Przed nami wymagający pojedynek na bardzo trudnym terenie w Salt Lake City z Utah Jazz, która po latach systematycznego progresu, niepostrzeżenie dołączyła do czołówki Western Conference. O mocnych i słabych stronach Jazzmanów, potencjalnej wymianie z Gordonem Harwardem w roli głównej i nadchodzącym starciu z C’s rozmawiałem z Pawłem Celińskim – prowadzącym funpage Utah Jazz Polska. Mój rozmówca stawia poniżej interesujące i odważne tezy – według niego w niedzielę George Hill wyłączy z gry IT, Celtics nie mają gwiazdy na pozycjach SF i PF, zaś najlepszym rywalem dla Jazz w pierwszych od czterech lat PlayOffs byliby Los Angeles Clippers.
Krzysztof Mielczarek (BostonCeltics.pl): Jesteście tuż po meczu w Dallas, który przegraliście na własne życzenie. Wasza przewaga w połowie 3Q wynosiła ponad dwadzieścia punktów. Co Twoim zdaniem przestało funkcjonować, że pozwoliliście Mavs na efektowny comeback i ostatecznie wypuściliście wygraną w dogrywce?
Paweł Celiński (Utah Jazz Polska, TT: @pawcel2): Zdecydowanie zabrakło dobrej gry w ataku. Od połowy trzeciej kwarty Jazz zdobyli ledwie cztery punkty, a do tego pozwalali Mavs na szybkie, proste akcje.
Pierwszy pojedynek z Utah Jazz, był dla C’s jednym z pierwszych cennych zwycięstw w sezonie. O wygranej zdecydowała nasza skuteczność zza łuku (17/31 3p FG) oraz wygrany przez Ala Horforda match-up z Rudy’m Gobertem. Swoje rzecz jasna dodał IT, który oprócz 29 pts, uzyskał career-high 15 ast. Uważasz, że od 4 stycznia coś się zmieniło, czy ponowie będą to główne klucze do meczu?
Jestem pewien, że kluczowe dla tego meczu będą jednak dwa pojedynki pomiędzy zawodnikami:
1) George Hill vs Isaiah Thomas – Według mnie Thomas w tym spotkaniu nie będzie już tak szalał, gdyż Hill zagra dobrze w obronie przeciwko niemu;
2) Gordon Hayward vs Jae Crowder – To tutaj mogą ważyć się losy tego spotkania. Hayward właśnie zanotwał season-high: 36 punktów. Jeśli to samo powtórzy przeciwko Celtom, jestem prawie pewny, że Jazzmani tego spotkania nie przegrają.
Co ze zdrowiem George’a Hilla? W meczu w Dallas nie wystąpił z powodu urazu palca lewej stopy. To poważna kontuzja, czy raczej można się go spodziewać w wyjściowej piątce na niedzielne starcie z Celtics?
Możemy się spodziewać, iż George Hill zagra już w spotkaniu z Celitcs. Po kontuzji nie ma już praktycznie śladu i nie powinna ona przeszkodzić zarówno jemu, jak i Utah.
Jak na postawę drużyny wpływa brak kontuzjowanego Rodney’a Hooda?
Wiadomo że Rodney był ważnym elementem w układance coacha Snydera. Jednak jego nieobecność sprawia, że rezerwowi grają więcej minut i co najważniejsze grają dobrze. Szczególnie ważne są minuty Aleca Burksa, który dopiero niedawno rozegrał swój pierwszy mecz w sezonie.
W ostatnim czasie 35-letni Joe Johnson przypomniał sobie swoje najlepsze czasy – rzuca zza łuku aż miło i jest niezwykle ważnym wsparciem z ławki. Ale patrząc na postawę byłego gracza C’s od początku rozgrywek, uważasz, że warto było przejąć jego umowę o wartości 11 mln $?
Jestem zadowolony z tego, że Joe gra dla Jazz, nawet za te 11 mln $. Jest on niezwykle ważnym graczem w rotacji. Szczególnie widoczne to było, gdy na początku sezonu mieliśmy dużo kontuzji i grał solidnie w wyjściowej piątce. Do tego posiada również inny wachlarz umiejętności niż każdy Jazzman, więc po wejściu z ławki nie dubluje się rolami z innymi koszykarzami.
