Boston Celtics mają za sobą kolejną już edycję ligi letniej, w trakcie której wystąpili w Salt Lake City oraz Las Vegas. Bilans ośmiu meczów to pięć zwycięstw oraz trzy porażki, jednak nie o wyniki tutaj do końca chodzi. Najważniejsze jest przede wszystkim to, jak zaprezentowali się poszczególni zawodnicy i czy zagrali na miarę swojego potencjału, wyróżniając się z tłumu innych graczy, których mieliśmy okazję oglądać podczas Summer League. Warto więc spojrzeć na to, jakie wrażenie pozostawali po sobie zawodnicy Celtics i już można zapowiedzieć, że przynajmniej jeden z nich był swego rodzaju sensacją – to oczywiście Jayson Tatum, który w ostatnich tygodniach był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników.
Celtics w trzech meczach w SLC zrobili bilans 1-2, ale po przeprowadzce do Nevady wygrali cztery pierwsze mecze i zdawało się, że jak burza idą po zwycięstwo w całym turnieju. Przez problemy zdrowotne w ostatnich spotkaniach nie grali jednak Abdel Nader, Jaylen Brown oraz Jayson Tatum, a marsz Celtów zakończył się w ćwierćfinale, gdzie Bostończycy musieli uznać wyższość Dallas Mavericks. Tak czy siak, można to lato uznać za całkiem udane – teraz przed nami małe podsumowanie, a potem nieszczęśliwe tygodnie w trakcie sezonu ogórkowego.
Trzeba bowiem pamiętać o tym, że te mecze Celtów – nawet jeśli to była tylko liga letnia – były ostatnią szansą na zobaczenie koszykówki spod bostońskiego znaku w najbliższym czasie. Liga letnia jest w zasadzie takim przedłużeniem sezonu, który za sprawą draftu nie kończy się gdzieś tam w okolicach czerwca, a właśnie dzięki rozgrywkom Summer League trwa nawet do połowy lipca. Teraz przed nami kilkanaście tygodni sezonu ogórkowego, w którym często nie dzieje się zupełnie nic, zanim we wrześniu Celtics rozpoczną obóz przygotowawczy.
- Jayson Tatum | 17.7 PPG (42.2 FG%), 8.0 RPG, 32.0 MPG
Rozpoczął od mocnego uderzenia, trafiając game-winnera w starciu #3 z #1. A potem było jeszcze lepiej, bo dał się poznać jako jeden z najlepszych rookies z całej tegorocznej klasy, pokazując przede wszystkim niezwykle przyjemną i płynną grę w ataku. Fakt faktem, że sporo jego rzutów to mid-range i jednak sporo tych rzutów nie trafił, a w NBA natrafi na zdecydowanie trudniejszych defensorów, ale jednak jego repertuar zagrań w ataku jest już na tyle rozwinięty, że powinien móc bez problemu być strzelcem wyborowym w tej lidze.
Nie był też wcale czarną dziurą, bo dobrze dzielił się piłką i miał kilka wręcz znakomitych podań. Zabrakło może nieco większej liczby prób z dystansu, ale przy wejściach do kosz zazwyczaj czarował pewnością siebie i wykorzystywał swoje bardzo dobre warunki fizyczne. W obronie kilka fajnych bloków, całkiem aktywna gra, choć zdarzały się też przestoje. Ogółem zaprezentował się po prostu świetnie i to nic dziwnego, że w rankingach rookies jest dotychczas jednym z najlepiej ocenianych, a kibice Celtics mają już swojego nowego ulubieńca.
