Czy C’s powinni sięgnąć po Melo?

Odpowiedź na to pytanie wydaje się być bardzo łatwa, ale mimo to wciąż pojawia się wiele plotek i domysłów snujących wizję o Carmelo Anthonym w Bostonie. Dla niektórych to wręcz „idealny fit”, jak napisał to jeden z dziennikarzy New York Post. Ten pomysł nie tylko wydaje się jednak być mało realny, ale też po prostu mieć mało sensu. Celtowie mogą ewentualnie odegrać zupełnie inną rolą. Mówi się bowiem, że Melo byłby otwarty na transfer do Cleveland Cavaliers lub do Los Angeles Clippers – raporty Adriana Wojnarowskiego zaprzeczają co prawda temu, że Anthony jest w ogóle skłonny uchylić swoją klauzulę no-trade, ale gdyby to zrobił to w przeprowadzeniu wymiany pomóc mógłby Danny Ainge.

I to w zasadzie jedyna opcja, w jakiej Boston Celtics mogą uczestniczyć w ew. transferze Carmelo Anthony’ego. Na ten moment transfer taki zdaje się być jednak mało prawdopodobny – we wtorek doszło do spotkania między gwiazdą Knicks a Philem Jacksonem, czyli osobą pociągającą w Nowym Jorku za wszystkie sznurki. Wszystkie, oprócz tego jednego dot. właśnie Melo, który dzięki klauzuli no-trade nie może zostać wytransferowany bez wyrażenia zgody. A jak donosi Wojnarowski, zawodnik Knicks nie zamierza tego robić.

To się oczywiście może zmienić, ale wydaje się, że wygrywanie nie jest dla Anthony’ego najważniejszą na świecie rzeczą, skoro chce on wygrywać w Nowym Jorku, gdzie od lat mu się to po prostu nie udaje. Ewentualny transfer do Cavs czy Clippers z pewnością byłby dla niego korzystny pod względem szans na zdobycie pierwszego w karierze tytułu mistrzowskiego. Nawet przenosiny do Bostonu dawałyby mu większą szansę niż ma ją obecnie w barwach Knicks. Pytanie tylko, po co tak właściwie C’s mieliby w ogóle ściągać go do siebie.

Argumentów na „nie” jest wiele, podczas gdy plusów takiego ruchu szukać trudno. Na niekorzyść przemawiają m.in. cena, jaką trzeba by za Melo zapłacić oraz jego $26-milionowy kontrakt na sezon 2017/18, który zablokowałby Celtom już jakąkolwiek możliwość walki o wolnych agentów latem tego roku. Dodatkowo, mowa tutaj o graczu, który w maju skończy 33 lata i z każdym rokiem zalicza regres. A przecież jest w Bostonie młodszy i tańszy Jae Crowder, który w wielu aspektach daje drużynie więcej niż mógłby dać Anthony.

Jasną sprawą jest, że Melo byłby fajną opcją strzelecką w zespole Celtics, ale też Celtowie nie mogą w tym sezonie narzekać na swój atak i znacznie bardziej potrzebują kogoś, kto rozwiąże im problem na tablicach. Danny Ainge może by się skusił, gdyby cena była „okazyjna” albo gdyby był to ruch jakiejś większej układanki. Ale na ten moment transfer Anthony’ego do Bostonu po prostu nie ma sensu i jeśli Boston Celtics się w nim pojawią to tylko i wyłącznie jako ten trzeci zespół, który pomaga transfer przeprowadzić i coś z tego ma.

p.s. a tymczasem Melo w Bostonie i tak zagra – już dziś, razem z Knicks, którzy są akurat w mieście.

Czy chciałbyś, aby Celtics sięgnęli po Carmelo Anthony'ego?

Zobacz Wyniki

Loading ... Loading ...