C’s okradzeni z sekundy

Boston Celtics powinni mieć sekundę więcej na zegarze przed rozegraniem ostatniej akcji w piątkowym meczu w Waszyngtonie. Stwierdziła tak sama liga, która w pomeczowym raporcie na temat decyzji sędziów uzasadniła wszystkie gwizdki (lub ich brak). NBA dodała jednak, że sędziowie nie mogli w tej sytuacji sprawdzić zegara, co jest o tyle dziwne, że przecież miało to bardzo duże znaczenie dla losów meczu. Oczywiście, nikt dziś nie wie, czy ta dodatkowa sekunda na zegarze rzeczywiście pomogłaby Celtom w stworzeniu sobie lepszej pozycji rzutowej, a wiec czy rzeczywiście miałoby to wpływ na ostateczny wynik, ale nie ma wątpliwości, że taki błąd Celtom nie pomógł i nie powinien był się zdarzyć, tym bardziej w takim spotkaniu.

Celtics po trafieniu Johna Walla zza łuku mieli 3.5 sekundy na odpowiedź. Wizards wykorzystali jednak swój faul i przy wyrzucie piłki z autu Kelly Oubre sfaulował Kelly’ego Olynyka. Zegar nie zatrzymał się jednak jeszcze przez sekundę po tym faulu (stało się tak dopiero wtedy, gdy wskazywał 1.7 sekundy do końca), a więc wyszło na to, że faul Oubre trwał prawie całe dwie sekundy, choć przecież sędzia użył gwizdka znacznie wcześniej. To dało Celtom bardzo mało czasu na ponowne wyprowadzenie piłki z boku, czego efektem był trudny i niecelny rzut I.T.

NBA w raporcie stwierdziła jednak, że sędziowie nie mogli w tej sytuacji sprawdzić, ile czasu rzeczywiście pozostało do końca meczu. Z drugiej strony, nieraz widzieliśmy, jak sędziowie nawet we wcześniejszych częściach meczu dostosowywali zegar, jeśli pojawiał się jakiś błąd. Tutaj ten błąd niewątpliwie się pojawił. No bo co, jeśli zegar odmierzyłby do końca meczu i wybrzmiałaby końcowa syrena? Czy wtedy też sędziowie nie zrobiliby nic? Dziś tak czy siak niczego to już nie zmienia, ale nikt nie ma chyba wątpliwości, że tak stać się nie powinno.