#1: Damian Lillard nie jest już clutch

C’s mogą szybko zrehabilitować się za wpadkę w Sacramento. Zadanie będzie jednak trudne, gdyż już za kilkanaście godzin zagrają w Portland w ramach back-to-back. O piątkowym pojedynku w hali Rose Garden Arena, obecnej sytuacji Trail Blazers oraz formie Rain Bros rozmawiałem z Grzegorzem Parzychem, współprowadzącym polską stronę fanów drużyny ze stanu Oregon – BlazersPL. Według niego Damian Lillard nie jest już clutch, C.J. McCollum stał się ofensywną bestią, a zawodnicy o randze all-star od lat omijają Portland szerokim łukiem, dlatego receptą na walkę o drugi w historii organizacji pierścień jest powielenie drogi obranej kilka lat temu przez GSW.

Krzysztof Mielczarek (BostonCeltics.pl): Mamy luty, a Portland Trail Blazers z bilansem 23-30 zajmują 9. miejsce w Western Conference, w której właściwie mamy wyłonionych już siedmiu pewniaków do fazy postseason. W najbliższej perspektywie czeka Was trudna walka z Nuggets, Kings, Mavs i Pelicans o ostatnie miejsce dające promocję. Drżysz o fazę PlayOffs 2017?

Grzegorz Parzych (BlazersPL, TT: @grze76): Ta rywalizacja o ósmą pozycję na Zachodzie przypomina trochę wyścig do katowskiego topora, gdzie w rolę oprawcy wcieli się oczywiście GSW. Nie mam przekonania, co do sensu uczestnictwa w tym straceńczym konkursie, choć oczywiście udział w PlayOffs to prestiż, możliwość zbierania doświadczenia itp. Ale czy 0:4 lub 1:4 z Warriors zbuduje lepszą przyszłość, wątpię. Duch sportu nakazywałby walkę do końca, ale rozum podpowiada „nie za wszelką cenę”. Loteria draftu 2017 wygląda kusząco.

Oglądałem Wasz wczorajszy pojedynek przeciwko Mavs, który z miejsca staje się jednym z faworytów do miana Match of the Regular Season. Ale fenomenalna końcówka w American Airlines Center była moim zdaniem wymowna. W decydujących momentach to C.J. McCollum, a nie Damian Lillard, brał na siebie ciężar odpowiedzialności, co wyszło mu perfekcyjnie – siedem ostatnich punktów zespołu, w tym game-winner. Czy to oznacza, że w Portland mamy zmianę lidera i ten zespół, to już teraz jest drużyna C.J.’a?

Lillard nie przechwytuje spotkań tak, jak nas do tego przyzwyczaił, nie jest już clutch. CJ stał się ofensywną bestią, jednym z najbardziej efektywnych strzelców w tej lidze, ale liderem zespołu jest nadal Lillard, który wywalczył sobie tę pozycję ciężko na to pracując w poprzednich latach. Słabszy sezon nie może nic w tej hierarchii zmienić. Zresztą siła tego duetu – poza znanymi wszystkim minusami – polega na mentalnym ich dopasowaniu. To są przyjaciele poza parkietem, dwójka inteligentnych, świetnie się rozumiejących ludzi. Nie wiem, czy szukanie na siłę samca alfa ma sens. Powiedzmy, że Bóg, przepraszam, lider Portland występuje w dwóch osobach.

W Dallas zdominowaliście tablicę, wygrywając zbiórki 58:34, ale mieliście kłopoty m.in. w kryciu wysokich graczy na półdystansie. Co w ciągu dwóch dni Portland Trail Blazers musieli poprawić, aby w piątek spróbować wygrać z Celtics?

Wysoka obrona, obrona Blazers w ogóle, to jest problem tej ekipy od wieków. W styczniu w tym względzie nastąpiła poprawa, ale nadal oddajemy przeciwnikom mnóstwo punktów, umierając na dystansie. Do piątku nic się w tym względzie nie zmieni, tym bardziej, że z gry wypada Turner, który złamał w Dallas rękę. To bardzo ważny dla Blazers gracz, po obu stronach parkietu. Bez niego ta przeciętna defensywa będzie jeszcze słabsza. Myślę, że kluczem będzie postawa Rain Bros. Tylko „allstarowy” poziom jednego z dwójki Lillard-McCollum – tak jak wczoraj przeciwko Mavs –  gwarantuje walkę do samego końca.

Z prawą kostką Lillarda już wszystko w porządku? Raporty sugerowały, że jego występ w Dallas stał pod znakiem zapytania.

