Zach Lowe w jednym ze swoich ostatnich podcastów stwierdził, że Danny Ainge jest w trakcie być może najlepszej przebudowy w historii wszystkich sportów. Dziennikarz ESPN w trwającej ponad godzinę rozmowie z Ryenem Russillo nie szczędził ciepłych słów pod adresem bostońskiego generalnego menadżera, podobnie zresztą jak jego gość. Lowe zwrócił też m.in. uwagę na to, w jak świetnej sytuacji znajduje się obecnie drużyna Celtics. Trudno się z tym wszystkim nie zgodzić, bo od kilkunastu już miesięcy jesteśmy świadkami bardzo płynnie prowadzonej przebudowy, dzięki której wiele razy można było już powiedzieć, że dobrze jest być dziś kibicem Celtics. A słyszeć takie słowa z ust Lowe’a może nas w tym tylko utwierdzać.
Oczywiście, przed Celtami jeszcze długa droga, zanim przebudowa rozpoczęta w 2013 roku zostanie spełniona. Do tego potrzeba będzie przede wszystkim zdobytego mistrzostwa, a dokonać tego nie będzie łatwo. Trudno jednak przejść obojętnie wobec takich słów, bo warto po prostu podkreślić, że choć na Danny’ego Ainge’a spada często sporo krytyki to jednak w samym światku NBA jego praca jest doceniana, a jego ruchy nie pozostają niezauważone. Lowe odważnie stwierdza więc, że to może być nawet najlepsza przebudowa w historii wszystkich sportów.
Słowo klucz to oczywiście “może”, no bo dziś nie jesteśmy tego jeszcze w stanie przewidzieć, ale rzeczywiście Celtics są na bardzo dobrej drodze do tego, aby w przyszłości tę przebudowę móc nazwać “znakomitą”. Dzieje się tak przede wszystkim za sprawą rozsądnych i przemyślanych ruchów Ainge’a oraz spółki, którzy w ciągu czterech lat zbudowali w Bostonie zespół z topu NBA, a w ciągu ostatnich 400 dni do drużyny dołączyło nie tylko dwóch perspektywicznych graczy z top3 draftu, ale też dwóch zawodników z maksymalnymi umowami.
Ale to przecież nie wszystko, bo jak dodaje Lowe:
“Właśnie wygrali przecież 53 spotkania i mają jeszcze 9000 przyszłych wyborów w drafcie, wliczając w to wysoki pick w przyszłorocznym drafcie, który dostali w zamian za pierwszy pick w tegorocznym. Wygrywając w poprzednim sezonie 53 spotkania. Dostali też Isaiaha Thomasa w zamian za nic. Łyżką do butów wcisnęli również Jae Crowdera w wymianę Rondo, co okazało się być wielkim przechwytem. Trudno jest znaleźć asset, którego nie wykorzystali na maksa.”
No i rzeczywiście, można mieć bardzo podobne odczucia, bo Celtics przez lata starali się wykorzystywać wszystko to, co mieli w jak najlepszy możliwy sposób – nawet jeśli oznaczało to transfer wyboru numer jeden, za który Celtowie dostali wybór numer trzy oraz potencjalnie kolejny wysoki pick w przyszłorocznym naborze. Jakby tego było mało, drużyna jest świeżo po powrocie do finałów konferencji, a ostatnie doniesienia dot. Kyrie’ego Irvinga mogą wprawiać fanów bostońskiego zespołu w jeszcze lepszy nastrój. Żeby jednak nie było tak różowo…
…to trzeba pamiętać o tym, że w NBA gra się o tytuł, a do tego jeszcze trochę Celtom brakuje. Ale można chyba stwierdzić, że na razie wszystko jest na bardzo dobrej drodze, co tym bardziej potwierdzają takie głosy jak ten Lowe’a. No bo w Bostonie mają skład zdolny powalczyć z Cavaliers już w przyszłym sezonie, ale też cały czas mają również znakomite widoki na przyszłość. Trudno więc sobie wyobrazić lepszą sytuację dla klubu NBA – teraz pozostaje mieć tylko nadzieję, że za parę lat ta bostońska przebudowa rzeczywiście będzie najlepszą w historii.