Offseason 2017: Co dalej?

Gordon Hayward ma spotkać się z Boston Celtics już w niedzielę, a ci drugi rok z rzędu mogą sobie zrobić sporo miejsca w salary cap i zaoferować któremuś z wolnych agentów kontrakt maksymalny. Przed rokiem upadł mit, że do Bostonem nie interesują się klasowi wolni agenci, kiedy Al Horford podpisał umowę z Celtics – nic więc dziwnego, że apetyty urosły w miarę jedzenia i fani Celtów chcą więcej. No bo skoro to miejsce w salary cap jest to warto je wykorzystać, tym bardziej, że za rok o tej porze Celtics będą najpewniej podejmować inne decyzje. A jako że Danny Ainge ma najwięcej assetów w lidze i zespół, który był #1 seedem na Wschodzie w ubiegłym sezonie to Celtów znów wymienia się przy okazji prawie wszystkich plotek.

Rok temu doczekaliśmy się fajerwerków – nie było co prawda Kevina Duranta, ale był Al Horford, a więc i tak wielkie wzmocnienie dla klubu oraz wtedy jeden z najlepszych graczy „do wyjęcia”. W tym roku Durant w teorii mógłby znów zmienić klub, ale jego decyzja o dołączeniu do Golden State Warriors okazała się być w stu procentach (dla niego) trafiona. Nie odejdzie również z Golden State przecież Stephen Curry. Dlatego też najlepszymi dostępnymi wolnymi agentami będą tego lata tacy gracze jak Gordon Hayward, Blake Griffin czy Kyle Lowry.

Celtics mają interesować się przede wszystkim Haywardem oraz Griffinem, a od draftu łączeni są również z Paulem George’em, który prędzej czy później ma zostać wytransferowany przez Indiana Pacers. Celtowie drugi rok z rzędu liczą się więc w walce o największe nazwiska, dlatego warto zapowiedzieć rozpoczynający się już w sobotę o 6:00 czasu polskiego offseason i nieco dokładniej przejrzeć rynek wolnych agentów, bo jak doskonale już wiemy na przykładzie Duranta, to że jakiś zawodnik z tobą porozmawia niczego ci jeszcze nie gwarantuje.

A w jaki sposób Celtowie mogą tak w zasadzie zrobić sobie tyle cap space, żeby podpisać maksymalną umowę z Haywardem czy Griffinem? Na ten moment tylko poprzez zrzeczenie się praw do wszystkich swoich tegorocznych wolnych agentów oraz kolejny rok stashu dla Ante Zizica i Guerschona Yabusele mogą mieć nieco ponad $29 milionów dolarów cap space. Pierwszy rok umowy maksymalnej przy przewidywanym progu salary cap o wysokości $99 milionów dolarów to około $29.7 miliona dolarów, a więc trochę może Celtom zabraknąć.

Zanim jednak do tego przejdziemy, a więc zanim jak zwykle nieco dokładniej rzucimy okiem w tabelki, procenty i dolary, warto przyjrzeć się tegorocznej klasie wolnych agentów, którą firmują takie nazwiska jak wspomniani już Hayward, Griffin czy Lowry, ale dobrych lub po prostu solidnych zawodników będzie oczywiście na rynku więcej.


ROZGRYWAJĄCY

Jest w drużynie Isaiah Thomas, jest też Marcus Smart, który kolejny już sezon wyglądał coraz lepiej z piłką w rękach. Można więc przypuszczać, że Celtowie raczej już rozgrywających szukać nie będą – tym bardziej, że na przykład taki Hayward z piłką u boku też czuje się całkiem nieźle, a nawet Griffin może momentami błyszczeć jako playmaker. Curry czy Lowry oczywiście odpadają, a Holiday, Hill czy Teague to gracze solidni, ale na pewno z wyższymi aspiracjami niż do roli zmiennika i tacy, na których Celtów po prostu nie stać.

