Trudno skupić się po tym, co wydarzyło się w Cleveland. Nie ma chyba osoby uważającej się za część środowiska koszykarskiego, która nie byłaby wstrząśnięta tym, w jaki sposób rozpoczął się kolejny sezon najlepszej koszykarskiej ligi świata. Podopieczni Brada Stevensa nie mają jednak czasu na opanowanie buzujących emocji i już dziś po raz pierwszy wystąpią przed własną publicznością w TD Garden. Rywalem Celtics będzie Milwaukee Bucks – ekipa utalentowana i prosperująca do TOP4 Eastern Conference. Przy tej okazji moim kolejnym gościem był redaktor Bucks.pl – Dawid Księżarczyk, z którym rozmawiałem m.in. o potencjale zespołu Jasona Kidda, offseasonie w wykonaniu Kozłów i szansach na magiczną „50-tkę”.
Krzysztof Mielczarek (BostonCeltics.pl): Bez wahania przyznam, że Wasza seria z Toronto Raptors była jedną z ciekawszych w całych PlayOffs. Szczególnie w pierwszych czterech meczach graliście niezwykle dojrzały i konsekwentny basket, a przy odrobinie szczęścia mogliście urządzić Kanadyjczykom lodowaty prysznic i zakończyć rywalizację historycznym sweepem. Żałujesz trochę tej zmarnowanej szansy? Czego Twoim zdaniem zabrakło, aby awansować dalej i spróbować swoich sił na tle Cavaliers?
Dawid Księżarczyk (Bucks.pl, @daveknot): Jak prowadzisz 2-1, widzisz co wyrabia Giannis (w serii z Raptors miał przecież ok. 25 PPG, prawie 10 RPG i z 5 APG – o ile dobrze pamiętam) i ostatecznie odpadasz w dramatycznych okolicznościach, to niedosyt zawsze zostaje. Zabrakło przede wszystkim odpowiedniego wsparcia dla Giannisa – Middleton zagrał dobrze tylko w G6, ale w serii miał niecałe 14 PPG. Zawiódł też Kidd, który nie był w stanie niczym zaskoczyć Raptors i nie poradził sobie, kiedy Raptors wprowadzili Powella w miejsce Valanciunasa. Thon zaczął wtedy uciekać spod kosza, zbyt często decydowaliśmy się na łapanie rozgrywających w pułapki, co w większości przypadków kończyło się łatwym znalezieniem wolnego strzelca na trójce. A te trójki z rogów nas zabiły.
Nie ma co ukrywać – w Milwaukee zbudowano bardzo interesujący zespół, z wielkim potencjałem i szansami na zwycięstwo z każdym rywalem, a także ustabilizowany kadrowo. Nie uważasz jednak, że mimo wszystko potrzebowaliście trochę świeżej krwi i przespaliście tegoroczny offseason?
Nie, bardzo dobrze oceniam ten offseason. Nie potrzebowaliśmy dużych ruchów kadrowych, tylko mądrego i konsekwentnego budowania ekipy wspierającej Giannisa. Nasi debiutanci mają „DNA Bucks”, o którym wszyscy w Milwakuee mówią „na okrągło” i na szczęście nie próbowano ulepszać niczego na siłę (bałem się na przykład plotki z oddaniem Parkera i Brogdona za Irvinga). Kozły potrzebują teraz czasu, zdrowia i wspólnego ogrywania się. Szkielet drużyny jest, potrzebne są tylko drobne uzupełnienia.
Na Twojej stronie zauważyłem ogromną dawkę optymizmu przed startem rozgrywek. Naprawdę wierzysz w to, że Bucks są w stanie wygrać 50 meczów w Regular Season, co po raz ostatni udało się im w sezonie 2000/2001?
Wierzę w to. Wierzę w 50 zwycięstw. Przy tym, jak wygląda w tym sezonie Wschód, jest to możliwe. Liczę na to, że nie spotka ich wielki pech, jak z Haywardem wczoraj i w końcu zagrają pełny sezon bez kontuzji. Stawiam bardzo optymistycznie na 51-31.
