#13: Szykuje się koszykarska wojna

Wyścig o zwycięstwo w Eastern Conference wkracza w decydującą fazę. Już dziś podopieczni Brada Stevensa stoczą pojedynek, który może okazać się najważniejszym meczem w trakcie całego Regular Season oraz kluczowym dla ostatecznego rozkładu w pierwszej rundzie PlayOffs. Do Bostonu przyjeżdżają Washington Wizards, z którymi oprócz walki o szczyt na Wschodzie, mamy pewne rachunki do wyjaśnienia. Przy okazji pasjonująco zapowiadającego się starcia w TD Garden, moim kolejnym gościem był Adrian Łukaszewicz – prowadzący fanpage Washington Wizards Polska, z którym dyskutowaliśmy m.in. o nadchodzącej fazie postseason, formie Marcina Gortata oraz duecie Wall-Beal.

Krzysztof Mielczarek (BostonCeltics.pl): W ostatnich dniach Cavaliers potknęli się z Clippers i Rockets, Celtics z Nuggets i 76ers, zaś Wizards z Timberwolves, Mavericks i Hornets. Nie masz wrażenia, że wszyscy pretendenci do #1 seedu na Wschodzie zwyczajnie nie wytrzymują tego wyścigu pod kątem fizycznym lub psychicznym?

Adrian Łukaszewicz (Washington Wizards Polska): Zacznijmy od tego, że w tej fazie sezonu, przy tylu rozegranych meczach, niemożliwością jest uniknąć zmęczenia. Każda z tych trzech wymienionych drużyn doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że wiele osób ma od niej większe oczekiwania niż od pozostałych zespołów. Reprezentują świetną koszykówkę i nie bez powodu zajmują trzy pierwsze lokaty na Wschodzie. Ale moim zdaniem wszystkie drużyny słabe wyniki w paru ostatnich meczach zanotowały przez zmęczenie. W przypadku porażek z Minnesotą i Dallas, „Czarodzieje” byli po serii czterech meczy wyjazdowych i na pewno zmęczenie podróżą dało się we znaki. Ale poczekajmy do końca sezonu!

Pacers, Bucks, Pistons, Heat, Bulls – to grupa walcząca o miejsca 6-8 na Wschodzie. Wśród wymienionych zespołów jest rywal Wizards w zbliżających się wielkimi krokami PlayOffs. Której organizacji wolałbyś uniknąć, a która byłałby według Ciebie najlepszym przeciwnikiem w pierwszej rundzie fazy postseason?

Osobiście nie chciałbym trafić na Heat i Pacers. Są to bardzo dobre zespoły, które potrafią zaskoczyć. Z mojej strony wygląda to tak, że najlepiej byłoby trafić na Pistons. Takie jest moje odczucie – każdy może rozpatrywać to na swój sposób. Jednak myślę, ze Detroit byłoby dobrym przeciwnikiem na początek w pierwszej rundy PlayOffs.

Wielu twierdzi, że obecny układ w klasyfikacji Eastern Conference nie oddaje w pełni rzeczywistych sił poszczególnych zespołów. Oceniając obiektywnie, na co stać Wizards w tegorocznych PlayOffs? Czy gracze z Waszyngtonu faktycznie są w stanie pokrzyżować Cavaliers plan obrony tytułu?

Drużyna z Waszyngtonu naprawdę w tym sezonie stała się bardzo zgranym zespołem i są głodni zwycięstw. Można zwrócić uwagę jak zaczęli nowy rok koszykarze ze stolicy – zanotowali najlepszy bilans od pierwszego stycznia z wszystkich drużyn NBA. Każdy gracz Wizards jest świadomy swojej wartości i z pewnością wszyscy mierzą w coś więcej niż zakwalifikowanie się do PlayOffs. Więc wracając do pytania: Tak, moim zdaniem są w stanie pokrzyżować plany ekipie Cavs.

Jak z perspektywy czasu wytłumaczyłbyś ten fatalny początek sezonu 2016/17 w wykonaniu Washington Wizards?