  1. Derrick Rose (18.0 punktów, 4.4 asyst) – to już nie jest MVP, ale też w Nowym Jorku wyglądał momentami dobrze lub bardzo dobrze. W roli zmiennika może szłoby mu nawet lepiej, ale zdaje się, że Rose będzie oczekiwał dość dużych pieniędzy. On wciąż w siebie wierzy, kluby NBA już jednak coraz mniej.
  2. Rajon Rondo (7.8 punktów, 6.7 asyst) – już przed rokiem był w tym miejscu, a wielu kibiców chętnie zobaczyłoby go z powrotem w Bostonie. Wydaje się, że jego przygoda z Bulls dobiega końca – ma nie w pełni gwarantowany kontrakt, a pomimo dobrej gry w drugiej części sezonu w Chicago nie widzą dla niego miejsca.
  3. Patty Mills (9.5 punktów, 3.5 asyst) – australijski zastrzyk energii, który znakomicie wywiązywał się ze swojej roli w San Antonio i pozostał jednym z najlepszych rezerwowych rozgrywających w lidze.
  4. Darren Collison (13.2 punktów, 4.6 asyst) – problemy z prawem i gra w Kings sprawiły, że zniknął nieco z radaru, a przecież to wciąż jest całkiem solidny zawodnik. Na startera w słabym klubie się nadaje, ale w nieco mocniejszym mógłby być naprawdę wartościowym zmiennikiem.
  5. Serio Rodriguez (7.8 punktów, 5.1 asyst) – miał swoje bardzo dobre momenty w Filadelfii, gdzie świetnie spisywał się przede wszystkim jako dystrybutor, bo z trafianiem od początku miał nie po drodze (39.2 FG%).

Z tej piątki chociażby Patty Mills byłby bardzo ciekawą opcją, ale Rondo czy Collison jako zmiennicy z ławki za małe pieniądze to też mógłby być interesujący pomysł. Mówi się też, że Brad Wanamaker, czyli kolega Ante Zizic z tureckiej Darussafaki, jest zainteresowany grą w NBA i według raportów liczy na podpisanie umowy z New Orleans Pelicans lub właśnie z Bostonem. Tak czy siak, zdaje się, że jeżeli Terry Rozier rzeczywiście zostanie przez Celtów wytransferowany to ci być może nieco mocniej poszukają zmiennika na pozycję numer jeden.

Pozostali rozgrywający na rynku: Shaun Livingston, Ty Lawson, Deron Williams, Shelvin Mack, Aaron Brooks, Raymond Felton, Jose Claderon, Beno Udrih, Norris Cole.


RZUCAJĄCY OBROŃCY

Avery Bradley ma za sobą najlepszy w karierze sezon, choć znów nie obyło się bez problemów zdrowotnych. Celtom z pewnością przydałaby się jeszcze jedna opcja strzelecka, natomiast w tę kategorię wpisuje się Gordon Hayward. Pytanie tylko, co z pozycją numer dwa, gdyby na przykład Bradley miał zostać wytransferowany do Pacers w zamian za Paula George’a. Hayward może zejść do gry niżej, ale w ostatnim sezonie zdecydowanie więcej grał jako czwórka. No to może Jaylen Brown? Bo na rynku wzmocnień szukać raczej ciężko.

