Już dziś wielka inauguracja rozgrywek NBA i starcie na szczycie Konferencji Wschodniej. Pomimo braków kadrowych po obu stronach, czeka nas pojedynek wyjątkowy, któremu towarzyszy wiele podtekstów i który bez wątpienia wywołuje szybsze bicie serca kibiców. To mecz z kategorii „must see”, który może z przytupem wyważyć drzwi z napisem „Season 2017/18”. O najgorętszym temacie offseason – wymianie pomiędzy Cavs i C’s, rywalizacji o prymat w Eastern Conference, a także sytuacji ekipy z Ohio rozmawiałem z redaktorem CavsPL – Wojciechem Markowskim, który pomimo zauważalnego zwiększenia potencjału w Bostonie wciąż stawia na Kawalerzystów w walce o bilet do The Finals.
Krzysztof Mielczarek (BostonCeltics.pl): Cleveland Cavaliers 2017/18 to ekipa, która jest w stanie nawiązać realną walkę z niemal perfekcyjnymi Golden State Warriors i odzyskać mistrzowskie pierścienie, czy jednak ponownie skończy się na gonieniu przysłowiowej marchewki?
Wojciech Markowski (Cavs.pl): Wydaje mi się, że szanse Cavaliers są w tym roku większe niż w ubiegłym. Straciliśmy oczywiście Kyrie’ego Irvinga, ale zyskaliśmy większą głębię w składzie i możemy być lepszym zespołem. Wszystko zależy przede wszystkim od tego, jak Tyronn Lue wkomponuje nowych zawodników i czy uda mu się znaleźć odpowiedni balans między ofensywą, a defensywą. Nadal jednak to Warriors są zdecydowanym faworytem do mistrzostwa, bo są po prostu najbardziej utalentowaną drużyną w historii tej gry.
W poprzednim sezonie Boston Celtics przeskoczyli swój sufit i zameldowali się w Eastern Conference Finals, w których dominacja Cavaliers była niepodważalna. Jednak podczas tegorocznego offseason mieliśmy w Bostonie prawdziwe trzęsienie ziemi, co w efekcie pozwoliło na zbudowanie ekipy z trzema graczami na poziomie All-Star. Czy Celtics to ekipa, którą w Cleveland postrzegają zdecydowanie poważniej niż w poprzednich latach, a przede wszystkim, która może wyrwać Kawalerzystom z ręki bilety do czwartych z rzędu Finałów?
Nie ukrywajmy, że w poprzednich latach Cavaliers nie musieli obawiać się Celtów, mimo tego, że byliście bardzo solidną ekipą. Różnica talentu pomiędzy zespołami była zbyt duża, aby przeważyć szalę zwycięstwa w PlayOffowej serii na Waszą korzyść. Teraz macie trzech graczy na poziomie All-Star, ale straciliście głębię w rotacji. Nastąpiło wiele zmian i Boston będzie potrzebował czasu, aby wejść na optymalny poziom. Wydaje mi się, że finalnie Celtics są lepszą drużyną niż rok temu, ale wcale nie tak bardzo, jak niektórzy twierdzą. Rywalizacja w PlayOffach będzie bardziej wyrównana, ale nadal stawiałbym pewnie na Cavs.
Nie sposób poruszyć nieco dłużej tematu, który wzbudził najwięcej emocji w trakcie tegorocznego offseason. Twoim zdaniem wymiana na linii Cavs – C’s to triumf któregoś z dwójki Altman-Ainge, czy był to trade na remis?
W pierwszych dniach uważałem, że to Koby Altman zrobił lepszy ruch, ale dopiero z czasem dowiedzieliśmy się, że ze zdrowiem Isaiah Thomasa jest gorzej niż w Cleveland myślano. Z pełną oceną tej wymiany trzeba się wstrzymać do końca sezonu, a może nawet jeszcze dłużej (nie wiadomo czy Irving u Was zostanie, gdy skończy mu się kontrakt), ale na tę chwilę powiedziałbym, że to dobry trade dla obu stron. Może z delikatną przewagą naszego GM’a, bo jednak udało mu się uzyskać sporo, biorąc pod uwagę to, że był pod ścianą.