Przejrzałem roster Bucks i przyznam, że poza Terry’m i Teletoviciem brakuje Wam zawodników z solidnym ligowym doświadczeniem. Myślisz, że brak weteranów w kadrze może w ostatecznym rozrachunku okazać się kluczowy w meczach na poziomie PlayOffs?
Brak doświadczenia było widać rok temu właśnie podczas rywalizacji z Raptors. W must-win meczach i w kluczowych sytuacjach mamy w zasadzie tylko Giannisa, który jest w stanie wytrzymać presję i wziąć mecz na siebie. Dlatego liczę, że boiskowa dojrzałość Middletona i Brogdona będzie wystarczająca w kluczowych momentach. Znowu ten optymizm – będzie dobrze.
W poprzednim sezonie Gerald Green pokazał w barwach Celtics, że potrafi być bardzo ważnym elementem zespołowej układanki w starciach w fazie PlayOffs. Nie uważasz, że włodarze z Wisconsin popełnili błąd nie decydując się ostatecznie na zaproponowanie jemu miejsca w zespole?
Green byłby o wiele lepszym 15 zawodnikiem dla Bucks niż DeAndre Liggins, na którego ostatecznie się zdecydowaliśmy. Wolałbym też bardziej Jeffersona, który już podobno miał prawie zaklepaną umowę, ale ostatecznie nie doszło do porozumienia. Nie zapominajmy jednak, że w sumie rozmawiamy o 15 zawodniku w drużynie, którego znaczenie jest praktycznie zerowe.
Giannis Antetokounmpo może dołączyć do grupy pięciu/sześciu zawodników i włączyć się do wyścigu o nagrodę MVP, czy na swoją szansę musi jeszcze poczekać?
Rozwój Giannisa jest tak dynamiczny, że nic mnie nie zaskoczy. Jeśli nie dostanie MVP, to na pewno będzie wymieniany wśród TOP5 zawodników.
Byłeś zaskoczony nagrodą Rookie of the Year dla Malcolma Brogodna?
Gdybyś przed sezonem powiedział mi, że Brogdon zdobędzie ROTY, raczej był nie postawił na to zbyt dużej kasy. Z meczu na mecz przekonywałem się do niego coraz bardziej – zresztą pisałem o nim jakiś czas temu i zachęcam do lektury TUTAJ.
Po tegorocznym offseason jeszcze bardziej zostaliśmy uświadomieni, że NBA to wielki biznes i jakiekolwiek sentymenty są tylko kurtuazją. Twoim zdaniem włodarzom Bucks uda się przekonać Brogdona, Makera, Middletona, a przede wszystkim Giannisa do kontynuowania kariery w Milwaukee, kiedy w 2020 i 2021 roku kończyć się będą ich kontrakty, czy jednak wyżej wymienieni pójdą w ślady m.in. Duranta, Haywarda, którzy woleli odejść do ekip, które gwarantują walkę o pierścień?
Uda się ich przekonać, jak będą wyniki. Jeśli Bucks będą regularnie grali w PlayOffach i walczyli o co najmniej finały konferencji, to będzie duża szansa, że zostaną. W tej chwili to jednak wróżenie z fusów – NBA to wielki biznes, w którym, jak mówisz, nie ma miejsca na sentymenty i przywiązania do jednych barw klubowych. Dopóki jesteśmy na fali wznoszącej, nikt z Milwaukee uciekać nie będzie.
Brak zmiennika dla Grega Monroe’a i absencja Jabari Parkera – na dzień dzisiejszy to chyba Wasze największe kłopoty. W jaki sposób Jason Kidd powinien Twoim zdaniem próbować łatać luki na pozycjach nr 4 i 5?
