Wielki wieczór Abdela Nadera

Koszykarze Maine Red Claws w kapitalnym stylu wrócili do rywalizacji w D-League po przerwie na weekend gwiazd. Podopieczni Scotta Morrisona pokonali na trudnym terenie afiliację Charlotte Hornets – Greensboro Swarm wynikiem 120:109. Jeden z najlepszych meczów w karierze rozegrał Abdel Nader, który otarł się o triple-double, uzyskując świetną linijkę 32 pts, 9 reb, 8 ast. Ale znakomicie spisali się również dwaj pozostali reprezentanci Red Claws podczas zeszłotygodniowego All-Star D-League Weekend w Nowym Orleanie – Jalen Jones i Marcus George-Hunt zdobyli solidarnie po 28 pts. Już dziś o godzinie 21:00 czas polskiego MRC zagrają pasjonująco zapowiadający się mecz z Canton Charge.

BOXSCORE

Tuż przed wylotem do Greensboro w Północnej Karolinie, ekipę Maine Red Claws opuścił Ryan Kelly, który po kilku tygodniach występów w naszej afiliacji, ponownie dostał szansę w Atlancie Hawks. I trzeba przyznać, że w pełni na to zasłużył, ponieważ na parkietach D-League prezentował się bardzo dobrze i wyróżniał się na tle rywali. 26-latek wystąpił w ośmiu spotkaniach Red Claws, z czego połowę z nich zaczynał w starting line-up. Średnio w ciągu 35 minut notował 22,8 pts, 10 reb, 2,9 ast oraz 2,1 blk – w kontekście walki o najwyższe cele strata dla MRC jest więc ogromna. Ale były też dobre wieści, bowiem do dyspozycji Scotta Morrisona ponownie był Marcus Georges-Hunt, który wrócił do Maine po zakończeniu dziesięciodniowego kontraktu z Miami Heat.

Swarm prowadzili we wczorajszym spotkaniu zaledwie raz i to tylko przez chwilę, jednak niech to nikogo nie zmyli, ponieważ pomimo wyraźnego zwycięstwa i kontrolowania sytuacji niemal od początku do końca, to nie był łatwy mecz dla afiliacji C’s. Gospodarze postawili Red Claws naprawdę trudne warunki, prezentując solidny basket, dzięki czemu sobotni pojedynek był jednym z najprzyjemniejszych do oglądania w tym sezonie.

Decydujący cios dla losów spotkania podopieczni Morrisona wyprowadzili w 3Q, którą wygrali różnicą ośmiu punktów (32:24). Kapitalnie w tym fragmencie prezentował się Abdel Nader, który w trzeciej odsłonie wczorajszego meczu zdobył 14 pts, będąc bezbłędnym z gry 5/5 FG, trafiając wszystkie cztery próby zza łuku i dodając do tego 3 reb, 3 ast i 1 blk. To był Nader, którego chcemy oglądać cały czas. Ostatecznie Egipcjanin zakończył wizytę w Greensboro z linijką ocierającą się o triple-double, która składa się z game-high 32 pts (12/19 FG, 5/9 3pFG), 9 reb i 8 ast! Taki występ z automatu wywindował naszego podkoszowego na drugie miejsce w Prospect Watch – liście najbardziej perspektywicznych graczy D-League.

Pomimo fenomenalnego występu Nadera, wczorajszego zwycięstwa i przerwania passy trzech porażek z rzędu, nie byłoby gdyby nie Jalen Jones i Georges-Hunt. Pierwszy przez całe spotkanie grał na stabilnym poziomie i ostatecznie zgarnął 28 pts (9/16 FG, 3/6 3pFG), 6 reb oraz 3 stl, natomiast drugi w pierwszym meczu po powrocie z krótkiego epizodu w NBA, błysnął w finałowej kwarcie, w której zdobył 15 ze swoich 28 punktów, a ostatecznie dodał to tego 11 reb i 6 ast. To właśnie on wziął na siebie ciężar odpowiedzialności na niespełna trzy minuty przed końcem, kiedy Swarm doszli Red Claws na jedno posiadania, a on odpowiedział serią sześciu punktów z rzędu.

Podsumowując, wielka trójka Maine Red Claws, która w poprzednią niedzielę dostąpiła zaszczytu gry w All-Star D-League Game, zdobyła łącznie we wczorajszym starciu 88 punktów! To była prawdziwa moc, na którą rywale nie byli w stanie znaleźć skutecznej recepty. Na słowa uznania zasługuje również rezerwowy Arthur Edwards, który z ławki dał solidne 13 pts.

MRC zagrali najlepszy mecz w tym miesiącu – świetna skuteczność (52,6% FG, w tym 12/30 3pFG), wreszcie bardzo dobry ball-movement i solidne 23 kluczowe podania, ograniczenie błędów oraz aż dziesięć przechwytów. Minimalna przegrana walka na tablicach (35:39) sprawiła, że afiliacja C’s oddała o dziewięć rzutów mniej od rywali, jednak jak widać po końcowym rozstrzygnięciu, nie miała większego znaczenia.

Przed nami bardzo ciekawe spotkanie z Canton Charge, czyli afiliacją Cleveland Cavaliers, która w zeszłym sezonie wyeliminowała Red Claws w półfinale Eastern Conference. Zapowiadają się pasjonujące match-up’y pomiędzy Georgesem-Huntem a Quinnem Cookiem oraz Naderem a naszym znajomym Johnem Hollandem, który w ostatnich fragmentach poprzednich rozgrywek NBA był w roster Celtics. Początek spotkania w Canton Memorial Civic Center o godzinie 21:00 czasu polskiego. Warto zerknąć, tym bardziej, że standardowo darmowa transmisja z tego wydarzenia będzie dostępna na oficjalnym profilu NBA Development League na Facebooku.