Ja mam w ogóle taką teorię-usprawiedliwienie, że przyczyną słabszej postawy Lillarda w tym sezonie są właśnie kłopoty z tą kostką. Kontuzjował ją na początku grudnia w meczu z Grizzlies i od tamtej pory, choć grał nadal – wyłączając 5 meczów – nie jest to już ten sam, dominujący gracz. Są powody, by sądzić, że nie wszystko ze zdrowiem Lillarda jest ok, ale prawdę zna tylko on sam i sztab medyczny.

Wróćmy do 21 stycznia – spotkanie w TD Garden było chyba jednym z Waszych najlepszych występów w sezonie 2016/17 i źródłem nieco lepszej formy w ostatnich tygodniach?

To był ten mecz, kiedy większość kibiców RipCity miała nadzieję na przełom. Zwycięstwo, po dogrywce, z silnym rywalem miało odwrócić ten rozczarowujący sezon. Terry Stotts dokonał zmian w s5, wprowadzając Vonleha i Turnera, wydawało się, że maszyna Portland Trail Blazers ruszy. I rzeczywiście przyszły kolejne wygrane z LAL, MEM i CHA. Po czym znów spadliśmy na ziemię, kiedy Yogi Ferrell i Dallas upodlili nas w Rose Garden.

https://www.youtube.com/watch?v=TOzBQsWOivQ

W mojej opinii styczniowy pojedynek stał na bardzo wysokim poziomie i obie drużyny stworzyły koszykarski spektakl zakończony dogrywką. Kluczem do Waszej wygranej była twarda defensywa, która zaowocowała aż dwunastoma przechwytami i wstydliwym wskaźnikiem 21 błędów po stronie C’s. Agresywna obrona to aktualny plan na Boston?

To prawie zawsze jest dobry plan, ale szyki psuje Blazers wspomniana kontuzja ET1. On stawał się naprawdę ważnym ogniwem w układance Stottsa. Ten sezon Portland jest tak niestabilny, że trudno cokolwiek przewidywać. Niewykluczone, że znów o wszystkim zdecyduje końcówka.

Podczas wizyty w Bostonie imponowaliście skutecznością zza łuku oraz świetną współpracą między formacjami. Mieliście za to wyraźne problemy z walką na tablicach, którą przegraliście 37:47, choć przecież Celtics należą do najsłabiej zbierających ekip. Myślisz, że w tym aspekcie uda się Wam wykorzystać brak Avery Bradley’a?

Bardzo podoba mi się Bradley, a brak tak elitarnego obrońcy będzie sporym ułatwieniem dla Lillarda i McColluma. Po naszej stronie liczę na Masona Plumlee, ostatnio bardzo efektywnego na deskach. Po kontuzji wrócił też Ed Davis. Jest w końcu Aminu, więc może uda się jakoś nie przegrać w tym elemencie.

Który match-up będzie kluczowy dla losów piątkowego meczu w hali Rose Garden Arena?

Jeśli Rain Bros zagrają z podobną skutecznością jak z Dallas, to Lord Thomas nawet w obecnej formie może okazać się niewystarczającym atutem dla Bostonu. To liderzy zdecydują o wyniku tego meczu.

W obecnym sezonie trudno przewidzieć Wasz stating line-up. W ostatnich tygodniach konsekwentnie gracie piątką: McCollum, Turner, Lillard, Plumlee i Vonleh, choć wcześniej częstymi bywalcami byli Harkless, Crabbe czy Aminu. Spodziewasz się jakiś zmian na mecz z Celtics?

Po raz kolejny w tym wywiadzie pojawi się nazwisko Turnera, ale nie ma wyjścia. Jego środowa kontuzja zmusza do roszad. Według mnie zaczną tak: Lillard-CJ-Harkless-Vonleh-Plumlee, choć nie zdziwiłbym się, jeśli Stotts wróciłby do s5 z początku sezonu, gdzie za Vonleh’a zagra Aminu.

Damian Lillard, C.J. McCollum, Allen Crabbe, Meyers Leonard, Mason Plumlee czy Evan Turner. Na papierze Wasz roster wygląda naprawdę dobrze. Co zatem nie funkcjonuje prawidłowo – to wina nierównego sezonu liderów, ograniczonej rotacji, a może szkoleniowiec Terry Stotts stracił pomysł na swój zespół?

Słabiej gra Lillard, gdyby był sobą, wyciągnąłby kilka spotkań, które kończyły się w crunch-time. Bilans byłby lepszy o kilka wygranych meczów. Zespół miał być silny głębią składu, tymczasem Crabbe nie gra tak dobrze jak w poprzednim sezonie, Turner pół roku szukał swego miejsca w ekipie i kiedy je znalazł wypada z gry przez kontuzję. O Leonardzie, który miał być naszą stretch-4/5 nawet nie ma co pisać – rozczarowanie. Skład wygląda na mało komplementarny. Nie winiłbym trenera, który widząc problemy szuka rozwiązań. Umierający w obronie rezerwowy line-up został w styczniu wzmocniony wycofanym z s5 Harklessem i Aminu, w ich miejsce wskoczyli Vonleh oraz Turner. Gra i wyniki uległy poprawie, choć nie w takim wymiarze o jakim marzyliśmy przed sezonem.

