PS: Jonas Jerebko

Tak jak w ubiegłych latach, tak i teraz – gdy sezon dla Celtów się skończył i zawodnicy są już na rybach – można krótko podsumować ich grę i to, jak spisywali się na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy. A były to najlepsze miesiące w Bostonie od lat, bo Celtics kolejny już rok poprawili swój wynik wygrali aż 53 spotkania, zajmując pierwsze miejsce na Wschodzie, a swój udział w fazie play-off skończyli dopiero na finałach konferencji.Żeby jednak w pełni ocenić tę kampanię należy wziąć pod uwagę także oczekiwanie, co do danego zawodnika oraz jak spisał się on w trakcie sezonu regularnego oraz fazy posezonowej. Jako jeden z ostatnich Jonas Jerebko, czyli dla Szwedów (i nie tylko) drugie wcielenie Larry’ego Birda.

PRZED SEZONEM:

Jerebko to od 2015 roku fajny role-player dla Celtów, za co został zresztą nagrodzony fajnym kontraktem, dzięki któremu mógł m.in. kupić sobie swój własny e-zespół. Nie udał się eksperyment, gdy w sezonie 2015/16 przesunięto go na pozycję numer trzy, ale Jerebko przynajmniej wywiązał się ze swojej roli w trakcie playoffs, kiedy wskoczył nawet do pierwszej piątki i dał znakomite wsparcie dla zespołu. Przed sezonem 2016/17 pozostawał jednak tylko zadaniowcem, na dodatek ze spadającą umową, którą Danny Ainge mógłby użyć w potencjalnej wymianie.

SEZON REGULARNY:

Drugi rok z rzedu 78 meczów, ale do świetnych wyników zaraz po przyjściu do Bostonu trochę jednak zabrakło. Jerebko grał nawet więcej niż w ubiegłym sezonie, natomiast jego średnie punktów i zbiórek spadły, podobnei zresztą jak skuteczność zza łuku – per36 był to jego najgorszy sezon w lidze. Jak na około 16 minut na mecz dawał raczej średnie wsparcie. Tylko dwa razy miał 10 lub więcej oczek, raz zebrał 10 piłek, kiedy indziej miał pięć asyst. Dużej różnicy nie robił: ofensywa z nim na parkiecie to 108.9 zdobywanych punktów na 100 posiadań (bez niego 108.4), defensywa to 105.7 traconych (bez niego 105.4).

PLAYOFFS:

Takiego wejścia smoka jak przed rokiem nie miał, w paru meczach nawet nie wstawał z ławki, ale miał ogromny udział w zwycięstwie nad Cavs, kiedy swoją agresją i pewnością siebie poderwał przegrywających Celtów, a w końcówce trafił nawet wielki rzut. Ostatecznie, w 12 minut gry miał 10 punktów (najlepszy wynik w tych playoffs) oraz pięć zbiórek, a Celtics byli aż o 22 punkty lepsi od rywala, gdy Szwed był na parkiecie.

OCENA: 3

Ten mecz z Cavaliers to były chyba ostatnie podrygi Jerebko w Bostonie. Dzięki, Jonas!

CO DALEJ?

Był jednym z niewielu podkoszowych w zespole Celtics, ale to ma się tego lata zmienić. Ba, już jest najprawdopodobniej jego następca, czyli Daniel Theis z Niemiec. Wszystko wskazuje więc na to, że Celtowie się ze Szwedem pożegnają, bo prawdę mówiąc, sufit już dawno Jerebko osiągnął i w ostatnim sezonie miewał tylko pojedyncze fajne mecze. Na pewno jest przydatnym zawodnikiem (i takim pozostanie, tak długo jak będzie potrafił na dobrym procencie trafiać zza łuku), dobrym kolegą i powoli już także weteranem, natomiast w Bostonie powinni poszukać jednak nieco większej jakości pod koszem, szczególnie wśród rezerwowych.