylko i wyłącznie dobrej woli kilku afiliacji, które dały swoim zawodnikom pozwolenie na kilkudniowe opuszczenie klubu. Przykładowo Holmesa zabraknie w co najmniej dwóch najbliższych spotkaniach Red Claws przeciwko Fort Wayne Mad Ants oraz Greensboro Swarm.
To nie pierwsza przygoda 24-latka w reprezentacji narodowej. Na przełomie sierpnia i września tego roku był w kadrze USA na AmeriCup2017, który był rozgrywany na parkietach Argentyny, Kolumbii i Urugwaju. W każdym z trzech meczów fazy grupowej znajdował miejsce w starting line-up, a w meczu otwarcia przeciwko Panamie miał nawet team-high w postaci 17pts. Niestety, podczas spotkania z Dominikaną już w pierwszej kwarcie skręcił prawą kostkę i ostatecznie odniesiony uraz wyeliminował go z gry w fazie pucharowej.
Zawodnik Red Claws wyróżnia się sprawnym bieganiem do kontrataków oraz dobrym rzutem z dystansu, dzięki czemu po szczytowej zasłonie lubi zostać na obwodzie. Przy wzroście 2,06m jest też solidnym defensorem w pomalowanym. Kariera Jonathan Holmes nie potoczyła się jednak w kierunku, w którym zmierzała jeszcze kilka lat temu. Zawodnik Red Claws przez cztery lata był wiodącą postacią w zespole University of Texas. Jego umiejętności zostały docenione w 2014 roku, kiedy wybrano go obok m.in. Joela Embiida i Buddy’ego Hielda do All-Big 12 Second Team. Przy tej okazji warto dodać, że do najlepszej drużyny zostali wybrani wówczas m.in. Marcus Smart i Andrew Wiggins. Tutaj możecie zobaczyć Draft Scouting Video, które przedstawia ciekawą analizę jego koszykarskiej charakterystyki przed naborem dwa lata temu.
Kontuzje sprawiły, że jego rozwój się wyhamował. W 2015 roku nie został wybrany w Drafcie i później kilkukrotnie walczył o przepustkę do NBA bocznymi drzwiami. 24-latek otrzymywał szanse na zaprezentowanie sowich umiejętności podczas Summer League od Boston Celtics i Memphis Grizzlies. Co ciekawe dwa lata temu podczas ligi letniej w Orlando i Las Vegas, Holmes wystąpił w barwach C’s w ośmiu spotkaniach, z czego siedmiokrotnie w wyjściowej piątce i prezentował się naprawdę nieźle, notując w 20min średnio 10 PPG i 5 RPG. Ostatecznie jednak nie został włączony nawet do drużyny afiliacyjnej. Ale jego dobre występy nie uszły uwadze innych i dołączył do Los Angeles Lakers. Niestety, w drugim spotkaniu przedsezonowym poważnie uszkodził staw biodrowy i wypadł aż na pół roku, czym nie dał włodarzom ekipy z Kalifornii wyboru i został przez nich zwolniony.
W 2016 roku dołączył do mistrzowskiego Cleveland Cavaliers i zagrał obok największych gwiazd drużyny w sześciu meczach Preseason, po czym został odesłany do afiliacji Cavs – Canton Charge. Dla ekipy Szarży zagrał w ówczesnej D-League trzydzieści meczów i kolekcjonował średnio 12,8 PPG i 6,5 RPG. Jeszcze w trakcie poprzedniego sezonu podpisał dwumiesięczny kontrakt z FC Barcelona Lassa i występował na parkietach hiszpańskiej ACB oraz Euroligi.
Dokładnie 25 września tego roku Holmes był bohaterem jednej z najciekawszych wymian podczas offseason G-League. Red Claws postanowili w zamian za 24-latka, Daniela Coursey’a oraz pick w trzeciej rundzie Draftu 2017 odesłać do Charge bardzo dużą paczkę zawierającą pick w drugiej rundzie Draftu 2017, Arthura Edwardsa, #45 pick Celtics w drafcie sprzed dwóch lat – Marcusa Thorntona, a przede bardzo solidnego Jalena Jonesa, który obecnie jest w roster New Orleans Pelicans.
Holmes w obecnym sezonie G-League rozegrał pięć spotkań, podczas których notował średnie na poziomie 24,6 MPG, 6,8 PPG (36,4% FG), 7,6 RPG oraz 1,2 APG. Na razie nie spełnia pokładanych w nim nadziei, choć na pewno na wyróżnienie zasługuje fakt, że jako jeden z trzech zawodników w roster Red Claws osiąga wskaźnik DeffRtg poniżej 100pts. Najlepszy występ zaliczył w starciu przeciwko…Canton Charge, w którym uzbierał double-double 14pts (6/12 FG) i 13 reb.
Reprezentacja USA w ramach eliminacji na koszykarski mundial zagra w piątek o godzinie 1:30 czasu polskiego z Portoryko oraz w niedzielę o godz. 23:00 czasu polskiego z Meksykiem.