#22: Muszę ufać Vlade

W stolicy Kalifornii nastroje od wielu lat nie są najlepsze. Ekipa z Sacramento od jedenastu lat nie zna smaku PlayOffs i początek obecnego sezonu pokazuje, że o przełamanie tej wstydliwej serii będzie bardzo trudno i nadzieje na postseson trzeba odłożyć na półkę. Kings notują słabiutki start i do dzisiejszego starcia w TD Garden z liderem Eastern Conference podchodzą z bagażem pięciu przegranych spotkań z rzędu. Kolejnym gościem „Przesłuchania” jest prowadzący fanpage Sacramento Kings Polska – Antoni Piecha, który odpowiadał na pytania dotyczący przebudowie i stylu gry zespołu z Sac-Town, krajobrazie po odejściu Cousinsa.

Krzysztof Mielczarek (BostonCeltics.pl, @Mielczar90): Spodziewałeś się tak kiepskiego początku sezonu w wykonaniu Kings?

Antoni Piecha (Sacramento Kings Polska, @antektwo): Liczyłem na trochę lepszy początek sezonu. Pierwsze dwa mecze były bardzo obiecujące – z Dallas oraz z Houston, mimo przegranej, Kings pokazali się z bardzo dobrej strony przy bardzo silnym przeciwniku. Później przegrane z Lakers i z Suns, to były pojedynki  do wygrania. Tak samo z nieprzewidywalną ekipą z Denver można było pokusić się o zwycięstwo. Teraz trzeba się skupić na przyszłych meczach, bo te wcale nie będą łatwe.

Osiągane przez Króli wskaźniki wcale nie wyglądają najgorzej – nie jesteście zespołem, który plasowałby się w ogonie ligowej stawki w najważniejszych statystykach. Co w takim razie zawodzi?

Nie wiem, jak to do końca wyglądało w dwóch ostatnich meczach, ponieważ miałem problemy z internetem i nie mogłem oglądać Króli w akcji, ale we wszystkich innych spotkaniach zawodziła przede wszystkim obrona. Pierwsza linia wpuszcza zawodników z piłką w strefę podkoszową, a nasi wysocy często spóźniają się i nie nadążają z pomocą, przez co drużyna przeciwna szybko zdobywa punkty pod koszem albo uruchamia to ruch piłki i trafiają za trzy punkty z czystej pozycji.

Zapytam wprost – nadejdzie taki moment, w którym Sacramento zaczną w tym sezonie tankować?

Myślę, że taki moment nadejdzie niedługo. Jeżeli Sacramento nie zacznie wygrywać w najbliższym czasie, to nie będzie innej opcji jak dalsze patrzenie w przyszłość i nadzieja  na jak najlepszy wybór w drafcie.

Wierzysz w Davida Joergera? 43-latek jest kimś, kto w ciągu najbliższych sezonów może nawiązać do tych najpiękniejszych kart organizacji z Kalifornii?

Szczerze? – średnio widzę jego przyszłość w klubie. Na atakowanej stronie wprowadził trochę szybszą grę, ale niestety ucierpiała na tym obrona, bez której mecze będą strasznie trudne do wygrania. Dużą nadzieję wiązałem z Michaelem Malone, który wydawało się, że poprowadzi ten zespół w dobrą stronę. Świetnie dogadywał się z Cousinsem (co było trudne, to wiemy) oraz całą resztą, wyniki zaczynały być obiecujące, lecz przez zniżkę formy oraz inne plany wobec gry, zarząd zdecydował się zwolnić Malone’a co mnie osobiście się bardzo nie spodobało.

Po co Kings tacy gracze jak Vince Carter czy Zach Randolph? Podpisanie umów z doświadczonymi zawodnikami miało na celu podnieść wartość Kings i spróbować włączyć się do walki o #8 seed na Zachodzie, czy jednak weterani mają przekazywać koszykarskie DNA młodym, zdolnym, na których za dwa/trzy lata będzie można opierać zespół?

Wyżej wymieniona dwójka to zawodnicy, którym już bliżej do zakończenia kariery niż walki o PlayOffs. Według mnie zostali zatrudnieni, by w odpowiedni sposób prowadzić młodzież. Vince to już nie ta sama postać co sprzed chociażby 2-3 lat, ale nie raz trafionym rzutem za trzy w dosyć ważnym momencie, dawał nadzieję na dogonienie przeciwnika. Zach za to powinien poduczyć podkoszowych, bo na pewno posiadamy tam potencjał w Willie Cauley-Steinie oraz osoby, która mi bardzo zaimponowała, czyli Skala Labisierre.

