Hayward od piątku w domu

Czwartkowa operacja Gordona Haywarda zakończona sukcesem pozwoliła skrzydłowemu już w piątek wrócić do swojego domu i tam zacząć proces rehabilitacji. Swoją pomoc zaoferował Brad Stevens, który dzień po koszmarnej kontuzji 27-latka odezwał się do Franka Vogela, czyli obecnego coacha Orlando Magic, a kiedyś Indiana Pacers. Vogel ma bowiem doświadczenie związane z równie koszmarnym urazem Paula George’a. Jedną z rad, jakie kolega po fachu udzielił Stevensowi była praktyka… rzucania z krzesła, do czego Stevens zachęcił Haywarda podczas swojej wizyty u niego w piątek, gdy kontuzjowany przebywał jeszcze w szpitalu. Ich rozmowy skupiły się więc przede wszystkim na tym, jak podejść do rehabilitacji.

Stevens stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że Gordon Hayward był w piątek po operacji „bardzo pozytywny”, choć doświadczał jeszcze trochę bólu związanego z samym zabiegiem. Bostoński trener zastanawiał się więc, w jaki sposób podejść do tych kolejnych miesięcy rehabilitacji i zachować przy tym tę pozytywną aurę. Stevens użył jednak przy tym stwierdzenia „najbliższych pięciu miesięcy”, co od razu wywołało spekulacje, że Celtics celują w marzec na powrót swojego zawodnika. Podobne „wskazówki” zostawił też m.in. Kyrie Irving.

Ale szkoleniowiec Celtów w niedzielę sprostował tę wypowiedź i potwierdził, że bostoński zespół nie spodziewa się powrotu Haywarda w tym sezonie. Takie informacje podał też wcześniej Danny Ainge, a agent samego zawodnika stwierdził, że ten powrót jest bardzo mało prawdopodobny. Tak czy siak, teraz najważniejszy jest sam proces rehabilitacji, o czym mówił także Stevens. Jego zdaniem, najważniejsze, aby Hayward przez cały czas był mocno w to zaangażowany, natomiast jak zdradza: 27-latek był gotów zacząć ten proces minuty po operacji.