- Jaylen Brown | 10.3 PPG (30.3 FG%), 5.3 RPG, 1.7 APG, 22.7 MPG
Jego najlepszy mecz to było zdecydowanie spotkanie na otwarcie ligi letniej, kiedy zrobił 29/13 i wyglądał jak mężczyzna pośród chłopców. Ale potem już tak niestety nie dominował, choć też było widać, że po tym pierwszym meczu w kolejnych chciał jakby stworzyć więcej okazji swoim kolegom aniżeli sobie. Niestety, notował sporo strat i to jest efekt 1) wciąż przeciętnego dryblingu, 2) wciąż przeciętnego czucia gry, natomiast nie zmienia to faktu, że jako 20-latek ma ogromny potencjał, co nieraz pokazał zarówno w SLC, jak i Las Vegas.
- Ante Zizic | 10.0 PPG (60.0 FG%), 8.5 RPG, 1.5 APG, 2.0 BPG, 28.0 MPG
Zizic po słabym starcie z meczu na mecz zdawał się przyzwyczajać do zupełnie nowych warunków, a przecież w nogach miał też znacznie dłuższy sezon niż największe młode gwiazdy klubów NBA. Po kilku meczach przyszły bardzo dobre występy, bo w Las Vegas chorwacki podkoszowy był już najlepszą wersją siebie. Solidny w ataku, skuteczny blisko obręczy i świetny na tablicach. Bostońscy fani mają co do niego naprawdę duże nadzieje i choć te oczekiwania trzeba nieco temperować to jednak Zizic pokazał, że może się Celtom naprawdę przydać.
- Semi Olejeye | 10.2 PPG (39.5 FG%), 4.2 RPG, 24.8 MPG
Miał być stealem tegorocznego draftu, ale na takiego nie wyglądał – ot, po prostu kilka mniej lub bardziej solidnych występów. Sporo rzucał zza łuku, nie zawsze trafiał, a poza tym nie pokazał zbyt dużo po atakowanej stronie parkietu. Największe wrażenie zrobił jednak w defensywie, bo tu rzeczywiście dał się poznać jako niezwykle wszechstronny gracz. Dawał radę z niższymi graczami, nic sobie nie robił z dużo wyższego Zubaca. Zawsze w akcji, do końca kontestował rzuty, znakomicie wykorzystywał dobre warunki fizyczne. Brad Stevens klaskał.
Bardzo fajnie zaprezentował się również Jabari Bird, który przede wszystkim fajnie trafiał z mid-range oraz zza łuku, jak również całkiem solidnie poczynał sobie w obronie. Celtics zapewne spróbują go dodać do składu w ramach two-way umowy, dzięki której Bird będzie mógł przez kilkadziesiąt dni być w składzie Celtów w przyszłym sezonie, choć większość czasu spędzi w D-League. Pytanie tylko, czy na tego typu kontrakt się zgodzi. Na podobnej umowę zgodził się już za to Kadeem Allen, który podpisał pierwszy w historii Celtics kontrakt two-way.
Był też jeszcze oczywiście Abdel Nader, który w kilku ostatnich meczach nie wystąpił z powodu problemów zdrowotnych, ale wcześniej grał na tyle dobrze, że Bostończycy jeszcze przed zakończeniem ligi letniej porozumieli się z nim w sprawie kontraktu. Nader drugi rok z rzędu dał się poznać jako gracz solidny i potrafiący przede wszystkim punktować i poza tym nie robić zbyt wiele. Zna swoje miejsca na parkiecie, nie zasypia w obronie, potrafi też dzielić się piłką i może okazać się całkiem przydatnym graczem mogącym zapewnić zastrzyk punktów z ławki.
W bostońskim zespole było kilku innych zawodników takich jak m.in. Rosco Allen, Trevor Thompson czy Landen Lucas, ale żaden z nich nie wyróżnił się niczym szczególnym. No, może poza Allenem, który dość niepozornie miał kilka bardzo solidnych meczów, grając jak z nut po atakowanej stronie boiska. Podkoszowi mieli jednak sporo problemów, a pozostali gracze nie wykorzystali szans na większe minuty, kiedy Celtics byli ostrożni i wycofali z gry Browna czy Tatuma. No i tak ligę letnią mamy już za sobą, a przed nami długie wyczekiwanie na nowy sezon.