Od jedenastu lat jesteście poza postseason, co automatycznie sprawia, że zazwyczaj dysponujecie wysokimi wyborami w drafcie. Jeśli jednak przeanalizować Wasze wybory w tym czasie, to aż dziesięciokrotnie wybieraliście w TOP10, a zdarzały się takie większe lub mniejsze pudła jak Marquese Chriss, Nik Stauskas, Ben McLemore, Thomas Robinson, Tyreke Evans, czy Spencer Hawes. Nie masz wrażenia, że ta przebudowana trwa zbyt długo głównie z uwagi właśnie na słaby scouting?

To prawda, wybory w drafcie od paru lat nie są najlepsze. Stauskas, McLemore czy Robinson nie grali tak jak się zapowiadali. Kiedyś pokładałem nadzieje w Jimmmerze Fredette, który wydawał się idealnym SG, ale wszyscy wiemy jak się potoczyła historia tego zawodnika. Chriss byłby kolejnym dobrym i energicznym podkoszowym w drużynie, ale uważam, że był to dobry ruch, bo w zamian otrzymaliśmy z #28 Skala i prawa do Bogdanovica. Natomiast wybór Papagiannisa to kolejna pomyłka ze strony zarządu. W przypadku Evansa, prosperował bardzo dobrze za co dostał nagrodę ROTY. Niestety trenerzy oraz zarząd nie potrafili wykorzystać jego potencjału i źle go ustawiali na parkiecie przez co zatrzymali jego rozwój, a później karierę.

Zachód jest w tym roku chyba jeszcze mocniejszy niż w ubiegłych rozgrywkach. Wydaje się więc niemal pewne, że w Sacramento zapowiada się jedenasty kolejny sezon bez PlayOffs. Można stracić cierpliwość widząc taką stagnację drużyny, zarówno pod względem sportowym, jak i organizacyjnym?

To już dosyć męczące, jak z każdym rokiem zmieniali trenera. Kolejne wpadki w drafcie – to powoli wykańczało cierpliwość w przebudowę oraz wiarę w zarząd. Sportowo mogło wyjść dobrze, ale właśnie niestety po raz kolejny wspomnę o zarządzie, który nie miał cierpliwości do zbudowania czegoś nowego, lepszego.

Vlade Divac ma jeszcze u Ciebie choć odrobinę kredytu zaufania?

Niestety Vlade nie zachwyca w roli jaką sprawuje, ale muszę mu ufać, bo to w większości od niego zależy przyszłość tej organizacji.

Do Sac-Town wrócił DeMarcus Cousins – spodziewałeś się tak ciepłego przyjęcia 27–latka? Nie podlega żadnej dyskusji fakt, że to świetny gracz, ale przez te prawie siedem lat niczego wielkiego z Kings nie osiągnął.

Spodziewałem się ciepłego przyjęcia. Cousins jest zawsze mile widziany w stolicy Kalifornii! DeMarcus to niesamowity zawodnik, można rzec, że nie do zatrzymania co pokazał w meczu między Pelicans, a Kings. Linijka 41pts, 23reb, 6ast jest kosmiczna. Po cichu liczę na rzecz chyba niemożliwą, a konkretniej na to, że jako FA wróci do Sacramento i wraz z Foxem coś zrobią.

Jak z perspektywy czasu oceniasz ruch z wymianą z Pelicans?

Ta wymiana na pewno coś poruszyła w drużynie. To było takie odcięcie od przyszłości budowania drużyny na DMC, pogodzenie się ze świadomością, że to nie wyjdzie. W wymianie też chodziło budżet i korzyści. DMC chciałby maxa na poziomie 200mln, jeżeli dobrze pamiętam miał do tego prawo Ponadto trzeba pamiętać o tym, że zaraz mu się kończył kontrakt i mógłby odejść za darmo, więc klub chciał coś na tym zyskać.

Jak po odejściu Cousinsa zmienił się styl gry zespołu z Kalifornii?

Styl na pewno przyśpieszył i już nie opiera się na wysokim zawodniku. Mam nadzieję, że wszyscy odnajdą się w tej układance Joergera.

Buddy Hield to naprawdę ktoś warty takiego zamieszania na rynku, które rozpętał na początku tego roku? Ten gracz spełnia Twoje oczekiwania?

