Boston Celtics przegrywają swój pierwszy mecz w tegorocznej lidze, ulegając wynikiem 70-81 drużynie San Antonio Spurs. Rywale uciekli Celtom na starcie trzeciej kwarty, kiedy trafiali trójkę za trójką i zbudowali sobie przewagę. Najwięcej punktów w meczu zdobył Bryn Forbes, który trafił sześć z 13 rzutów trzypunktowych Spurs i zapisał na konto aż 31 oczek. Wśród bostońskich zawodników najlepiej spisał się tym razem Jayson Tatum. Wybrany z #3 numerem tegorocznego draftu zawodnik poprawił swój wynik z pierwszego meczu i tym razem zaliczył double-double złożone z 23 punktów oraz dziesięciu zbiórek. Poza nim jeszcze tylko Abdel Nader grający z ławki zdołał przekroczyć granicę dziesięciu oczek.
Celtics w zasadzie cały mecz przegrywali, nie mogąc złapać rytmu i tylko jeden Jayson Tatum rozgrywał kolejny raz dobre zawody. Pokazał kilka świetnych zagrań, w tym kolejny elektryzujący wsad (tym razem putback), ale gdy Spurs zaczęli drugą połowę runem 14-2 i wyszli na 19-punktowe prowadzenie to wiadomo było, że Celtowie drugiego meczu w Salt Lake City nie wygrają. Tym bardziej, że Jaylen Brown miał nieco gorszy dzień, a cała reszta bostońskiego składu (może poza Naderem) wolała iść w jego ślady, aniżeli wspomóc Tatuma.
- Jayson Tatum (23 punkty, 10/18 FG, 10 zbiórek, 2 asysty)
Tatum zapowiada się naprawdę znakomicie. To tylko liga letnia, ale dawno Celtics nie mieli młokosa, który tak komfortowo czułby się po atakowanej stronie boiska. Dobre wejścia pod kosz, było jedno znakomite zagranie z mid-range, solidna postawa w kontrze (w tym jedno idealne podanie do Zizica) oraz bardzo fajny move na trójkę z rogu i ta dobitka, kiedy Tatum pokazał swój nieprzeciętny jednak atletyzm. Możemy być naprawdę zadowoleni z tego, co ten 19-latek pokazuje w lidze letniej, a przecież to jego pierwsze występy po miesiącach przerwy.
- Abdel Nader (14 punktów, 5/12 FG, 3/4 FT)
Nader był drugim najlepiej punktującym graczem Celtów, a znów wszedł do gry z ławki i spędził na parkiecie 19 minut. Trafił jedną trójkę, a poza tym wszystkie punkty zdobył po wejściach na kosz. Raz się udawało, kiedy indziej pakował się w trudne sytuacje, ale koniec końców był to solidny jego występ.
Nie zagrał Demetrius Jackson, Jaylen Brown miał tylko sześć oczek (w tym 0/4 zza łuku), ale i osiem zbiórek. Ante Zizic tym razem z nieco większymi problemami (6/6 + pięć strat), a Semi Ojeleye zdobył siedem punktów, jednak liczyliśmy na lepszą postawę z jego strony. Jabari Bird miał dwa bloki, Kadeem Allen w 19 minut gry bez punktu. Lucas Landen popełnił aż sześć fali w ledwie 11 minut na parkiecie, a lepiej od niego zaprezentował się Trevor Thompson, mimo że zagrał tylko cztery minuty. Ostatni mecz w SLC w czwartek, starcie z gospodarzami.