Wygrana podana rywalom na tacy

Zawodnicy Maine Red Claws popełnili wczoraj aż osiemnaście strat i zanotowali ledwie trzy przechwyty, a w konsekwencji od początku spotkania zostali zdominowani przez Grand Rapids Drive. Przyjezdni z Walker, w stanie Michigan bez większych problemów wywieźli wygraną z Portland Expo Building, triumfując wynikiem 97:79 i jednocześnie przerywając serię trzech kolejnych zwycięstw MRC. Podopieczni Scotta Morrisona zanotowali kolejną wstydliwą porażkę na przestrzeni ostatnich kilkunastu dni i z pewnością mają wiele do myślenia przed ostatnią fazą Regular Season. Najlepszymi zawodnikami afiliacji C’s byli Abdel Nader oraz Ryan Kelly, którzy zdobyli po 19 pts.

BOXSCORE

W hali Portland Expo Building nie zobaczyliśmy Jalena Jonesa, który wciąż zmaga się z lekkim urazem i odpoczywa przez zbliżającym się D-League All Star-Game, a także lidera Drive – Kevina Murphy’ego oraz byłego zawodnika Boston Celtics – Jordana Crawforda, który po pobycie w chińskiej CBA wrócił do Stanów Zjednoczonych i dobrą grą w NBA Development League próbuje zyskać angaż w NBA.

O tym meczu trzeba jak najszybciej zapomnieć. Od początku Red Claws byli zagubieni i grali bardzo słabo, co bezlitośnie wykorzystali goście szybko uzyskując kilkunastopunktową przewagę, którą bez większych problemów utrzymali do końca spotkania. Podopiecznych Morrisona na żadnym etapie spotkania nie było stać na jakikolwiek zryw, który pozwoliłby przejąć inicjatywę na parkiecie i chociaż zbliżyć się do przyjezdnych. Na potwierdzenie twardy fakt – MRC nie zdołali wygrać żadnej kwarty wczorajszego spotkania.

Kluczem do porażki było aż osiemnaście strat popełnionych przez gospodarzy (przy ledwie pięciu gości), co w konsekwencji kosztowało ich stratę 26 punktów oraz oddanie aż o dwadzieścia pięć rzutów z gry mniej od afiliacji Pistons! Rywale bronili najlepiej w sezonie i zatrzymali Red Claws na marnych 79 punktach, głównie dzięki skutecznemu zagęszczeniu pomalowanego, w którym miejscowi zdobyli ledwie 23 pts (13/21 FG). Ale afiliacja C’s przegrała we wszystkich najważniejszych rubrykach statystycznych.

W ekipie Red Claws najlepiej, w tym paskudnym do oglądania meczu, zaprezentowali się Abdel Nader (19 pts, 6/15 FG, 3/10 3p FG, 7 reb, 6 ast, 6 TO) i Ryan Kelly (19 pts, 8/17 FG, 1/6 3p FG, 8 reb), choć trzeba otwarcie powiedzieć, że nie prezentowali oni poziomu, do jakiego przyzwyczaili kibiców i który zaprowadził ich do odpowiednio 2. i 14. miejsca w cotygodniowym zestawieniu Prospect Watch, które prezentuje dwudziestu pięciu najlepszych graczy D-League. Trzeba jednak pochwalić Nadera, który wyraźnie rozwija się koszykarsko, o czym świadczyła statystyka zaprezentowana przez realizatora transmisji, obrazująca progres zespołowej gry Egipcjanina. Do grudnia ub. roku 23-latek notował średnio 2,8 APG, zaś od stycznia jest to już wskaźnik 5,3 APG – trzeba przyznać, że brzmi i wygląda imponująco. Imponująco wyglądał również poniższy spin move zakończony wsadem – ten gość naprawdę ma papiery na dobre granie.

Jeśli chodzi o zespół, to na pewno na pochwały zasługuje osiągnięty przez zawodników Morrisona season-high w postaci 11 bloków. Ale był to jedyny pozytyw płynący z wczorajszego spotkania. Do poprawy niemal wszystko – zbiórki, asysty (słabiutkie 17 kluczowych podań), skuteczność na linii osobistych (8/14 FT, 57,1%) oraz czytanie gry (ledwie trzy przechwyty w 48 min).

Kolejne spotkanie MRC zagrają w nocy z wtorku na środę o godz. 01:00 czasu polskiego. Rywalem będzie Delaware 87ers już z ex-Celtem – Nate’m Robinsonem w rotacji. Darmowa transmisja tego spotkania na oficjalnym profilu NBA Development League na Facebooku.