Johnson wróci do Kanady?

Amir Johnson wraz z dniem 1 lipca zostanie niezastrzeżonym wolnym agentem i jego przyszłość w Bostonie wygląda bardzo niepewnie, tym bardziej po tym, jak w trakcie fazy play-off grał bardzo nieregularnie. Źródła donoszą tymczasem, że jest szansa na powrót Johnsona do Kanady, gdzie Amir spędził kilka lat grając w barwach Toronto Raptors, zanim przed dwoma laty zdecydował się na odejście do Beantown. 30-letni podkoszowy pisał zresztą wtedy za pośrednictwem social media, że nie jest to „pożegnanie”, ale bardziej „do zobaczenia”, a teraz okazuje się, że obie strony mogą być zainteresowane sprowadzeniem Johnsona z powrotem do Toronto. Według źródeł, Raptors nie są jednak jedynymi zainteresowanymi.

Podpisanie kontraktu z Johnsonem w 2015 roku był ważnym dla Celtów wydarzeniem, ale 30-latek bostońskiej drużyny diametralnie nie zmienił. Przez te dwa lata był po prostu solidnym starterem, a w ostatnim sezonie regularnym wystąpił w 77 meczach od pierwszej minuty, będąc ważną częścią zespołu, który wygrał 53 spotkania. Ale w fazie posezonowej Johnson był starterem tylko w dziewięciu z 18 meczów, a w czterech starciach nie wyszedł na parkiet w ogóle. Wiele wskazuje więc na to, że Amir ma już za sobą ostatni mecz w barwach Celtics.

Ci będą mieli co prawda miejsce w salary cap, ale planują je użyć w inny sposób i może się okazać, że dla Johnsona nie starczy już miejsca. Amir jako 30-latek wciąż może być jeszcze przydatnym graczem w rotacji klubu NBA, tym bardziej że jest bardzo lubianym w szatni graczem. Nic więc dziwnego, że Raptors – pośród innych klubów – są zainteresowane Johnsonem, dla którego byłby to powrót do Toronto, gdzie spędził sześć sezonów i był ulubieńcem publiczności, przy czym kanadyjski klub także ma swoje priorytety, a Johnson ma być tylko jedną z opcji.