Paul Pierce przed miesiącem zakończył oficjalnie karierę, podpisując kontrakt na jeden dzień z Boston Celtics. W ten sposób mógł zakończyć swoją przygodę z koszykówką na swoich warunkach i w klubie, w którym zaczynał karierę w NBA. Dziś wiemy już natomiast, że w przyszłym sezonie jego numer powędruje pod dach TD Garden, co potwierdził w czwartek jeden z właścicieli bostońskiej drużyny – Steve Pagliuca. Nie wiadomo jeszcze, w ramach jakiego dokładnie meczu odbędzie się ceremonia zastrzeżenia #34, tak więc nie znamy jeszcze oficjalnej daty, ale już sam fakt, że będzie to w przyszłym sezonie jest wystarczającym powodem do ekscytacji. Pozostaje jeszcze pytanie, czy podobnego zaszczytu dostąpi Kevin Garnett.
Pierce w połowie lipca wrócił jeszcze do Bostonu na jeden dzień, by po raz ostatni wyjść na parkiet treningowy w koszulce Celtics i oddać jeszcze parę rzutów oraz zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie w momencie podpisywania umowy. Był to powrót po czterech latach i trzech innych klubach, natomiast nikt nie ma wątpliwości, że The Truth od zawsze był i pozostanie prawdziwym Celtem. Ceremonia zastrzeżenia koszulki od początku była więc kwestią formalności i wiemy już, że nastąpi ona bardzo szybko, czyli już w którymś momencie przyszłego sezonu.
Potwierdził to Steve Pagliuca, który zdradził, że numer Pierce’a powędruje pod dach już w przyszłych rozgrywkach. Nie znamy co prawda jeszcze konkretnej daty, ale z pewnością niedługo wszystkie szczegóły zostaną dopracowane i poznamy oficjalne informacje. Wiele osób zastanawia się jednak, czy Celtics zastrzegą także numer Kevina Garnetta, który grał w Bostonie znacznie krócej niż Pierce, ale swój wkład w sukcesy zespołu w ostatnich latach ma przecież wielki. Na ten moment nie jest to pewne, jednak w przeszłości Wyc Grousbeck mówił, że tak się stanie.
UPDATE: Celtics oficjalnie ogłosili, że ceremonia odbędzie się 11 lutego po domowym meczu z Cleveland Cavaliers.