Isaiah neguje oskarżenia Schrodera

Isaiah Thomas zaprzeczył, jakoby miał podczas ostatniego starcia z Atlanta Hawks obrazić mamę Dennisa Schrodera, o co rozgrywającego Boston Celtics oskarżył po zakończeniu tamtego spotkania niemiecki zawodnik. Thomas wprost powiedział, że cokolwiek dziennikarze usłyszeli od Schroedera jest w stu procentach kłamstwem i zdradził, że przez tę informację otrzymał nawet telefon od swojej mamy. Bostoński zawodnik zaraz po meczu ustosunkował się zresztą do zarzutów Schrodera na twitterze, gdzie w odpowiedzi do jednego z dziennikarzy przekazujących słowa zawodnika Hawks, od razu napisał, że nigdy nie trash-talkuje na temat rodziny i takie zdarzenie nigdy nie miało miejsca.

On powiedział versus on powiedział, czyli sytuacja, którą rozstrzygnąć jest bardzo trudno, ale też trudno uwierzyć, aby Thomas rzeczywiście mógł zrobić coś takiego. Chodzi o oskarżenia Dennisa Schrodera, który po piątkowej porażce powiedział dziennikarzom, że Isaiah obraźliwie wyrażał się w kierunku jego mamy. Nigdy wcześniej tego typu oskarżenia w stronę Thomasa nie padły, a po raz ostatni zawodnik Celtics miał obrazić rodzinę innego zawodnika, gdy Kevin Garnett wspomniał coś o Cheeriosach w obecności Carmelo.

Isaiah jeszcze w piątek zaprzeczył wszystkiemu na twitterze, a w niedzielę przed treningiem zapytany o całą sytuację znów powtórzył, że nic takiego nie miało miejsca:

“Nie mówię nic o matkach innych zawodników. Nie używam obraźliwych słów wobec matek innych zawodników. I nie mówię nic o rodzinach innych zawodników. Cokolwiek więc powiedział jest to w stu procentach kłamstwo. I doskonale o tym wie, bo ja zawsze mówię, że w trash-talku nie ma wychodzenia poza koszykówkę i poza parkiet. Trash-talkuje i walczę na całego. Robię wszystko, co mogę, aby zapewnić drużynie zwycięstwo. Ale nie wciągam w to rodziców czy rodziny. Nie znam nawet jego mamy, aby móc ją obrazić czy cokolwiek on tam twierdzi. Od tego momentu nie chcę nawet rozmawiać o Dennisie Schroderze, ponieważ nie jest on na poziomie, na który ja próbuje się dostać. Nie obchodzi mnie już.”

Mocne słowa, ale też trudno się Thomasowi dziwić, bo tego typu oskarżenia mogą szokować, tym bardziej jeśli są nieprawdziwe. Sam zainteresowany zdradził nawet, że jeszcze tamtej nocy zadzwoniła do niego jego mama i pytała o całą sytuację. Thomas potraktował więc słowa niemieckiego zawodnika jako obraźliwie dla jego charakteru, gdyż on nigdy takich rzeczy nie robi. Bostoński rozgrywający dodaje, że powody są proste do zrozumienia i nie musi chyba nikomu tłumaczyć, że on sam nie chciałby nigdy usłyszeć takiego trash-talku.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że to nie pierwsze starcie między tymi zawodnikami – w pierwszej rundzie ubiegłorocznej fazy play-off Isaiah uderzył Schrodera w głowę, ale liga nie uznała tego incydentu za wart analizy i nie pochyliła się nad żadną karą dla gracza Celtics. Z drugiej strony, Schroeder w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że ma w sobie zbyt dużo klasy, aby zachowywać się jak Thomas, lecz w przeszłości miał np. mówić kolegom z drużyny, aby specjalnie atakowali kontuzjowaną rękę Johna Walla.

Schroder mocno przypomina w swojej grze Rajona Rondo i nie bez powodu jest przez wielu nazywany właśnie niemieckim Rondo. Ale tak samo jak Rondo zdaje się cały czas tworzyć wokół siebie kontrowersje. Tymczasem to już kolejny raz w ostatnim czasie, gdy Celtics oskarżani są o brudne zagrywki – wcześniej oskarżenia rzucali zawodnicy Washington Wizards, teraz zrobił to gracz Atlanta Hawks. Zdaje się więc, że Celtowie wyrastają powoli na zespół, którego nikt nie lubi. Fajne uczucie, nieprawdaż? Trochę taki powrót do przeszłości.