Obliczyłem, że średnia wieku całego roster Portland Trail Blazers to nieco powyżej 25 lat. Można więc stwierdzić, że Wasza organizacja składa się z graczy, którzy mają za sobą po pięć czy sześć sezonów, znają specyfikę ligi i klimat PlayOffs, są żądni sukcesu oraz powoli dobijają do szczytu formy. Instynktownie wypadałoby oczekiwać regularnych postępów w osiąganych rezultatach, tymczasem Portland Trail Blazers od jakiegoś czasu stoją na przystanku o nazwie „przeciętność”. Krótkie i głupie, dlaczego?

Oceniając to, co się dzieje w Oregonie trzeba pamiętać, że nie minęły jeszcze 2 lata, kiedy ta organizacja straciła 4 z 5 starterów. Po takim tąpnięciu nie jedna ekipa miałby kłopoty z odzyskaniem równowagi. Nie jest łatwo znaleźć zastępców Aldridge’a, Matthewsa, Batuma czy Lopeza. Rozwój młodych graczy  nie przebiega  zgodnie z oczekiwaniami, czyt. Leonard i Vonleh. Tylko Harkless zalicza postęp. Allen Crabbe otrzymał ogromne pieniądze i jego gra, choć przyzwoita, to wobec tej kwoty-jest niedostateczna. Wypada czekać. Fani Portland są w tym wyćwiczeni.

Przywołany powyżej bilans Portland Trail Blazers sprawia, że potrzebujecie zmian kadrowych, być może takich ze skutkiem natychmiastowym. Pojawiają się jakieś plotki odnośnie wymiany z udziałem Portland Trail Blazers przed trade deadline?

Oczywiście, drużyna notowana w rankingach rozczarowań sezonu, tak wysoko jak Blazers, zawsze znajdzie miejsce w dziale plotek transferowych. W tym kontekście najczęściej pojawia się nazwisko Noela, który byłby odpowiedzią na  problemy z defensywą. Przez moment rozważano też wariant z wymianą Butler-McCollum, rzecz jasna z jakimiś tam dodatkami. Wszystko to jednak dywagacje. Co planuje Neil Olshey? Mam nadzieję tylko, że nie wyczaruje gwiazdy typu Greg Monroe. Istotne,  żeby nie robił niczego na siłę i zbyt pochopnie, bo jak to się kończy przekonaliśmy się w ostatnim offseason.

Rzuciłem okiem na Wasze salary cap w sezonie 2017/18 – Lillard $26,153,057, McCollum $23,962,573, Crabbe $18,500,000 i Turner $17,131,148, co daje łącznie ponad 85 baniek. Do tego dochodzą prawie dziesięciomilionowe umowy Leonarda i Harklessa. Aby ściągnąć latem któregokolwiek z graczy o randze all-star, trzeba będzie z któregoś z nich zrezygnować, nie mówiąc już o wzmożonych działaniach marketingowych przekonujących do ekipy ze stanu Oregon.

Nie jestem zwolennikiem rozbijania duetu Lillard-McCollum. Tu musiałoby dojść do wymiany na poziomie graczy all-star. W tej chwili nie widzę takiej możliwości. Nigdy nie było łatwo ściągnąć do Portland franchise playerów, to się nagle nie zmieni. Resztą graczy można, a niektórymi jak Crabbem, powinno się handlować. Olshey „popłynął” latem i teraz musi mocno kombinować, aby uelastycznić listę płac. Będzie ciężko, bo są to grube kontrakty, ale po obudowaniu ich wyborami w drafcie można je upłynnić. Większych ruchów spodziewam się właśnie w okolicach draftu/latem, aniżeli podczas zbliżającego się trade-deadline.

Tęsknisz za LaMarcusem Aldridgem?

To przeszłość, złość nawet jeśli była, to dawno minęła. Nie tęsknię, doceniając klasę sportową LMA, to nie był gracz, który pociągnąłby Blazers do sukcesów. Pod tym względem większe nadzieje wiąże z parą Lillard-McCollum. Problemem Portland stało się to, że razem z LMA posypała się cała wyjściowa piątka. I to jest strata, której Blazers nie mogą odrobić do teraz. Oregon nigdy nie był miejscem chętnie wybieranym przez All-Starów, topowych wolnych agentów. Tylko ostatniego lata odmówili Blazers m.in. Whiteside oraz Parsons. Takie organizacje jak Portland muszą liczyć na wychowanie sobie talentów. Droga GSW wydaje się w tym względzie modelowa.

