Jared Sullinger od lutego pozostaje poza NBA, kiedy został oddany przez Toronto Raptors do Phoenix Suns, a następnie zwolniony. Od tego czasu podkoszowy bezskutecznie próbuje powrócić do ligi i choć ostatnio mówiło się o zainteresowaniu Brooklyn Nets to jednak według najnowszych informacji prawdopodobny jest… wyjazd Sullingera do Chin. W ostatnim czasie Sully budował swoją wartość podczas The Basketball Tournament. Były zawodnik Celtics grał dla drużyny ex-graczy Ohio State, która jest nota bene prowadzona przez innego byłego gracza Celtów w osobie Evana Turnera. Sullinger spisywał się na tyle dobrze, że otrzymał wsparcie m.in. od Isaiaha Thomasa, ale to może być za mało na powrót do NBA.
Sully odszedł z Bostonu przed rokiem, kiedy jako zastrzeżony wolny agent podpisał jednoroczną umowę z Toronto Raptors. Celtics odpuścili sobie wtedy podkoszowego, z którym nie chcieli się już „użerać”, gdyż ten miał notorycznie problem z wagą, a co za tym idzie także ze zdrowiem. Sullinger w Kanadzie furory jednak nie zrobił – najpierw zmagał się z kontuzją, a gdy już zadebiutował w barwach Dinozaurów to okazało się, że jest kompletnie bez formy. Nic więc dziwnego, że kanadyjska drużyna bez żalu rozstała się z nim przed trade deadline.
25-latek nie znalazł też miejsca w Phoenix, gdyż Suns błyskawicznie go zwolnili i Sullinger od tego czasu pozostaje bez pracy. Do ligi próbuje wrócić m.in. za sprawą The Basketball Tournament, za którego wygranie można dostać dwa miliony dolarów. Turniej ten jest pokazywany na ESPN, dlatego też solidna postawa Sully’ego nie umknęła uwadze jego byłemu koledze – Isaiah Thomas wprost napisał na twitterze, że ktoś musi wykorzystać okazję i podpisać umowę z Sullingerem. Zainteresowani byli ponoć Nets, ale koniec końców chyba nic z tego nie będzie.
My guy @Jared_Sully0 is healthy and looking good!!! Somebody gotta pick him up
— Isaiah Thomas (@Isaiah_Thomas) 23 lipca 2017
Coraz więcej wskazuje więc na to, że dla Sullingera zabraknie miejsca w lidze i bardzo możliwe, że będzie on próbował swoich sił w Chinach, a jeśli zagra dobry sezon to być może w lutym-marcu przyszłego roku znów spróbuje wrócić do NBA. Jak tymczasem zdradził sam zainteresowany, w ubiegłym sezonie przeżył nawet załamanie nerwowe właśnie przez problemy w Kanadzie – Sully zdradził, że w pewnym momencie czuł po prostu pustkę i rozpłakał się jak dziecko, bo po raz pierwszy w życiu coś mu nie wyszło i nie wiedział, co z tym zrobić.
Sullinger ponoć zrozumiał też w końcu, że to waga jest jego największym problemem – bo choć nawet z nadwagą był przecież solidnym graczem na poziomie NBA, co nieraz udowadniał w barwach Celtics to jednak właśnie przez tę wagę miał ciągłe problemy, które zatrzymały jego rozwój. Ale Sully zdaje się w końcu rozumieć, że to te problemy i własna niechęć do próby ich naprawienia (według niego samego, w ostatnim sezonie w Bostonie ważył nawet 145 kilogramów!) mogą wyrzucić go z ligi na dobre. Lepiej późno niż wcale – to chyba ostatnia szansa na przebudzenie.