C’s ze sponsorem na koszulkach

Red Auerbach pewnie się w grobie przewraca i ma ku temu powody, ale nastały w NBA takie czasy, że na koszulkach będą pojawiać się naszywki ze sponsorami. Boston Celtics są jedną z pierwszych drużyn, które znalazły już jednego sponsora i od przyszłego sezonu na pięknych, tradycyjnych trykotach Celtów ujrzymy logo firmy General Electric, o czym bostoński zespół oficjalnie poinformował w środę. GE to zresztą jedna z największych firm na świecie, a na dodatek przenosi swoje główne siedziby do Bostonu i stąd też chyba taka współpraca. Czy jest to współpraca konieczna? Zdaje się, że kluby NBA spokojnie mogłyby się bez takich reklam obejść. A jeszcze niedawno cieszyliśmy się, że to już koniec rękawków.

Nie będzie rękawków, bo Nike przejmuje koszulki po Adidasie i nie ma w planach robić „piżamek”. Ale do gry wchodzą reklamy na koszulkach, na razie może jeszcze nie w stylu europejskich klubów piłkarskich, jednak dla wielu jest to bardzo zła nowość. Z jednej strony, zaprezentowane logo General Electirc na koszulce Celtics nie będzie wcale dużych rozmiarów, zostało też specjalnie zmienione kolorystycznie na tę potrzebę. Z drugiej strony, to już nie będzie ten sam, klasyczny i ponadczasowy trykot z tradycjami Boston Celtics.

Red Auerbach nie chciał reklam na koszulkach, nie chciał też cheerleaderek, więc tych Celtics długo nie mieli – jako jedyna drużyna w lidze. Ale czasy się zmieniają, właściciele wywęszyli kolejną okazję na łatwy zarobek, czyli udostępnienie koszulek jako miejsc reklamowych. Na taki ruch zdecydowali się już m.in. Philadelphia 76ers, a od przyszłego sezonu z reklamami będą grać także Celtowie, choć na całe szczęście koszulki dostępne w sprzedaży nie będą miały loga sponsora. A tak się to prezentuje graficznie i „na żywo”:

Nie wygląda to więc wcale źle, ale pozostaje pytanie, po co to tak właściwie? Wyc sam przyznał, że kilku innych właścicieli pytało mu się, ile General Electric za to zapłacili. Na pewno sporo i na pewno jest to korzystny deal dla Celtics, jednak przecież dzięki nowej umowie telewizyjnej właściciele i tak mocno się wzbogacili. Reklamy na koszulkach to po prostu jeszcze więcej pieniędzy dla już bogatych. Niektórzy marzą, że może dzięki temu tańsze będą bilety na spotkania i to byłby nawet fajny kompromis, ale raczej się na to nie zanosi.

Miejmy tylko nadzieję, że nie dojdzie do poważniejszej eskalacji i że uniformy klubów NBA nie zostaną w przyszłości całkowicie zapełnione przez reklamy. Nie wszystkim się podoba ten kierunek i mają oni swoje racje, jednak czas pogodzić się z tym, że tak właśnie jest. Oby tylko ta współpraca Celtów z General Eletric rzeczywiście przyniosła jakieś wymierne korzyści dla Bostończyków. Może pieniądze z umowy sponsorskiej pomagać będą w opłacaniu luxury tax, kiedy będzie taka potrzeba? Tak czy siak, dajcie znać co sądzicie.

Czy podoba Ci się logo GE na koszulce Boston Celtics?

Zobacz Wyniki

Loading ... Loading ...