Wymiana z Cavs oficjalna

Stało się. Po ponad tygodniu od pierwotnego zatwierdzenia wymiany, Boston Celtics i Cleveland Cavaliers kończą sagę transferową związaną z transferem Kyrie’ego Irvinga do Beantown. Celtowie zgodzili się bowiem wysłać w drugą stronę pick w drugiej rundzie draftu w 2020 roku, na co Cavs bardzo chętnie przystali i domknęli wymianę. Czyli koniec końców całe to zamieszanie, aby wyciągnąć odległy wybór w drugiej rundzie. Można tylko pogratulować drużynie z Cleveland, która w iście świetny sposób rozpoczęła swoją przygodę z Isaiahem Thomasem – grając jego zdrowiem jako kartą przetargową tylko po to, aby ostatecznie wymusić tym pick z drugiej rundy. Choć tak czy siak trochę szkoda tego picku, który się Cavs przecież nie należał.

O wszystkim poinformował w czwartek nad ranem Adrian Wojnarowski, który doniósł, że Celtics wysłali do Cleveland wybór w drugiej rundzie draftu w 2020 roku, ale nie swój, lecz pozyskany kiedyś od Miami Heat. Był to jeden z wielu wtedy transferów Danny’ego Ainge’a, który powyłapywał sporo wyborów w drugich rundach – ten konkretny w ramach wymiany Zorana Dragicia, którego Celtics za taki pick przejęli, a potem zwolnili. Wychodzi więc na to, że warto jest robić takie właśnie transfery, nawet jeśli początkowo nie wyglądają na dobre lub nie mają zbyt dużo sensu.

Celtics mieli bowiem ten luksus, że mogli sobie pozwolić na oddanie tego picku – to, czy powinni byli oddawać nawet ten pick jest jednak inną kwestią, bo Cavaliers tak czy siak dostali już dużo, nic nowego po testach medycznych Thomasa nie znaleźli, a mimo to chcieli więcej, naruszając tym samym pierwotny wygląd transferu, choć przecież przez ten ponad tydzień nic się tak w zasadzie nie zmieniło. No, może poza tym, jak odbierany jest Isaiah – wczoraj all-star, dziś wadliwy produkt, którym Cleveland pograli sobie jak gdyby nic dla nich nie znaczył.

Podsumowanie transferu mieliśmy już tydzień temu, dziś niewiele się zmienia – cały czas zdaje się, że Celtowie oddali bardzo dużo, ale dorzucenie tego picku pokazuje, jak bardzo cenią sobie Irvinga i jak bardzo wierzą w to, że będzie w Bostonie kimś. Sam zainteresowany raz jeszcze powtórzył za pośrednictwem social media, że jest bardzo podekscytowany dołączeniem do Celtics, nie mogąc doczekać się gry pod Bradem Stevensem. Celtics tymczasem potwierdzili ostatecznie transfer, wydając oświadczenie, w którym stwierdzili, że wymiana jest kompletna.