Sama wymiana była jedną z ciekawszych w historii, biorąc pod uwagę jej rangę, jak również towarzyszące jej perturbacje związane ze zdrowiem Thomasa oraz dodatkowymi żądaniami Cavs. Nie uważasz, że obóz z Ohio zachował się nieprofesjonalnie – po 1 nie sprawdzając kompleksowo stanu zdrowia IT, a po 2 stawiając Celtics absurdalne ultimatum i próbując w konsekwencji wyciągnąć dodatkowo Smarta lub Browna?
Uważam, że nie wiemy w 100% jak było naprawdę i nie chciałbym oceniać tego, czy to Celtics nie dostarczyli pełnej dokumentacji medycznej Thomasa, czy Cavs coś przeoczyli. Jeśli chodzi o kwestię nr 1 to Cavs zachowali się bardzo dobrze. Zespół ma możliwość przeprowadzenia badań dopiero po zgłoszeniu wymiany, więc w Cleveland kompleksowo sprawdzono stan zdrowia Isaiah, gdy już wszyscy o niej wiedzieli. Nie mogli zrobić tego wcześniej. Może to był zły ruch z obu stron, żeby upubliczniać informację o deal’u zanim wszystko „zostało dopięte na ostatni guzik”, ale takie mamy czasy. Co do drugiej sprawy – myślę, że to po prostu biznes i każdy chce uzyskać, ile tylko może. Czytałem, że Cavaliers wcale nie chcieli Smarta/Browna, a właśnie jakiś pick i tyle.
Tak z ręką na sercu – będziesz tęsknił za Irvingiem?
Nigdy nie byłem jego wielkim fanem, ze względu na indywidualny sposób gry Kyrie’ego. To po prostu nie moja bajka i wolę graczy, którzy grają bardziej zespołowo. Ale oczywiście, że będę tęsknił, bo był świetnym uzupełnieniem LeBrona i nie zawodził w ważnych momentach. Chłopak ma jaja i na wielkiej scenie jest zawsze najlepszą wersją samego siebie.
W poprzednim sezonie James w jednym z wywiadów powiedział, że „Cavaliers potrzebują rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia” i choć później bagatelizował nadinterpretację tej wypowiedzi przez dziennikarzy, to jednak w pewnym sensie było to wrzucenie kamienia do ogródka Irvinga. Nie masz wrażenia, że za tą wymianą w rzeczywistości krył się jednak konflikt pomiędzy oboma zawodnikami?
James odnosił się wtedy do tego, że oprócz Irvinga nie mamy żadnego rozgrywającego na ławce i była to oczywiście prawda. Jeśli chodzi o konflikt, to myślę że takowego nie było, ale też relacje obu nie były przyjacielskie. Obaj panowie zachowali się jednak z klasą w te wakacje i nawet jeśli coś konkretnego było powodem wymiany, to zachowali ten powód dla siebie.
Isaiah Thomas wciąż wydaje się nie być pogodzony z wymianą. Podzielasz jego opinię, którą formułuje między wierszami, że został przez Danny’ego Ainge’a zdradzony?
NBA to biznes i zawodnicy powinni być tego świadomi. Zarabiają ogromne pieniądze i nie powinni się obrażać na to, że zostali wytransferowani. Z drugiej strony lojalność traci dziś na znaczeniu i to jest przykre. Isaiah ma prawo być rozgoryczony, bo grał dla Celtics po śmierci swojej siostry i zostawiał serducho na parkiecie, a został oddany bez sentymentów. Finalnie będzie grał z najlepszym koszykarzem na świecie, więc myślę, że niedługo mu przejdzie ;)
Przypadek IT można porównać do tego Richarda Jeffersona, który rok temu przystał na prośby Jamesa i włodarzy Cavs, ostatecznie zmieniając swoją decyzję o emeryturze. W rzeczywistości jego fikcyjny trade do Hawks na takim etapie przygotowań do sezonu, to chyba również niezbyt stosowne podziękowanie za wkład w budowę drużyny?