  1. JJ Reddick (15.0 punktów, 2.2 zbiórek) – chyba najlepszy dostępny rzucający obrońca, który z wiekiem pozostaje solidną opcją i bardzo przydatnym graczem zarówno na boisku, jak i w szatni.
  2. Kentavious Caldwell-Pope (13.8 punktów, 3.3 zbiórek) – nie zagrał w ubiegłym sezonie tak dobrze, jak się wszyscy tego spodziewali, ale tak czy siak zainteresowanie 24-latkiem będzie spore, nawet pomimo faktu, że będzie zastrzeżonym wolnym agentem i Pistons będą mogli wyrównać każdą złożoną mu ofertę.
  3. Tim Hardaway Jr (14.5 punktów, 2.8 zbiórek) – także wejdzie na rynek jako zastrzeżony FA, a za sobą ma najlepszy w karierze sezon, dlatego też Hawks raczej będą chcieli go zatrzymać.
  4. Dion Waiters (15.8 punktów, 4.3 asyst, 3.3 zbiórek) – wystrzelił w Miami jak jeszcze nigdy dotąd i ktoś zapewne sypnie mu trochę pieniążków, pytanie tylko jaki klub zaryzykuje w ten sposób.
  5. Tony Allen (9.1 punktów, 5.5 zbiórek) – mimo upływu lat pozostaje jednym z najlepszych defensorów w lidze. Czy powrót do Bostonu jest możliwy? Mówi się, że Allen chce podjąć decyzję o tym, gdzie zagra w przyszłym sezonie bardzo szybko, a to raczej dyskwalifikuje Celtów.
  6. Aaron Afflalo (8.4 punktów, 2.0 zbiórek) – został zwolniony niedawno przez Kings, gdzie różnicy nie zrobił i zagrał najgorzej od lat, ale jako 31-latek wciąż może być jeszcze przydatnym w rotacji graczem.

Najlepszym wyborem byłby zapewne Reddick, ale on akurat wciąż jest w tej lidze starterem – niemniej jednak, bardzo ciekawe, gdzie wyląduje ten superstrzelec w obliczu przebudowy Clippers. Ciekawą opcją byłby na przykład Hardaway, tyle tylko że po takim sezonie zapewne może liczyć na sporą podwyżkę. Dion Waiters? Nie, w Bostonie takich nie lubią. No to może powrót Tony’ego Allena? Nie, to też wydaje się być mało prawdopodobne. I tylko ten Afflalo wydaje się być ciekawą, rozsądną i chyba nawet realistyczną kandydaturą dla Celtów.

Pozostali rzucający obrońcy na rynku: Kyle Korver, Andre Roberson (RFA), Jonathan Simmons (RFA), Tyreke Evans, Thabo Sefolosha, Ben McLemore, Vince Carter, Justin Holiday.


NISCY SKRZYDŁOWI

Dotarliśmy do grupy, w której znajduje się zawodnik dla Celtów będący główną nagrodę tego lata. Nie, nie jest to Kevin Durant, który już zapowiedział, że weźmie mniej pieniędzy i przedłuży umowę z Warriors. Ten statek już odpłynął, natomiast Celtics są bardzo poważnymi kandydatami do wyjęcia być może najlepszego po Durancie wolnego agenta tego lata, czyli Gordona Haywarda. Mają się z nim spotkać już w niedzielę 2 lipca, a o tym, dlaczego tak właściwie chcą go w Bostonie pisałem już tutaj. A co, jeśli 27-latka nie uda się przekonać?

  1. Danilo Gallinari (18.2 punktów, 5.2 zbiórek) – od lat łączony z Celtics, którzy zdają się bardzo lubić jego talent. Włoch to bardzo ciekawa opcja, gdyby tylko nie jego nieustanne problemy ze zdrowiem.
  2. Otto Porter (13.4 punktów, 6.4 zbiórek) – już mówi się, że jego usługami najbardziej zainteresowani będą Nets, lecz Porter jako zastrzeżony wolny agent największe szanse ma na pozostanie w D.C.
  3. Rudy Gay (18.7 punktów, 6.3 zbiórek) – gracz, który wciąż potrafi zrobić różnicę i może być dla Celtów bardzo interesującym planem awaryjnym. W ostatnich miesiącach leczył się po kontuzji Achillesa.
  4. Andre Iguodala (7.6 punktów, 4.0 zbiórek) – jeden z najlepszych rezerwowych w lidze, dla którego może jednak zabraknąć pieniędzy w Golden State, a który cieszy się sporym zainteresowaniem innych klubów.
  5. James Johnson (12.8 punktów, 4.9 zbiórek) – w Miami nie miał innego wyjścia jak wziąć za siebie, co poskutkowało najlepszym jego sezonem od lat, dzięki czemu czeka go tego lata spora podwyżka.

