Olynyk: To może być koniec

Kelly Olynyk przyznał w jednym z wywiadów radiowych, że może mieć za sobą ostatni mecz w barwach Boston Celtics. Kanadyjski podkoszowy wraz z dniem 1 lipca stanie się bowiem najprawdopodobniej zastrzeżonym wolnym agentem i jego przyszłość w Bostonie nie jest jasna w obliczu przewidywanych ruchów Celtics. Sam zainteresowany wyraził jednak nadzieję na pozostanie w bostońskim klubie. Ale sporo zależy od tego, co tak w zasadzie planują Danny Ainge i spółka, lecz jeśli wierzyć raportom odnośnie dużego zainteresowania osobą Gordona Haywarda to może okazać się, że szanse na zatrzymanie Olynyka w składzie rzeczywiście są dość małe. Tym bardziej, że 26-latek na pewno dostanie tego lata sporą podwyżkę.

Olynyk zdradził, że choć jest ciekaw ofert to jednak nie gra tylko dla pieniędzy. To daje małą nadzieję, że być może będzie w stanie przyjąć nieco mniej wartościową ofertę od Celtics, aby tylko pozostać w Bostonie. Wciąż nie jest jednak do końca pewne, jakie plany wobec Kanadyjczyka mają w bostońskim klubie, natomiast on sam z jednej strony przyznaje, że po czterech latach gry dla Celtów mógł wystąpić w ostatnim już swoim meczu w zielono-białych barwach, ale z drugiej strony wyraża nadzieje, że w drużynie pozostanie. Jak zresztą sam mówi:

„Kocham to miasto, ten zespół i tę organizację. Naprawdę tutaj dojrzałem i otrzymałem mnóstwo wspaniałych rzeczy. Chciałbym więc cały czas móc się wszystkim tutaj odwdzięczać.”

Co by nie mówić o Olynyku, z pewnością jest to jeden z najbardziej zaangażowanych społecznie zawodników Celtics. Wywiadu radiowego udzielał zresztą telefonicznie, będąc na kolejnym wydarzeniu z bostońskimi studentami w centrum sportowym im. Reggie’ego Lewisa. Na ten moment nie wiadomo jednak, czy ruchy Celtów pozwolą na to, aby Olynyk w drużynie pozostał. Warto również pamiętać o tym, że na 26-letniego podkoszowego czeka spora podwyżka zarobków, tym bardziej po legendarnym wręcz występie w meczu numer siedem przeciwko Wizards.