Nie porównywałbym tych dwóch przypadków, ale zgadzam się, że nie tak bym to sobie wyobrażał. Rysiek był postacią bardzo lubianą i ważnym weteranem w szatni i żałuję, że już go u nas nie ma. Tak jak powiedziałem wyżej, NBA to przede wszystkim biznes i niestety musimy się do tego przyzwyczaić.
W Cleveland preferowany jest zupełnie inny model budowania drużyny niż w Bostonie, co wynika z faktu samej obecności i magii LeBrona oraz wzrostu pozycji na rynku Waszej drużyny w ostatnich latach. Nie masz jednak wrażenia, że włodarze organizacji w Ohio powinni myśleć nieco bardziej perspektywicznie i przykładać się do wyborów w Drafcie? Na chwilę obecną ostatni wartościowy wybór Cavs to Tristan Thompson z #4 pickiem w 2011 roku.
Wszystko co dobre w tej organizacji zdarzyło się dzięki jednej osobie i jest nią LeBron. Ja też maksymalizowałbym szanse, aby zrobić jak najwięcej tu i teraz, póki on jest w składzie Cavaliers. Mamy upragnione mistrzostwo i trzy wizyty w finałach z rzędu i wiesz co? Ja poszedłbym dalej i wymienił pick Nets na kolejnego gracza formatu All-Star, aby nawiązać rywalizację z Warriors. Najwyżej potem pójdziemy sromotnie na dno, trudno. Jeśli masz szansę na mistrzostwo, to musisz zrobić wszystko, aby ją wykorzystać. To były najlepsze trzy lata w historii Cleveland i śmiem twierdzić, że po erze Jamesa już nigdy nie będzie lepiej.
Los chciał, że już na inaugurację sezonu Irving wróci do Cleveland. Śmiało stwierdzę, że wróci do domu, bo to właśnie w Ohio przybył jako #1 Draftu, rozwijał swoje umiejętności, zdobył mistrzostwo, a nadto stał się gwiazdą i jedną z twarzy ligi. Jakiego przyjęcia 25-letniego rozgrywającego spodziewasz się przez kibiców Kawalerzystów?
Publika w Cleveland jest troszkę „piłkarska” i może być tak, że Irvinga przywitają gwizdy. W końcu to on sam chciał odejść z Ohio. Podejrzewam jednak, że podczas jednej z przerw na telebimach ukaże się filmik dedykowany Kyrie’emu i wtedy usłyszy on gromkie brawa.
W trakcie poprzedniego sezonu pojawiały się plotki o próbach handlowania Imanem Shumpertem. Czy przy takiej konkurencji na pozycjach numer dwa i trzy w rotacji Tyronna Lue, włodarze Cavs nie powinni wrócić do tematu i latem starać się nieco częściej proponować innym zespołom 27-latka, biorąc pod uwagę jego ponad 10-milionowy kontrakt?
I tak i nie. Z uwagi na tłok, o którym wspomniałeś powinni szukać trade’u, ale patrząc na to, jak niewielu mamy niezłych defensorów w drużynie, wolałbym zostawić Shumperta w składzie.
Na papierze Wasz roster wygląda naprawdę okazale, choć od razu pojawia się pytanie, czy zawodnicy o tak uznanych nazwiskach będą w stanie stworzyć zgrany kolektyw. Już pojawiły się informacje o niezadowoleniu J.R. Smitha po utracie miejsca w starting line-up kosztem Dwayne Wade’a. Nie obawiasz się o atmosferę w drużynie?
