Celtics oddają pierwszy pick

Boston Celtics i Philadelphia 76ers doszli do porozumienia, za sprawą którego Celtowie oddadzą pierwszy pick w tegorocznym naborze w zamian za wybór numer trzy oraz chroniony pick od Los Angeles Lakers w 2018 roku. Transfer ma zostać sfinalizowany już w poniedziałek, a 76ers z pierwszym numerem w drafcie wezmą Markelle Fultza, który w sobotę odbył indywidualny workout dla drużyny z Filadelfii. Celtics tymczasem dostali nawet mniej niż wcześniej zakładano, w co dość trudno uwierzyć, mając w głowie raporty o tym, że Danny Ainge chce od Szóstek ofertę na poziomie tej od Nets w 2013 roku, a jeszcze kilka tygodni temu Wyc Grousbeck mówił, że Celtowie oddadzą ten wybór tylko wtedy, jeśli w zamian otrzymają „drugie wcielenie”.

OK, to najpierw o tym, dlaczego ten transfer jest dobry. Danny Ainge i Boston Celtics nie widzieli w Fultzu gracza z wielkim potencjałem. Nie wiemy tak właściwie dlaczego, ale Fultz nie zrobił w Bostonie wielkiego wrażenia, pomimo tego, że według skautów od miesięcy był w zasadzie pewniakiem do wyboru z jedynką. Raporty potwierdziły, że wpływ na ten transfer miał także fakt, iż w Bostonie mają już sporo guardów i niekoniecznie musiało znaleźć się dla Fultza miejsce. Jeśli więc Ainge nie widział tego miejsca i nie chciał Fultza w Celtics…

…to podjął dobrą decyzję. No bo jeśli mielibyśmy z jedynką wybrać kogoś innego to chyba lepiej zejść w dół i coś przy okazji jeszcze dostać. Pytanie tylko, dlaczego tak stosunkowo mało, bo Celtowie wyciągnęli z Filadelfii tylko #3 pick w tegorocznym drafcie oraz chroniony pick Lakers w 2018 roku. Jak chroniony? Celtics dostaną go, jeśli będzie to pick w przedziale 2-5, a jeśli nie to w 2019 roku Sixers wyślą im pick od Sacramento Kings. Już się jednak mówi, żeby do protekcji wagi nie przywiązywać, bo pick ma zostać przez Bostończyków posłany dalej.

Do tego jeszcze zaraz wrócimy, ale pytanie, czy do handlu pójdzie także wybór numer trzy. Zakładając, że Celtom najbardziej w tym drafcie podoba się Josh Jackson – z którym nota bene jeszcze się nie spotkali – to zejście w dół i pozyskanie picku jest OK tylko wtedy, kiedy Jackson rzeczywiście w czwartek zostanie wybrany przez Celtics z trzecim numerem. A to przecież nie jest wcale takie pewne, bo po finalizacji transferu to Lakers będą wybierać przed Celtami, tak więc to zespół z Los Angeles może postawić ze swoim pickiem na Jacksona.

Spore ryzyko, tak samo jak oddanie pierwszego picku, na który Celtics tak bardzo czekali. No bo z jednej strony to dobrze, że Celtics mają własne zdanie i Ainge nie boi się podejmować takich decyzji w oparciu o informacje, które udało się zebrać o Fultzu, natomiast z drugiej strony jeśli ten sam Fultz rzeczywiście wyrośnie na taką gwiazdę jak się mu wróży to transfer ten może wyglądać bardzo źle. Dziś wygląda tylko źle, bo wydaje się, że Celtowie mogli dostać więcej, jak również mogli jeszcze z finalizacją tego wszystkiego poczekać.

Mówi się jednak, że to nie koniec ruchów bostońskiego GM-a i że tutaj coś jeszcze będzie się dziać. To dlatego transfer ma zostać przyklepany już w poniedziałek i to dlatego źródła mówią, żeby nie przywiązywać się do tego picku od Lakers. Wiele będzie więc zależeć od tego, co stanie się w najbliższych dniach i być może dopiero wtedy okaże się, czemu Celtics zdecydowali się na taki ruch. Dodatkowo, wciąż nie jest pewne,  czy to rzeczywiście Jackson jest „ich” zawodnikiem, a coraz częściej słyszy się, że wysoko na ich liście jest także Jayson Tatum.

Koniec końców, historia zweryfikuje ten transfer. Na ten moment to wygląda źle, a będzie jeszcze gorzej, jeśli Fultz okaże się naprawdę dobrym zawodnikiem, który na dodatek będzie rósł Celtom zaraz pod nosem. Czy nie dało się wyciągnąć więcej? Być może w najbliższych dniach pójdą kolejne ruchy Ainge’a i wtedy wyjaśni się nieco więcej, bo trudno uwierzyć, aby Danny The Trader przegrał wymianę i to jeszcze z Jerrym Colangelo. Z drugiej strony, to wszystko ma sens, jeśli po prostu nie chcieliśmy Fultza – no więc nie mamy, ale jest za to… kolejny pick.

Pick, który np. za rok może okazać się „dwójką” albo za dwa lata „jedynką”. Ale tu pojawia się kolejne pytanie, bo przecież Celtics mieli już „jedynkę” w tym roku, więc czy nie lepiej było z niej skorzystać? Dylematów jest wiele, natomiast ważne jest także to, iż taki transfer i zejście w dół na numer trzy zaoszczędza Celtom nieco ponad milion dolarów w salary cap, dzięki czemu łatwiejsza staje się droga po zrobienie sobie miejsca na maksymalny kontrakt. Wciąż możliwy jest też transfer po gwiazdę, po którym Celtowie tak czy siak takie miejsce będą mieć.

Co ciekawe, w kwietniowej ankiecie aż 85 procent z Was wybrałoby Markelle Fultza z pierwszym wyborem w drafcie. Potem w maju, gdy wiadomo już było, że Celtics rzeczywiście będą wybierać z „jedynką”, pytaliśmy Was, co bostoński klub powinien zrobić z tym pickiem. Wtedy aż 91 procent odpowiedziało „zostawić i wybrać Fultza”, podczas gdy tylko trzy procent głosów opowiedziało się za zejściem niżej w drafcie po innego zawodnika. Dziś natomiast pytanie jest zdecydowanie prostsze, bo wystarczy odpowiedzieć „tak” lub „nie”.

Czy jesteś zadowolony z transferu z 76ers?

Zobacz Wyniki

Loading ... Loading ...