Spokojna wygrana z outsiderem

Koszykarze Maine Red Claws bez problemów uporali się z najsłabszym zespołem D-League – Long Island Nets, wygrywając z ligowymi debiutantami 115:102 i odnosząc tym samym siódme zwycięstwo w ostatnich dziewięciu meczach. Przez większość spotkania afiliacja C’s dyktowała warunki i gdyby nie chwilowe rozprężenie w drugiej i czwartej kwarcie, to różnica w wyniku wynosiłaby ponad 20 punktów. Kolejną znakomitą partię rozegrał Jalen Jones, który znów był na poziomie game-high przy 28 pts. Jednak najlepszym graczem spotkania był rozgrywający MRC – Marcus Georges-Hunt, któremu do uzbierania pierwszego w karierze triple-double zabrakło jedynie dwóch zbiórek.

BOXSCORE

Miło, łatwo i przyjemnie – taki był ten mecz dla podopiecznych Scotta Morrisona. Red Claws posiadali inicjatywę przez większość spotkania i tylko na początku drugiej kwarty zanotowali małą drzemkę, która kosztowała ich utratę prowadzenia na kilka minut. Prowadzenia, które po 1Q wynosiło +12, głównie dzięki świetnej grze Jalena Jonsa (28 pts, 10/17 FG, 8 reb), który w pierwszej odsłonie zdobył aż dwanaście punktów, a swoje zrobił również szybko wyprowadzony cios w postaci serii 13-0 na zakończenie pierwszej ćwiartki.

W drugiej kwarcie MRC zaczęli popełniać głupie straty (8 TO w tym fragmencie) oraz w niewytłumaczalny sposób zgubili świetną skuteczność (zaledwie 31,5% FG), co w konsekwencji zaprosiło Nets do odważniejszej gry. Po akcji 3+1 Yogiego Ferrella (21 pts) goście wyszli na chwilę na prowadzenie, które jednak miejscowi szybko odzyskali po skutecznych akcjach Jonesa i na przerwę schodzili z czteropunktową zaliczką (51-47).

Druga połowa nie pozostawiła złudzeń, który zespół zasługuje na zwycięstwo. Red Claws świetnie dzielili się piłką i wykorzystywali dobre pozycje na dystansie, trafiając w drugich dwudziestu czterech minutach osiem razy zza łuku, a w całym spotkaniu notując trzynaście celnych prób. Fantastycznie grał Marcus Georges-Hunt, który zanotował jeden z najlepszych wieczorów w karierze, gromadząc linijkę o wartościach 26 pts, 8/14 FG, 8 reb, 10 ast, potwierdzając tym samym, że jest bardzo ważną postacią drużyny i świetnie wypełnia lukę po Timie Frazierze oraz Corey’u Waldenie.

Mecz definitywnie zamroziła 3Q, w której MRC triumfowali trzynastoma punktami i wyraźnie uciekli rywalom na dystans +17. Bezpieczna zaliczka spowodowała, że w ostatniej kwarcie gospodarze nieco spuścili z tonu i oddali pole gościom, którzy prezentowali naprawdę miły dla oka ball-movement oraz co chwila zaskakiwali nas trójkami, jednak solidny w pomalowanym Damion Lee (19 pts, 8 reb, 6 ast) nie pozwolił Nets na powrót do meczu.

Druga wygrana z rzędu, a siódma w ostatnich dziewięciu spotkaniach stała się faktem. Ale co najważniejsze, MRC zanotowali aż 26 asyst i trafiali na 50% FG, a nadto wygrali walkę na tablicach (43-40) oraz w pomalowanym (46-40). Przyjemnie jest spojrzeć na tabelę Eastern Conference, w której afiliacja Celtics plasuje się na trzecim miejscu.

Najbliższe spotkanie Maine Red Claws odbędzie się w środę o wyjątkowo wczesnej porze, tj. o godz. 19:30 czasu polskiego. Rywalami ponownie będą koszykarze afiliacji Brooklyn Nets – Long Island Nets, którzy z pewnością będą chcieli zrewanżować się na własnym parkiecie za porażkę w Portland Exposition Building i tym samym poprawić swój niechlubny bilans 2-11, sytuujący ich na ostatniej pozycji w Eastern Conference oraz będący najgorszym wskaźnikiem w lidze. Będzie więc okazja do tego, aby o sensownej porze, bez konieczności zarywania nocki, sprawdzić grę naszej afiliacji. Warto, tym bardziej, że darmowa transmisja tego spotkania będzie dostępna w usłudze Facebook Live na oficjalnym profilu NBA Development League.