Obawiam się, ale LeBron powinien sprawować nad wszystkim pieczę i zadbać o dobre nastawienie zespołu. Więcej potencjalnych problemów widzę na boisku niż poza nim.
Kolejna kwestia nurtuje mnie od dawna i z chęcią poznam Twój punkt widzenia – LeBron James kreuje Tyronna Lue jako szkoleniowca i dzięki swojej grze wypełnia jego kartę w annałach koszykarskiej historii, czy jednak 40-latek jest choć w małym stopniu trenerskim autorytetem dla czterokrotnego MVP i prawdziwym przywódcą ekipy z Ohio?
Przede wszystkim Lue ma dobre relacje z LeBronem i to jest najważniejsze. James w wypowiedziach publicznych zawsze go szanował i wypowiadał się w samych superlatywach, więc tak, myślę że ceni sobie zdanie coacha. Jeśli chodzi o przywództwo, to myślę że są za nie razem odpowiedzialni. LBJ widzi na boisku tak wiele, że musi być istotnym głosem w szatni, bo jest po prostu cholernie inteligentnym graczem i koszykarskim wizjonerem. Moim zdaniem dobrze się uzupełniają, choć na trenerów akurat, to z Celtics chętnie bym się podmienił ;)
Twoim zdaniem Lue nadal będzie forsował LeBrona i pozwalał mu grać na poziomie 37,8 MPG w Regular Season, jednocześnie być może otwierając mu szansę walki o nagrodę MVP, czy jednak powinien być bardziej rozważny i mieć na uwadze zdrowie lidera?
Chciałbym, żeby James dostawał więcej odpoczynku, ale w poprzednich sezonach było to niemożliwe, ponieważ każde zejście LeBrona powodowało run przeciwników i niebezpieczną sytuację. Jeśli w tym roku uda znaleźć się ustawienie bez Jamesa, które nie będzie sromotnie przegrywać minut, to jest szansa, że Lue obniży minuty LBJ’a. Znamy jednak charakter Króla i to, jak jest ambitny i on sam może chcieć grać dużo. Liczę na to, że uda znaleźć się odpowiedni balans pomiędzy jednym, a drugim.
Zatrudnienie Derricka Rose’a to moim zdaniem ruch obarczony niewielkim ryzykiem, który może przynieść jedynie wyłącznie pozytywne efekty. Ale w te pozytywne efekty trzeba jednak wierzyć, biorąc po uwagę perypetie zdrowotne byłego MVP. No właśnie, czy Ty masz wiarę w to, że 29-latek jest w stanie przypomnieć sobie swoje najlepsze lata i pokazać swój potencjał w Ohio? Preseason był w jego wykonaniu całkiem optymistyczny.
Rose nigdy nie był graczem, którego lubiłem, ale zdanie mam podobne jak Ty – to dobry ruch, bo Derrick ma szansę dać dobre momenty Cavs. Nie wierzę w powrót tamtego MVP Rose’a, ale odpowiednio użyty może być przydatnym graczem. Wolałbym, żeby wchodził z ławki, ale pod nieobecność IT musi grać od początku spotkań i to może być pewnym problemem. Jeśli jednak będzie zdrowy (to duże jeśli), to jestem nastawiony pozytywnie.
Nie masz wrażenia, że rozpoczynający się sezon będzie sezonem prawdy dla całej organizacji z Cleveland i w przypadku braku tytułu James zdecyduje się poszukać swojej szansy gdzie indziej?
Obawiam się tego, że LeBron może odejść, ale gdzie będzie miał większe szanse na tytuł niż w Cleveland? Na pewno nie w Lakers. Moim zdaniem jedyną sensową alternatywą byliby Spurs i dołączenie do Popa i Kawhi’a. Wydaje mi się, że sam James nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji i od tego, jak potoczy się ten sezon, zależy to, czy zostanie czy opuści Ohio.
Zmartwił Ciebie bilans 1-4 osiągnięty przez Cavs w tegorocznym Preseason, czy jednak nie przywiązujesz do niego większej wagi?