Gdy zobaczyłem końcowy skład, jakim Scott Brooks zdecydował się rozpocząć sezon, byłem bardzo zaskoczony. Był bardzo zróżnicowany – pierwsza piątka robiła swoje, ale wiele do życzenia pozostawiała ławka. Brak zgrania i patrząc na emocje pomiędzy zawodnikami Wizards dziś, a na początku października, można tylko się domyślać, że wtedy, na początku sezonu, brakowało chemii w zespole.

Czy po tym fatalnym starcie sezonu pojawiły się w Twojej głowie wątpliwości, co do powierzenia misji budowy drużyny w ręce Scotta Brooksa?

Powiem tak – co do samego trenera jako takich zarzutów nie miałem. Każdemu zdarzają się błędy, ale gdzieś w środku po cichu liczyłem, że Scott przeanalizuje początek sezonu, słabe występy i dokona kluczowych zmian w składzie. Dzisiaj możemy zauważyć, jakie daje to efekty. Washington jest drugim zespołem Scotta, który prowadzi jako główny trener, ale nikt nie wie co siedzi mu w głowie. Na razie pozostaje cieszyć się nam z formy jaką zrobił z Wizards i wierzyć w sukces na koniec sezonu.

Zaryzykowałbyś tezę, że John Wall i Bradley Beal to w tym sezonie lepszy backcourt niż Stephen Curry i Klay Thompson?

Z całym szacunkiem dla zawodników Warriors, śmiem stwierdzić, ze John Wall z Bradley’em Bealem tworzą lepszy duet. Przede wszystkim obaj świetnie się rozumieją i na ich korzyść wpływa powtarzalność formy jaką prezentują w każdym spotkaniu. Beal jest najlepiej punktującym graczem Wizards (23,1 pkt), natomiast Wall nie jest gorszy, ponieważ notuje średnio 23 punkty na mecz i jest również najlepiej asystującym (10,8 ast) w drużynie. Nikt nie ma wątpliwości, że Wall i Beal to filary drużyny Wizards.

Obecny zespół Czarodziejów jest lepszy niż waszyngtońskie ekipy z sezonów 2013/14 i 2014/15, które docierały do półfinałów Eastern Conference, ostatecznie ulegając odpowiednio Pacers i Hawks?

Z całym szacunkiem dla wymienionych zespołów, sądzę ze tegoroczna ekipa ze stolicy ma to „coś”, co pozwoli jej zajść w tym sezonie bardzo wysoko. Nie przypominam sobie, żeby przez trzy ostatnie sezony „Czarodzieje’ mieli tak wyrównany zespół, jaki teraz stworzył Scott Brooks i grający na tak wysokim poziomie. Mam nadzieję, że w tym sezonie pokuszą się o finał.

Marcin Gortat notuje w obecnych rozgrywkach 11,2 PPG i 11,1 RPG i po raz drugi w karierze, od sezonu 2011/12 w barwach Phoenix Suns (15,4 PPG i 10,0 RPG), są to średnie na poziomie double-double. Polak prezentuje obecnie najlepszy basket w karierze, czy jednak jego gra nie spełnia oczekiwań?

Marcin robi to, co do niego należy i jest jednym z elementów układanki Scotta, bez którego cały system nie funkcjonowałby tak, jak to robi dotychczas. Gortat jest w szczytowej formie, na której korzysta cała drużyna. Jest najlepiej zbierającym zawodnikiem w zespole (11,1 zb). Nawet jeśli nie rzuci tych dziesięciu punktów i nie zbierze dziesięciu piłek, jego główną rolą jest granie akcji pick-and-roll z Johnem i uwalnianie innych graczy na czyste pozycje. I w tym Marcin spisuje się świetnie. Osobiście jestem spokojny o jego formę na fazę postseason.

W marcu Gortat gra średnio tylko 25,0 MPG. Czym jest spowodowany ograniczony pobyt na parkiecie naszego rodaka – to efekt nieco słabszej dyspozycji w ostatnim czasie, zamierzonej przez Brooksa rotacji czy jednak Ian Mahinmi powoli buduje swoją pozycję w drużynie i większą dawkę zaufania u szkoleniowca?