Do fazy postseason pozostało jeszcze sporo czasu, ale już teraz z ogromnym prawdopodobieństwem, graniczącym wręcz z pewnością, można stwierdzić, że po czterech latach przerwy Utah Jazz znowu zagrają w PlayOffs. Zaczynasz powoli kalkulować, na którego z rywali warto trafić w pierwszej rundzie i w jakiej pozycji ustawić się przed ewentualnymi półfinałami Western Conference?
Oczywiście chciałoby się trafić na nr 8. z Zachodu, jednak realnie oceniając dobrym rywalem może być ekipa LA Clippers. Na pewno w pierwszej rundzie nie chciałbym grać serii przeciwko Memphis Grizzlies. Jeśli udałoby się nam awansować do drugiej rundy, to jest mi już obojętne z kim zagramy. Golden State będzie tak samo trudnym rywalem, jak San Antonio.
Czy na ten moment można zaryzykować stwierdzenie, że Utah Jazz to czwarta siła na Zachodzie?
Myślę że tak. Tabela to udowadnia, a trzeba jeszcze pamiętać że prawie w każdym meczu Jazz grają w niepełnym składzie, gdyż wypada ktoś z powodu kontuzji.
Gdybyś miał wymienić największy atut i największą lukę w grze drużyny prowadzonej przez Quina Snydera, to jakie byłyby Twoje wskazania?
Największy atut to defensywa. Nie raz już w tym sezonie to właśnie obrona wygrała mecz. Wyrównane spotkanie i nagle w czwartej kwarcie Jazzmani nie dają grać rywalom w ataku. Dwa aspekty w grze Jazz jednak mi się nie podobają. Często w meczu widzimy rozluźnienie przy dużym prowadzeniu. Tak samo było w meczu z Dallas. Nagle z +21 robi się remis. Nie wiem czemu tak się dzieje, ale to nie może nam się przydarzyć podczas PlayOffs. Martwi mnie też nieregularność niektórych koszykarzy. Ale póki inni naprawiają to dobrą grą i są zwycięstwa, nie powinno mi to przeszkadzać. W końcu nic nie jest idealne na tym świecie.
Pojawiły się ostatnio głosy, że Rudy Gobert jest jednym z faworytów do zdobycia nagrody NBA Most Improved Player Award. Skłoniło mnie to do wnikliwego spojrzenia na linijki Francuza. Jego liczby w tym sezonie – 13,0 PPG, 64,9% FG, 12,6 RPG, 1,1 APG, 2,5 BPG – w porównaniu ze wskaźnikami sprzed roku, wcale mnie do jego kandydatury nie przekonują – 9,1 PPG, 56,9% FG, 11,0 REB, 1,5 APG, 2,2 BPG. Moim zdaniem zdecydowanie bardziej na triumf w prestiżowej MIP zasługują Giannis Antetokounmpo z Bucks i Isaiah Thomas z C’s. A jaka jest Twoja opina?
Szczerze zgadzam się z Tobą w tej kwestii. Inni gracze poczynili większe postępy i to oni powinni być poważnymi kandydatami do tej nagrody. Jeśli Gobert miałby otrzymać jakieś wyróżnienie za ten sezon, to zostaje jedynie tytuł najlepszego obrońcy lub nominacja do piątki defensorów.
Gordon Hayward to już na ten moment faktycznie gracz o randze all-star?
Według mnie tak. Hayward to lider drużyny playoffowej. Notuje średnio 22,4 PPG, 5,7 RPG, 3,5 APG, co już przemawia o jego wszechstronności. Do tego broni też nienajgorzej. Można śmiało o nim powiedzieć, że jest all-starem.
Kiedy spojrzymy na organizacje z Bostonu i Salt Lake City, to możemy zauważyć między nimi wiele podobieństw w ostatnich pięciu latach. Cierpliwość, ciężka praca, stawianie na zawodników z ogromnym potencjałem, ale często zagubionych lub niedocenianych oraz rozsądne gospodarowanie salary cap. Jak widać w obu przypadkach, takie rozwiązanie procentuje. Twoim zdaniem zaprowadzi to Jazz i C’s na szczyt i w najbliższej perspektywie da im realną szansę walki o pierścień?