Nie robi to na mnie żadnego wrażenia. W Preseason wyglądaliśmy słabo, ale to tylko sparingi, a dodatkowo James grał tylko w jednym spotkaniu. Dla Cavaliers sezon rozpoczyna się w kwietniu.
Kibiców nurtuje kwestia zdrowia LeBrona, który wciąż ma status day-to-day. Kilka dni temu, w ostatnim meczu Preseason przeciwko Magic oszczędzany był Kevin Love. Jak wygląda kwestia zdrowia liderów Cavs? Czy zobaczymy ich podczas Opening Night?
Nie mamy żadnych pewnych informacji w momencie, kiedy rozmawiamy, ale obawiam się, że James nie zagra z Celtics. Nie ma sensu ryzykować, tym bardziej że kostka nadal mu doskwiera, a on sam jest całkowicie poza rytmem gry. Oczywiście z uwagi na sytuację z lata, jest to prestiżowy mecz i na pewno LBJ chciałby trochę utrzeć nosa Irvingowi, ale zdrowie naszego lidera jest najważniejsze. Kevin Love z tego co wiem będzie dostępny, a jego odpoczynek nie wynikał z urazu.
Tak jak już wspominaliśmy wyżej, starcia w Eastern Conference Finals były meczami bez historii, z wyjątkiem rzecz jasna Game 3. W pozostałych pojedynkach finałowej serii na Wschodzie podopieczni Lue wypracowali sobie bezpieczną, kilkunastopunktową zaliczkę przed czwartą kwartą i szybko zamrażali rywalizację. Czy taki sam scenariusz czeka nas dzisiejszej nocy w Quicken Loans Arena?
Wszystko zależy od tego, czy James zagra. Jeśli miałbym typować wynik tego spotkania, to powiedziałbym, że Celtics będą bardziej zdeterminowani i wywiozą zwycięstwo z Cleveland. Cavs w sezonie regularnym nigdy nie są pewniakiem i teraz też mogą zagrać dziwny mecz. Nie umiem przewidzieć wyniku, a tym bardziej scenariusza, nie wiedząc co z formą LeBrona. Jeśli LBJ nie zagra, to Boston wygra.
Który match-up będzie Twoim zdaniem kluczowy dla środowej rywalizacji?
Obstawiam, że Irving będzie chciał się pokazać w tym meczu, a Rose będzie chciał się pokazać na tle Kyrie’ego. Obaj mają szansę to zrobić, bo będą się wzajemnie kryć, a żaden z nich nie potrafi bronić. Gordon Hayward z kolei zawsze nieźle wyglądał w spotkaniach przeciwko Królowi, ale ten pewnie obejrzy mecz z ławki, więc tu rywalizacji nie będzie.
Po sukcesach na przestrzeni ostatnich trzech sezonów, z pewnością znacznie powiększyła się liczba fanów Kawalerzystów w naszym kraju. Wyszperałem, że zdążyliście już nawet poczynić konkretne działania w kierunku zintegrowania tej społeczności i zorganizowaliście zlot fanów. Jak wyglądało Wasze pierwsze spotkanie oraz jak ocenisz jego realizację i efekty?
Na to pytanie nie jestem Ci w stanie odpowiedzieć w pełni, bo sam na zlocie być nie mogłem, ale chłopacy mówili, że wyszło bardzo fajnie. Nie zabrakło oczywiście wspólnej gry w kosza i wieczornej integracji alkoholowej. Myślę, że będziemy chcieli powtórzyć takie spotkanie, bo koszykówka jest w naszym kraju niestety sportem niszowym i nie tak łatwo o spotkania w typowo koszykarskim gronie.
Dzięki za rozmowę i życzę nam wspólnie zaciętej walki o prawo występu w Finałach.
Dziękuję również i myślę, że do zobaczenia w finale konferencji. Uważajcie na Wizards! ;)