Moim zdaniem jest to spowodowane oszczędzaniem Marcina – grał on regularnie od początku sezonu dużą ilość minut i sądzę, że trochę odpoczynku przed najważniejszymi spotkaniami dobrze mu zrobi. A co do Iana – dzięki temu ma on okazję udowodnić, że jest czegoś wart i może w najważniejszych momentach zastąpić naszego rodaka. W ostatnich meczach Mahinmi naprawę zagrał solidnie i pokazał się z jak najlepszej strony. Dzięki temu Marcin może być spokojnie oszczędzany bez zamartwiania się o wyniki zespołu.

Ściągnięcie w trade deadline Bojana Bogdanovicia z Brooklyn Nets (wraz z Chrisem McCulloughem) w zamian za tegoroczny 1st round pick oraz Andrew Nicholsona i Marcusa Thortona faktycznie można rozpatrywać w kategorii stealu?

Jak najbardziej. Właśnie takiego zawodnika jak Bojan drużyna potrzebowała. Niejednokrotnie ratował on nam wynik spotkania i gra bardzo solidnie. Jest trzecim najlepiej punktującym zawodnikiem w drużynie (14.5 pkt). Ta wymiana to strzał w dziesiątkę ze strony Brooksa i włodarzy z Waszyngtonu. Co do Chrisa – nie dostał on jakiejś porządniej szansy na pokazanie swoich umiejętności, ma małe doświadczenie na szczeblu NBA. Ale wierzę, że niedługo dostanie on szansę i udowodni nam wszystkim, iż jest wartościowym zawodnikiem.

W obecnym sezonie pomiędzy obiema drużynami rozgorzało wiele, niekoniecznie sportowych emocji, co mogliśmy zaobserwować przede wszystkim w poprzednim starciu w Waszyngtonie. Czy biorąc pod uwagę okoliczności ostatniego pojedynku oraz rangę i znaczenie dzisiejszego spotkania, spodziewasz się koszykarskiej wojny?

Żadna ze stron nie odpuści sobie szansy na tak kluczowe zwycięstwo, jakim będzie wygrana w tym meczu. Można stwierdzić, że dzisiejszy mecz jest o drugie miejsce na Wschodzie. Wizards mieli jeden dzień odpoczynku po porażce z Charlotte na przeanalizowanie przyczyny przegranej i w dniu dzisiejszym z pewnością wyjdą skoncentrowani na 100% oraz głodni zwycięstwa. Szykuje się, tak jak powiedziałeś, koszykarska wojna!

W TD Garden zapowiadają się naprawdę ciekawe matchupy: Thomas-Wall (jeśli IT zagra), Bradley-Beal, Crowder-Porter. Który z nich będzie miał największe znaczenie dla przebiegu spotkania?

Kluczowa będzie dyspozycja rozgrywających Walla i Thomasa. Jak Wall jest w gazie, to cały zespół jest w gazie. Najważniejszym aspektem jest to, jak John wejdzie w mecz. Trzy szybkie, ładne akcje ze strony Johna i pozamiatane. Co za tym idzie, cała drużyna dostaje energetycznego kopa i gra na 150%, jak nie lepiej. Tak działa dobra atmosfera w zespole. Jednak będzie trzeba bardzo uważać zarówno na Thomasa, jak i Crowdera. Naprawdę nie mogę się doczekać dzisiejszego spotkania!

W ostatnich dniach nie grał Markieff Morris, który zmagał się z chorobą. Jest szansa na to, że pojawi się na parkiecie w dzisiejszym spotkaniu w Bostonie?

Jest przewidywany do pierwszej piątki.

Dzięki za rozmowę i życzę nam wspaniałego widowiska w TD Garden oraz powodzenia w ostatniej fazie Regular Season.

Dziękuję za zaproszenie. Niech wygra lepszy!