Boston Celtics zakończyli rundę grupową z kompletem zwycięstw, po raz drugi tego lata pokonując ekipę Philadelphia 76ers, tym razem 88-83. Oznacza to, że Celtowie mają teraz jeden dzień wolnego, zanim w czwartek przystąpią do walki w fazie pucharowej ze zwycięzcą meczu między Warriors a Timberwolves. Najwięcej punktów dla bostońskiego zespołu zdobyli Jayson Tatum oraz Jabari Bird – obaj zapisali na konto 15 oczek. Szczególnie ten drugi bardzo dobrze wykorzystał szansę na większe minuty, jaka otworzyła się, gdy kontuzji uda nabawił się Jaylen Brown. Uraz ten nie jest według raportów niczym poważnym (na całe szczęście), ale Celtowie oczywiście nie chcą ryzykować i Browna w Las Vegas już w akcji nie zobaczymy.
Celtics swój ostatni mecz w fazie grupowej rozpoczeli od mocnego uderzenia i w zasadzie dopiero w trzeciej kwarcie, po oddaniu 11 punktów z kolei, pozwolili rywalom wyjść na prowadzenie. Znakomita gra Demetriusa Jacksona w czwartej kwarcie – w której drugoroczniak zdobył wszystkie swoje punkty – sprawiła jednak, że Celtowie jako jedna z niewielu drużyn po trzech meczach ma na koncie trzy zwycięstwa. Jayson Tatum do przerwy miał dziesięć punktów i kilka kolejnych świetnych akcji, a najlepszy chyba tego lata mecz rozgrywał Ante Zizic.
- Jayson Tatum (15 punktów, 6/15 FG, 6 zbiórek, 2 asysty)
Coraz częściej wskazuje się na to, że wiele jego rzutów jest nieefektywnych, bo Tatum rzeczywiście żyje głównie w mid-range, natomiast w każdym kolejnym meczu Tatum pokazuje takie akcje, które powodują, że w NBA trudno jego grę będzie nazwać nieefektywną. Miejmy nadzieję, że pod nieobecność Browna w kolejnych meczach będzie w stanie powrócić do punktowania 20+ oczek, bo to się po prostu świetnie ogląda.
- Jabari Bird (15 punktów, 7/10 FG, 8 zbiórek)
Najlepsze jak do tej pory spotkanie zawodnika wybranego przez Celtów w drugiej rundzie draftu. Bird co ciekawe na uniwerku oddał ogółem więcej trójek niż rzutów za dwa, ale tym razem nie oddał ani jednego rzutu zza łuku. Miał za to kilka trafień z mid-range, dobre wejścia pod kosz oraz znakomitą dobitkę po niecelnej trójce jednego z kolegów. Bird może się naprawdę podobać, bo na przestrzeni ostatnich dni pokazuje się z solidnej strony po obu stronach parkietu.
- Demetrius Jackson (14 punktów, 5/10 FG, 2/2 3PT, 4 asysty)
Jackson wszystkie swoje 14 punktów zdobył w czwartej kwarcie, kiedy trochę przejął mecz i pozwolił Celtom podtrzymać serię zwycięstw. Dobre wejścia pod kosz, 2/2 zza łuku, a wcześniej kilka dobrych podań. W pewnym momencie można by pomyśleć, że Jackson już się z Bostonem może powoli żegnać, a tu okazuje się, że on cały czas walczy – i to całkiem nieźle – o miejsce w składzie na przyszły sezon.
- Ante Zizic (12 punktów, 5/7 FG, 13 zbiórek, 2 asysty)
Najlepszy mecz chorwackiego podkoszowego w tegorocznej edycji ligi letniej. Pokaźne double-double i to tylko w 17 minut gry! Znakomita postawa na tablicach, dobra gra do kosza, a także dwie asysty, bo Zizic to wcale nie jest czarna dziura w ataku. Zizic już po raz kolejny pokazał, że może być dla Celtów naprawdę fajnym wsparciem od pierwszego sezonu i oby tylko tak dalej, bo widać, że z meczu na mecz czuje się po prostu coraz bardziej komfortowo.
Jaylen Brown przed kontuzją miał siedem punktów oraz pięć zbiórek i dwa bloki. Semi Ojeleye tym razem na osiem punktów, cztery zbiórki i trzy asysty. Z ławki punktowali jeszcze Thompson, Landen Lucas (pięć punktów, siedem zbiórek), Petteway, Kadeem Allen, a nawet Scoochie Smith! Teraz przed Celtami walka w fazie pucharowej, ale minimum rozegrają jeszcze dwa spotkania – tak, żeby w Las Vegas ogółem mieli w nogach pięć meczów. W czwartek zmierzą się więc ze zwycięzcą pary Golden State Warriors – Minnesota Timberwolves.