Boston Celtics dokończyli podpisywanie umów z zawodnikami na przyszły sezon – Guerschon Yabusele w czwartek oficjalnie złożył podpis na kontrakcie, dołączając tym samym do Daniela Theisa. Oznacza to, że Celtowie mają teraz 15 zawodników z gwarantowanymi umowami na zbliżające się rozgrywki, a do tego trzeba jeszcze dodać Shane’a Larkina, który porozumiał się z Bostończykami w sprawie powrotu do NBA. Wyjdzie więc na to, że Celtics rozpoczną obóz przygotowawczy z szesnastką zawodników, co oznacza, że kilku graczy powalczy ze sobą o ostatnie miejsce w składzie – no chyba, że wcześniej Danny Ainge dobije jeszcze targu z jakąś drużyną i w ten sposób rozwiąże problem nadmiaru w bostońskim zespole.
Najważniejsza informacja jest jednak taka, że umowę podpisał już Yabusele – mówiło się o tym już od czasu transferu Avery’ego Bradleya do Detroit Pistons, ale dopiero w czwartek oficjalnie do tego doszło. Francuz to wybór Celtów z pierwszej rundy ubiegłorocznego draftu. Ostatni sezon spędził w Chinach, gdzie dał się poznać z bardzo fajnej strony, grając dla Shanghai Sharks. Rozgrywki dokończył w D-League, gdzie zdołał zagrać jeszcze kilka spotkań dla Maine Red Claws. Niestety z powodu kontuzji nie wziął udziału w tegorocznej lidze letniej.
Celtics tymczasem już od miesięcy zapowiadali, że chcą sprowadzić do drużyny swoje dwa wybory z pierwszej rundy draftu 2016. W zasadzie pewne miejsce w składzie miał Ante Zizic, który kontrakt podpisał już na początku lipca. Yabusele tymczasem do końca nie mógł być pewny tego, gdzie zagra w przyszłym sezonie, bo dopiero transfer Bradleya do Detroit w zamian za Marcusa Morrisa sprawił, że Celtowie mieli miejsce na kontrakt dla Gordona Haywarda, a co za tym idzie znacznie mniej prawdopodobny stał się drugi rok stashu dla francuskiego skrzydłowego.
Z drugiej strony, dodanie do drużyny Shane’a Larkina oznacza, że Celtowie będą mieć aż 16 graczy pod kontraktem na przyszły sezon, a więc co najmniej jeden gracz będzie musiał się z zespołem pożegnać przed startem sezonu. Trudno jednak sądzić, aby w grupie zagrożonych był Yabusele, na którego Celtics poświęcili przecież pick numer 16 w ubiegłorocznym naborze, widząc w nim naprawdę spory potencjał. 21-latek porównywany jest do Draymonda Greena, zapowiadając się na typowego współczesnego stretch-four z dobrym rzutem, podaniem i defensywą.