Isaiah Thomas w marcu tego roku doznał kontuzji biodra, po której pauzował przez dwa mecze. Wrócił jednak do gry i nic nie wskazywało na to, że cokolwiek jest nie tak. W szóstym meczu półfinałów konferencji z Washington Wizards doszło jednak do odnowienia się tego urazu, a gdy w trakcie meczu numer dwa finałów konferencji okazało się, że uraz jest poważny to Boston Celtics zdecydowali się na odsunięcie Thomasa od gry. Kilka dni potem w specjalnym oświadczeniu wydanym przez bostońską organizację przeczytaliśmy, że 28-letni rozgrywający ma “zerwany obrąbek stawu biodrowego”, dlatego też warto przyjrzeć się innym przypadkom tego typu urazów, jakie miały miejsce na przestrzeni ostatnich lat w NBA.
Thomas w ubiegłym tygodniu zdradził dziennikarzom, że po spotkaniach ze specjalistami jest optymistą, bo sami lekarze nie przewidują żadnych poważnych problemów w przyszłości, w związku z tym urazem. Wciąż jednak nie wiadomo, czy konieczny będzie zabieg operacyjny – na ten moment najważniejsza jest cierpliwość Thomasa, który ma nadzieję, że operacji da się uniknąć i jednocześnie już planuje wypełnione koszykówką lato. Za kilka tygodni wykonane zostaną ponowne badania, po których okaże się, czy 28-latek powędruje na stół operacyjny.
Sam zainteresowany zdradził przy okazji, że jest… ciekawym przypadkiem medycznym, gdyż właśnie biodro od zawsze “było jakieś inne”, a do tego Thomas ma ponoć “jakąś dodatkową kość czy coś takiego”. Lekarze nawet pomimo tego nie martwią się jednak zbytnio tym urazem, co jest wodą na młyn dla Isaiaha, który raz jeszcze powtórzył, że chce grać do 40-tki i że chce nadal grać na najwyższym możliwym poziomie:
“Plan jest taki, aby grać do 40-tki i lekarze o tym wiedzą. Wszyscy lekarze, z którymi się spotykam. Cokolwiek muszą więc zrobić, abym cały czas mógł grać nie tyle na normalnym poziomie, co na poziomie MVP – proszę bardzo, o to właśnie chodzi mi i całemu sztabowi. Nieważne, co się stanie, musimy się upewnić, że wrócę jeszcze lepszy. A na pewno wrócę lepszy.”
Rozgrywający Celtics ma za sobą najlepszy sezon w karierze, w którym był m.in. trzecim najlepszym strzelcem ligi, a na koniec rozgrywek załapał się do drugiej najlepszej piątki graczy NBA, dzięki czemu w praktyce był jednym z dziesięciu najlepszych zawodników ligi w ubiegłym sezonie regularnym. Uraz biodra to jednak poważna sprawa, nawet jeśli lekarze są optymistami. Warto więc sprawdzić, jak wyglądały powroty innych zawodników po tego typu urazach i jak bardzo wpłynęły one na kariery graczy NBA dotkniętych kontuzjami biodra.
- LaMarcus Aldridge
Kontuzji biodra doznał w 2012 roku, kiedy również z powodu zerwania obrąbku stawa biodrowego zmuszony był zakończyć swój sezon. Poddał się wtedy operacji, po której jednak wrócił na swój “stały” poziom: w 2012 roku był już all-starem, w kolejnych latach zdołał wrócić na ten poziom i grał nawet lepiej. Jest to więc całkiem optymistyczny przypadek dla Thomasa, przy czym warto pamiętać o tym, że LMA to jednak podkoszowy.
- Wilson Chandler
Stracił calutki sezon 2015/16 z powodu tego samego urazu biodra, poddając się operacji. Wrócił do gry w sezonie 2016/17, co jakiś czas pojawiały się bóle biodra, ale koniec końców rozegrał 71 spotkań i pod wieloma względami był to jego najlepszy rok w karierze (najlepsze wyniki pod względem średniej punktów czy zbiórek).
- Jordan Hill
W styczniu 2013 roku jako zawodnik Lakers przeszedł operację, która miała na celu m.in. naprawić zerwane obrąbek stawu biodrowego. W kolejnych trzech latach grał jednak najlepiej w karierze, rozgrywając 215 z 246 meczów w sezonie regularnym (w 2015 roku problemy z biodrem wróciły i Hill zmuszony był pauzować przez dwa tygodnie), zanim w sezonie 2016/17 wylądował na końcu ławki w Timberwolves i zagrał tylko w siedmiu spotkaniach.
- Gerald Henderson
W maju 2011 roku miał operacje po tym, jak zerwał obrąbek stawu biodrowego. Cztery lata później, już w barwach Trail Blazers, problemy z biodrem pojawiły się ponownie i konieczny był kolejny zabieg. Henderson zaliczył co prawda najlepszy sezon w karierze po pierwszym zabiegu, ale w kolejnych latach jego produktywność spadała. Nawet w ostatnim sezonie w barwach Sixers miewał bóle biodra.
- Martell Webster
Webster to jeden z gorszych przypadków, gdyż w jego przypadku uraz biodra wprost zmusił go do zakończenia kariery. Kontuzji doznał w wieku 28 lat, a po operacji w 2015 roku w lidze już nie zagrał, będąc zwolnionym przed rozpoczęciem sezonu przez Wizards. Z drugiej strony, jedyne co łączy go z Thomasem to stan Waszyngton, z którego obaj panowie pochodzą, gdyż Webster nigdy nie grał na poziomie zbliżonym do I.T.
- Jonny Flynn
To kolejny bardzo pesymistyczny przypadek, tym bardziej biorąc pod uwagę warunki fizyczne Flynna, całkiem zbliżone do Thomasa. Flynn to jeden z największych bustów Timberwolves, ale mało kto pamięta, że po obiecującym debiucie w NBA młody rozgrywający zerwał obrąbek stawu biodrowego latem 2010 roku i w sezonie 2010/11 był cieniem samego siebie, a już dwa lata później był na wylocie z ligi, tracąc w międzyczasie wszystkie swoje największe atuty, w tym przede wszystkim szybkość, zwinność i zwrotność.
Wychodzi więc na to, że tego typu uraz jest kontuzją całkiem poważną. Można więc chyba lekko odetchnąć, skoro wieści z obozu Thomasa, w tym przede wszystkim informacje od lekarzy, są całkiem optymistyczne. Warto też podkreślić, że żaden z wyżej wymienionych graczy (poza Aldridge’em, który jednak zdołał wrócić do gry na wysokim poziomie) nie był tak utalentowanym zawodnikiem jak Isaiah, co też z pewnością będzie miało znaczenie przy powrocie do gry. Miejmy więc nadzieje, że Thomas spełni zapowiedzi i rzeczywiście wróci silniejszy niż dotychczas.