Buddy wydawał się interesującym zawodnikiem, ale według mnie to nie jest osoba na której można budować drużynę. Na razie nie mogę powiedzieć czy spełnia moje oczekiwania, ponieważ rozegrał dopiero połowę sezonu w fioletowych barwach. Chciałbym, aby jego średnia punktowa wahała się w granicach 20,0 PPG na przyzwoitym procencie, wtedy będę mógł powiedzieć, że spełnił oczekiwania, ale daję mu na to spokojnie 2/3 sezony wtedy będę mógł powiedzieć czy spełnia moje oczekiwania.

Nową nadzieją, może być za to #5 pick tegorocznego draftu – De’Aaron Fox. Jak scharakteryzujesz Waszego rookie, który zdążył już zachwycić pewne grono koszykarskich ekspertów?

Wydaje mi się, że ten draft był najlepszym od momentu wybrania Cousinsa. Liczę, że odblokuje się Jackson. Frank Mason III na razie gra bardzo przyzwoicie jak na 2. rundowy pick. Co do Foxa, to jest przyszłość Sacramento Kings! Po tych paru meczach widać, że nie boi się gry na najwyższym poziomie. Mija, punktuje, widzi kolegów z drużyny. Jest jednym z najstabilniejszych zawodników w składzie na przestrzeni pierwszych spotkań. Jedyną wadą jest obrona. Przeciwnicy łatwo go mijają, przez co powstają późniejsze problemy w obronie.

Podoba Ci się ta europejska gwardia w Sacramento? Który z „białych” jest najbliższy Twojemu koszykarskiemu upodobaniu?

Z europejskiej gwardii jak to nazwałeś mamy Bogdanovica, Papagiannisa oraz można powiedzieć w połowie Koufosa. Papagiannis od momentu draftu nie zyskał mojej sympatii, za to Bogdanovic odwrotnie. Bogdan od pierwszego meczu świetnie sobie radzi na parkietach NBA, co potwierdzają statystyki, w których razem z De’Aaronem Foxem przewodzą drużynie w zdobytych punktach. Podoba mi się to, że mamy kim rotować na pozycji SG – Buddy/Bogdan. Jeżeli będzie się rozwijał jak to robi z każdym meczem, to obok wcześniej wspomnianego Foxa, będze drugą ważną postacią w przyszłości Kings.

Kogo wyróżniłbyś za początek tego sezonu, a kogo od razu wysłałbyś na przymusowy urlop?

Przymusowy urlop:

Kosta Koufos – od początku sezonu nie umie znaleźć formy, a przydałby się na pewno.
Justin Jackson – może tutaj tylko pouczenie, bo to dopiero rookie. Z powodu braków na SF to Justin jest wyjściowym niskim sprzydłowym i od starterów wymaga się trochę więcej, ale mam nadzieję, że się przyzwyczai i będzie grał na poziomie gracza wyjściowej piątki.

Wyróznienie:

George Hill – ale tylko z początku, bo świetnie prowadził atak Sacramento, niestety przyszła zniżka formy i ostatnio nie szło mu najlepiej.
De’Aaron Fox – jeżeli przymknąć oko na braki w obronie to ten młodzieniec jest najbardziej wyróżniającą się postacią w ekipie Królów.
Bogdan Bogdanovic – na razie nie zawodzi i gra bardzo przyzwoicie.

Jakie są mocne i słabe strony Kings?

Wspominałem przy okazji wcześniejszych pytań. Mocną stroną jest atak, który jest szybszy niż wcześniej i bardziej nieprzewidywalny. Słabą natomiast obrona, która nie zachwyca.

Dziś przed nami spacerek Celtics, wyrównany mecz rozstrzygnięty w crunchtime, czy przełomowy moment dla Kings?

Liczę na wyrównany mecz, zakończony oczywiście wygraną Kings, która podbuduje morale w drużynie. Ale oczywiście życzę powodzenia Celtom, od których moglibyśmy się dużo nauczyć (przebudowa, draft). Ogólnie miło wspominam potyczki z drużyną z Bostonu, ponieważ to od spotkania przeciwko C’s zacząłem kibicować Sacramento. Było to spotkanie z 30.12.2012r., które Kings wygrali, wtedy to DMC zaliczył pierwsze triple-double, a dobrze znany kibicom wtedy drugoroczniak Isaiah Thomas przewodził w ilości punktów (27). Mam więc tylko dobre wspomnienia przed spotkaniami z waszą ekipą.

Dzięki za rozmowę i życzę powodzenia!

Dziękuje również, było bardzo miło. Również życzę powodzenia zarówno Tobie, jak i Bostonowi w tym sezonie!