Gallinari oraz Gay to dwa nazwiska, na które warto zwrócić uwagę, bo obaj zdają się być na liście Celtów, w razie gdyby Hayward zdecydował się podpisać umowę gdzie indziej. Oczywiście, wtedy najpierw Celtics zwrócą się w kierunku Griffina albo George’a, ale wzmocnień na skrzydle poszukają zapewne tak czy siak – nawet jeśli w składzie są Brown, Tatum i Jae Crowder. Nie można też więc wykluczyć powrotu do drużyny na kolejny sezon Geralda Greena, który szczególnie w fazie play-off okazał się być całkiem przydatnym graczem.

Pozostali niscy skrzydłowi na rynku: PJ Tucker, Bojan Bogdanovic (RFA), Joe Ingles (RFA), Tony Snell (RFA), CJ Miles, Jeff Green, Omri Casspi, Michael Beasley.


SILNI SKRZYDŁOWI

Przed rokiem Celtics złapali najlepszego w tej kategorii, czyli Ala Horforda. Czy w tym roku będzie podobnie? Blake Griffin to drugie obok Haywarda największe nazwisko i gracz, który także jest w kręgu zainteresowań Celtów. Tyle tylko, że nieco wyżej zdaje się być Hayward. Na razie nie wiemy jeszcze, czy Griffin w ogóle spotka się z przedstawicielami Celtics, natomiast tak czy siak warto spojrzeć, kto jeszcze jest dostępny wśród podkoszowych, bo nie ma wątpliwości, że Bostończykom przydałoby się wzmocnienie w pomalowanym.

  1. Paul Millsap (18.1 punktów, 7.7 zbiórek) – jedna z ciekawszych opcji wśród podkoszowych, czyli jeden z najpewniejszych graczy w lidze, który co roku gra nawet powyżej oczekiwań. Być może jeśli Celtom nie uda się z Griffinem oraz Haywardem to właśnie Millsap stanie się opcją numer jeden, a w Bostonie powstanie frontcourt Horford-Millsap?
  2. Serge Ibaka (14.8 punktów, 6.8 zbiórek) – bostońska drużyna była ponoć zainteresowana Ibaką, kiedy ten odchodził z Orlando i tu może być podobnie jak z Millsapem: jeśli nie wyjdzie plan A, Ibaka będzie planem B.
  3. Zach Randolph (14.1 punktów, 8.2 zbiórek) – mimo wieku Randolph pozostaje efektywnym podkoszowym, który w Bostonie byłby jak znalazł, bo Zach nadal potrafi znakomicie punktować i zbierać.
  4. Taj Gibson (10.8 punktów, 6.2 zbiórek) – jeden z lepszych podkoszowych zmienników w lidze, który po transferze do Thunder utrzymał solidny poziom i dla Celtów byłby bardzo dużym wzmocnieniem.
  5. Nikola Mirotic (10.6 punktów, 5.5 zbiórek) – Mirotic pozostaje bez obrony, ale za to ze znakomitą trójką, dzięki której może dziś w NBA zarobić naprawdę fajne pieniądze.

Każdy z tej piątki byłby dla Celtów sporym wzmocnieniem, natomiast Millsap i Ibaką będą chcieli zapewne dużych pieniędzy, dlatego pojawia się pytanie, czy warto. Gibson byłby chyba wymarzonym dodatkiem na bostońską ławkę, choć taki Randolph też mógłby dać Celtom sporo. Poza tą piątką jest też kilka innych ciekawych nazwisk takich jak m.in. JaMychal Green czy Alan Williams, bo obaj mogą zapewnić drużynie solidne wsparcie za stosunkowo małe pieniądze. Co prawda do zespołu dołączyć ma Daniel Theis, ale kilku podkoszowych  przecież odchodzi.