Nie zapominaj, że teraz to Monroe jest zmiennikiem, który wchodzi z ławki za Makera. I to właśnie Thon będzie próbowany przez cały sezon jako nasz pierwszy center, bo pasuje do tej roli (i przy tym składzie Bucks) idealnie. A odnośnie Parkera, to może być nieco kontrowersyjne co powiem, ale Bucks są bez niego lepszą drużyną. Parker nie broni i jest jedynie zagrożeniem w ataku – w zeszłym roku graliśmy lepiej po jego kontuzji, niż gdy był zdrowy. Dlatego cieszę się, że jeszcze nie podpisano z nim przedłużenia i że zostanie RFA w wakacje. Ale mam cichą nadzieję, że pójdzie gdzieś indziej… Podsumowując, nie uważam, żeby Bucks mieli jakiekolwiek luki na pozycjach PF i C. W tej chwili pozycja nr 4 to Giannis, a pozycja nr 5 to Maker.
Pozostańmy jeszcze przy Gregu Monroe, który kilka dni temu miał status day-to-day. Czy pojawiają się jakieś doniesienia o jego ewentualnej kontuzji?
Z tego co mi wiadomo, Greg powinien wejść normalnie z ławki na swoje 17-23 minuty.
Thon Maker robił w PlayOffs wszystko i zrobił na mnie wielkie wrażenie. Załóżmy, że jesteś GM’em Bucks i podczas wakacji odbierasz telefon od Danny’ego Ainge’a, który jest zainteresowany sprowadzeniem 20-latka – grzecznie odmawiasz i kończysz rozmowę, czy jednak podejmujesz negocjacje?
Nie do ruszenia w Bucks jest tylko Giannis. Jeśli jestem Gm’em i zaoferujesz mi kogoś, kto będzie lepiej pasował do drużyny niż Maker, to chętnie wysłucham Twojej propozycji. Problem w tym, że Ainge nie miałby do zaoferowania nikogo, kto by pasował do Bucks tak dobrze, jak Thon w tej chwili.
Na swojej stronie opublikowałeś bardzo ciekawy „Ranking Bucks.pl”, czyli klasyfikację graczy ekipy Kozłów. O ile pierwsza piątka nie zaskakuje, o tyle umieszczenie Matthew Dellavedovy na 11. miejscu m.in. za plecami dwóch debiutantów – D.J. Wilsona i Sterlinga Browna – budzi kontrowersje. Naprawdę tak nisko cenisz umiejętności Australijczyka i jego wpływ na grę drużyny?
Ranking Bucks.pl przygotowywałem nie tylko pod względem umiejętności i wpływu na grę zespołu, ale też biorąc pod uwagę chociażby kontrakt. A Delly zarabia 10 milionów rocznie i przegrywa rywalizację z Brogdonem we wszystkich kategoriach. Z roku na rok spadły mu: DefRtg (ze 108 na 114) oraz OffRtg (109 na 101). Zapomniał o tym, że potrafi rzucać trójki z 41% i zaczął trafiać na poziomie 36%. Wiesz, przy takiej kasie jaką zarabia, oczekiwałbym od niego jednak nieco więcej niż 15-20 minut na mecz. Pamiętam też, jak w obronie to Snell musiał często kryć rozgrywających, bo Delly nie wyrabiał.
Jaki jest Twój typ na dzisiejszy mecz? Co Twoim zdaniem będzie kluczem do wygranej?
Celtowie zrobią wszystko, żeby nie tylko wygrać mecz otwarcia u siebie, ale też żeby pokazać, że strata Haywarda ich nie załamała. Kluczem dla obu zespołów będzie zatrzymanie największych gwiazd – jak nie znajdziecie odpowiedzi na Giannisa i do gry wejdzie Middleton, możecie mieć ciężko. To samo zagrożenie jest ze strony Celtów – Kozły muszą znaleźć odpowiedź na szalejącego Irvinga, bo jak znajdziecie sposób na łatwe trójki z rogów (dalej nasza największa bolączka), to będzie nieciekawy debiut na Bucks. Mimo wszystko, optymizm górą, wstaję na 1:30 i liczę na wygraną Bucks. +5 dla Kozłów.
Dzięki za rozmowę. Życzę udanego i przede wszystkim spokojnego, pozbawionego kontuzji sezonu.