Jesteś rozczarowany po tym, jak drugi rok z rzędu zabrakło miejsca dla Lillarda w All-Star Game?

W moim przekonaniu w tym roku nie gra na tym poziomie. Jego statystyki są lepsze niż to, co pokazuje na parkiecie. W ubiegłym roku powinien zagrać, w tym nie.

Kibice C’s darzą wielką sympatią Evana Turnera, który w TD Garden spędził dwa sezony i był ważną postacią w naszym roster. W zespole Brada Stevensa imponował przeglądem pola, świetnymi akcjami przy baseline oraz stoickim spokojem w trudnych momentach. Jak oceniasz jego sprowadzenie do Portland? Czy 28-latek spełnia pokładane w nim nadzieje, a przede wszystkim czy jest wart czteroletniego kontraktu opiewającego na $70,000,000?

Odnosiłem się do jego postaci w wypowiedziach powyżej więc w tym miejscu dodam tylko, że jest to gracz z taką techniką i boiskowym IQ, które odpowiednio wykorzystane, zawsze będą wartością dodaną.  Kłopot Blazers nie polega na tym, że zapłacono Turnerowi 70 mln $, ale że podobną sumę dostał Crabbe – gracz z podobnej pozycji. O jednego z nich za dużo w Portland. Gdybym miał wybierać, zdecydowałbym się na pozostawienie byłego zawodnika Bostonu.

W styczniu przypadła 40. rocznica zdobycia przez Portland Trail Blazers jedynego mistrzostwa w historii organizacji. Jak myślisz, kiedy w Portland zostanie zbudowany zespół, który będzie miał realne szanse na walkę o drugi pierścień?

Budowa drużyny mistrzowskiej to zbyt złożony proces. Przewidywanie czegokolwiek to czysta alchemia. Przykłady Bulls, Spurs, Cavs pokazują jednak, że do wejścia na szczyt potrzeba supergwiazdy – Jordan, James, Duncan. Kogoś, kto będzie połączeniem unikalnych walorów sportowych z tymi czysto ludzkimi, wynikającymi z niezwykłości charakteru. A wiadomo, że tacy ludzie nie rodzą się na kamieniu. Portland byli o krok od posiadania, tego typu postaci. Najpierw w 1984 roku, a później w 1997, choć tu na potwierdzenie tej tezy przyjdzie nam jeszcze poczekać. Jestem cierpliwy, tego nauczyło mnie bycie fanem Blazers od lat 90-tych.

W historii NBA trzykrotnie miała miejsce wymiana na linii Celtics – Trail Blazers (1988, 2006 i 2012). Gdybyś to Ty pełnił w Portland funkcję GMa, którego z zawodników C’s chciałbyś sprowadzić do Oregonu i jaką ofertę byś złożył?

Uwielbiam Bradley’a . Potrzeba nam kogoś takiego na obwodzie. Ale pewnie chcielibyście za niego McColluma, a to zbyt wysoka cena ;)

Dużo jest fanów Portland Trail Blazers w Polsce? Staracie się w jakiś sposób integrować swoją społeczność?

Już tysiąc razy podchodziłem do prób policzenia fanów Portland w Polsce, ale zawsze coś mi przeszkadza. Mogę tylko powiedzieć, że każdy wpis na stronie BlazersPL to kilkaset odsłon, ale zakładam, że nie wszyscy czytający kibicują RipCity, więc trudno o szacunki. Nie pomylę się chyba, jeśli powiem, że jest to grupa około 15-20 osób. Ważne, że nie są to tzw. sezonowcy, tylko wierni blazersmaniacy. Jesteśmy rozrzuceni po całej Polsce, niektórzy kibicują nawet spoza jej granic, toteż ciężko spotkać się w realu. Od czasu do czasu spotykamy się w ramach „grupy warszawskiej”, jeśli tylko Blazers grają o ludzkich dla Polaków porach. Centrum integracji stanowi prowadzona od 2011 roku strona internetowa blazerspl.blogspot.com. To tam tętni serce polskiej społeczności Portland Trail Blazers.

Na koniec, jaki jest Twój typ na piątkowe spotkanie Portland Trail Blazers vs Boston Celtics?

Nie wiem, niech to będzie po prostu dobry mecz, taki jak ten styczniowy w Bostonie.

Dzięki za rozmowę i w imieniu polskich kibiców C’s życzę Wam powodzenia, ale dopiero od 11 lutego :)

Dzięki za wywiad oraz za możliwość udostępnienia BlazersPL na Waszych łamach.