Pozostali silni skrzydłowi na rynku: Ersan Ilyasova, Patrick Patterson,  JaMychal Green, David Lee, David West, Alan Williams, Donatas Motiejunas, Jared Sullinger, Brandon Bass.


ŚRODKOWI

Pojawił się w końcu w Bostonie wybrany w ubiegłorocznym drafcie Ante Zizic, natomiast jeśli przyjąć, że latem z bostońską drużyną pożegnają się Amir Johnson, Kelly Olynyk, Jonas Jerebko oraz Tyler Zeller to okazuje się, że sam jeden Zizic może pod koszem nie wystarczyć. Rozwiązania można szukać wśród silnych skrzydłowych, ale wydaje się, że Horford o wiele chętniej wróciłby na swoją nominalną pozycję, dlatego kto wie, czy Danny Ainge w razie niepowodzenia z topowymi wolnymi agentami nie spróbuje sięgnąć po środkowego.

  1. Nerlens Noel (8.7 punktów, 5.8 zbiórek) – w trakcie sezonu zmienił barwy z Sixers na Mavs, a ci będą ponoć bardzo mocno go bronić i zdaje się, że wyrównają każdą ofertę, do czego mają oczywiście prawo.
  2. Dewayne Dedmon (5.1 punktów, 6.5 zbiórek) – kandydat do naprawdę sporej podwyżki po dobrym sezonie w Spurs i ktoś, kto w Bostonie zapewniłby przede wszystkim solidną obronę pod koszem.
  3. Mason Plumlee (10.4 punktów, 7.5 zbiórek) – ma za sobą solidny sezon po transferze do Nuggets, którzy oddali za niego m.in. Jusufa Nurkicia i będą chcieli go zatrzymać, tym bardziej, że jest zastrzeżonym FA.
  4. Andrew Bogut (2.9 punktów, 8.1 zbiórek) – jest gotów do powrotu po kontuzji, którą odniósł po ledwie kilku minutach gry dla Cavs i zdaje się, że cały czas może być przydatny w rotacji klubu NBA.
  5. Ekpe Udoh (12.1 punktów, 7.7 zbiórek) – jedna z najciekawszych opcji, czyli Udoh mający za sobą świetny sezon na parkietach Euroligi, który po kilku latach przerwy chce z powrotem wrócić do ligi.

Wymarzonym środkowym byłby chyba Noel, ale Celtics nie chcieli go pozyskać przed trade deadline, mając na uwadze, że latem trzeba będzie dać mu duży kontrakt i nic nie wskazuje na to, by teraz mieli taką umowę mu zaproponować. Na rynku jest kilka innych, zdaje się tańszych opcji takich jak na przykład Bogut czy Willie Reed, ale też wspomniany Udoh (ostatnio grający dla Fenerbahce) czy nawet Emeka Okafor – obaj chcą wrócić do NBA, choć z drugiej strony dobrze wiemy, jak potoczył się powrót np. Larry’ego Sandersa.

Pozostali środkowi na rynku: Zaza Paczulia, Aron Baynes, Nene, Cristiano Felicio (RFA), JaVale McGee, Willie Reed, Alex Len (RFA), Roy Hibbert, Marreese Speights, Larry Sanders, Emeka Okafor.


Tak mniej-więcej prezentuje się tegoroczna klasa wolnych agentów – na przestrzeni kolejnych dni powinniśmy dowiedzieć się, kim interesują się Celtics oraz z kim porozmawiają. Na dziś w zasadzie pewne jest, że na szczycie listy życzeń znajduje się Gordon Hayward, a gdzieś nieco niżej jest chyba Blake Griffin. Ale ciekawych opcji i interesujących zawodników jest zdecydowanie więcej, dlatego warto śledzić plotki oraz doniesienia, co zresztą jak co roku będziecie mogli robić razem z nami. Na koniec jeszcze krótki rzut okiem na sytuację finansową Celtów.