Są na to szanse, jednak każda drużyna ma inny powód, który może im w tym przeszkodzić. Jak wiadomo Jazz mogą stracić już niebawem Gordona Haywarda. Mam nadzieję, że tak się nie stanie, gdyż Utah ponownie stałoby się przeciętną drużyną. Dla Bostonu szansą na walkę o tytuł są picki w drafcie. Jeśli Danny Ainge rozsądnie, mądrze, ale i nietypowo wykorzysta potencjał tych wyborów, to Celtics mogą nagle stać się potęgą na wschodzie.
Jestem pod wrażeniem Waszych wyborów w drafcie – Gordon Hayward to #9 z 2010, Alec Burks #12 z 2011, Dante Exum i Rodney Hood to odpowiednio #5 i #21 z 2014, a Trey Lyles #12 z 2015. Właściwie pół obecnego składu zbudowaliście w oparciu o trafne picki. A pamiętajmy, że na przestrzeni ostatnich dziesięciu draftów wprowadziliście do NBA kilku innych graczy – Paula Millsapa czy Enesa Kantera. Jednak rok temu sztab Waszych scoutów przysnął, bo Wasze wybory z 2016 to chyba kompletny niewypał?
Jazz wybrali trzech koszykarzy w drafcie 2016. Każdy z nich był wybrany w drugiej rundzie. Faktem jest, że nie grają powalająco w Salt Lake City Stars, czyli drużynie D-League, ale jednak te statystyki nie wyglądają tak źle. Bolomboy rozegrał również 9 meczów w Utah, jednak nie zaprezentował się w nich zbyt dobrze. Trzeba również pamiętać, że Bolomboy to PF i ciężko jest mu także rywalizować z Favorsem, Lylesem i Diawem. Natomiast Paige i Wallace to rozgrywający, a jak wiemy, aktualnie Jazz mają czterech point guardów. Jak dla mnie może nie rozwijają się fenomenalnie, jednak za rok, dwa, mogą być wartościowymi zmiennikami dla Utah Jazz.
Jesteśmy w trakcie okienka transferowego. W ostatnim czasie pojawiły się plotki, że C’s interesują się Gordonem Haywardem. Załóżmy, że jest w tym więcej niż ziarno prawdy – jakiej oferty oczekiwałbyś od Danny’ego Ainge’a w zamian za 26-latka?
Żadnej. Trade zaburzyłby cały skład. Do tego Celtics nie mają gwiazdy na pozycji SG/SF, której zarząd Jazz na pewno chciałby w ewentualnej wymianie za Haywarda.
Wasze salary cap na sezon 2017/18 wynosi niespełna 83 mln $, a może być ono jeszcze mniejsze, jeżeli w przypadku Borisa Diawa włodarze organizacji z Salt Lake City nie skorzystają z opcji zespołu. To daje Wam duże pole manewru na rynku transferowym. Masz już upatrzonego wolnego agenta lub all-stara, o którego powinniście zabiegać latem?
Priorytetem Jazz powinno być zatrzymanie w składzie George’a Hilla. Dopiero potem można myśleć o pozyskaniu jakiegoś wartościowego gracza, raczej rezerwowego. Sam wybrałbym JJ Redicka, gdyż jego doświadczenie oraz umiejętności strzeleckie dużo dałyby Jazz. I to w sumie chyba jedyny zawodnik, którego widziałbym w barwach Utah.
Utah Jazz to organizacja, która pod koniec lat 90. z wiadomych względów miała w Polsce rzeszę fanów. A jak to wygląda w 2017 roku? Duża jest polska społeczność kibicująca Jazzmanom?
Jazzmani nie mają teraz dużej ilości fanów. Jednak coraz częściej słyszę, także wśród moich znajomych, że interesują się newsami, a także zdarzy im się zobaczyć jakiś mecz Jazz.
Dzięki za rozmowę i życzę powodzenia w pozostałych meczach Regular Season, a następnie w PlayOffs.
Dzięki, również życzę Wam jak najlepszych wyników oraz dalszej wytrwałości w pracy.