Życie nieco utrudniła zmiana prognoz progu salary cap, które to spadły ze $101 milionów do $99 milionów. Przy takiej wysokości progu Celtom może bowiem braknąć do kontraktu maksymalnego i konieczny będzie albo transfer któregoś z zawodników pod kontraktem na przyszły sezon, albo też nakłonienie Haywarda/Griffina do małej obniżki. Na ten moment jednak, zakładając że w zespole na przyszły sezon znajdzie się Ante Zizic, sytuacja bostońskiego klubu w salary cap przedstawia się w sposób następujący:

Zawodnik 2017/18 2018/19 2019/20
Al Horford $27,734,406 $28,928,709 $30,123,013
Avery Bradley $8,808,989
Tyler Zeller $8,000,000
Isaiah Thomas $6,261,395
Jae Crowder $6,796,117 $7,305,825 $7,815,533
Jayson Tatum $5,645,400
Jaylen Brown $4,956,480 $5,169,960 $6,534,829
Marcus Smart $4,538,020 $6,053,719
Kelly Olynyk $4,279,020
Terry Rozier $1,988,520 $3,050,390 $4,285,798
Ante Zizic $1,645,200
Demetrius Jackson $1,384,750 $1,319,500 $1,319,500
Jordan Mickey $1,276,346 $1,329,039

Kontrakt Tylera Zellera jest w całości niegwarantowany do 2 lipca, ale Celtics prawdopodobnie wydłużą ten deadline, tak jak zrobili to przed rokiem z umowami Johnsona oraz Jerebko. Umowa Mickey’ego w pełni niegwarantowana (do 15 lipca), kontrakt Jacksona jest w kolei tylko w części gwarantowany ($650 tys. do 15 lipca, po 15 lipca całość). Wśród wolnych agentów mamy natomiast Amira, Jerebko, Greena, Younga oraz Olynyka, którzy łącznie składają się na ponad $36 milionów tzw. cap holds, których Celtics zrzekną się, by zrobić sobie cap space.

Ale nawet to nie wystarczy, by dojść do pułapu prawie $30 milionów. Nie wystarczy też transfer np. Terry’ego Roziera, dlatego dużo wskazuje na to, że z klubem będzie musiał pożegnać się ktoś jeszcze. Tyle tylko, że Celtowie chcą ponoć pozyskać również Paula George’a, a to także mocno komplikuje sprawy. Jest to możliwe, jest to do wykonania – o czym pisaliśmy już wcześniej – natomiast warto pamiętać o tym, że Celtics mogą na przykład w ogóle nie potrzebować cap space, lecz Haywarda (lub Griffina) pozyskać w ramach transakcji sign-and-trade.

To miałoby sens dla Jazz w sytuacji, gdyby Hayward poinformował ich, że wybiera Celtics, ale chce coś po sobie „zostawić”. Analogicznie mogłoby to wyglądać z Griffinem – Clippers mają już zresztą doświadczenie za sprawą Chrisa Paula. A jeśli Celtowie zejdą pod próg i do podpisania umowy maksymalnej wykorzystają cap space to wtedy skład uzupełnić będą mogli tylko za pomocą umów minimalnych oraz tzw. room-exception o wartości nieco ponad $4 milionów dolarów w pierwszym sezonie umowy (kontrakt maksymalnie na dwa lata).

Jasne, że są jeszcze transfery i zdaje się, że Celtowie właśnie tak chcą zbudować w Bostonie nowy superteam (Hayward przez FA, a potem George w ramach wymiany), choć według ostatnich raportów rozmowy między Celtics a Pacers nie tylko stanęły, a wręcz stanowiska obu klubów znacząco się od siebie oddaliły. Tak czy siak, kolejny już rok Boston jest w bardzo fajnej sytuacji przed startem wolnej agentury i znów liczy się w walce o najgorętsze nazwiska na rynku, o czym jak zwykle będziemy Was na bieżąco informować przez calutki offseason.