C’s celują w game-changera

Sezon zaczął się tak w zasadzie niedawno, lecz mimo to mamy już pierwsze plotki transferowe – jakaś izraelska strona napisała, że Celtics są wśród klubów potencjalnie zainteresowanych Omrim Casspim, a znacznie większe nazwisko pojawiło się u Briana Scalabrine’a, który powiedział w poniedziałek, że słyszał ostatnio, że Klay Thompson może być na wylocie, a zainteresowanie nim objawia „zielony” zespół. Tak czy siak, od wielu lat to właśnie Celtics są tym teamem, który niezwykle często pojawia się w różnego rodzaju plotkach i nie inaczej jest w tym sezonie. Jak zresztą podają źródła związane z klubem, Bostończycy wciąż celują w tzw. game-changera i tu znów mamy kolejne duże nazwisko.

Mowa oczywiście o Anthonym Davisie, który dość luźno pojawił się w plotkach transferowych ze względu na po prostu słabą postawą New Orleans Pelicans, który kolejny już rok nie potrafią otoczyć Davisa na tyle dobrym składem, aby zespół mógł liczyć się w walce z mocnymi drużynami na Zachodzie. To wszystko powoduje, że w Nowym Orleanie narasta frustracja i coraz głośniej mówi się o tym, że Davis może w końcu zażądać transferu do innego klubu. W teorii jest jednak związany z Pelikanami aż do końca sezonu 2020/21.

Davis wpasowałby się więc w definicję zawodnika, który może odmienić oblicze danej organizacji – oczywiście przy założeniu, że nie będzie osamotniony, tak jak zdaje się mieć to miejsce w Nowym Orleanie. A ponoć takich i tylko takich właśnie zawodników szukają Boston Celtics, którzy jak co roku będą łączeni z każdym dużym nazwiskiem, które pojawi się w plotkach transferowych. Pozostaje oczywiście pytanie, czy Celtowie byliby w ogóle w stanie przekonać Pelicans do ewentualnego transferu i co musieliby oddać w zamian.

Co by jednak nie mówić, akurat w Bostonie jest sporo fajnych assetów, które do wymiany mogą się nadać i mowa tu oczywiście o wyborach w drafcie, młodych talentach czy uznanych zawodnikach i weteranach. Ale na ten moment nic nie wskazuje na to, aby Davis rzeczywiście chciał się z Pelikanami pożegnać, a jak sam zresztą mówił przed sezonem, to z Nowym Orleanem chce zdobyć mistrzostwo. Podczas media day porównywał nawet swój zespół do drużyny C’s z ubiegłego sezonu, ale początek sezonu nie jest dla NOP wcale udany.

Nie jest też tak do końca udany dla Celtics, którzy notują co prawda korzystny bilans, ale zmagając się z kontuzjami nie grają tak jak w poprzednich rozgrywkach i nie wiedzą jeszcze, jaki potencjał drzemie w obecnym składzie. Warto przy tym wszystkim pamiętać, że aby rzeczywiście można było mówić o ewentualnej zmianie otoczenia przez Davisa to musi zdarzyć się wiele różnych rzeczy, które na razie są mało prawdopodobne. Gdyby jednak 23-latek był „do wyjęcia” to Danny Ainge na pewno ustawi się w kolejce jako jeden z pierwszych.

Oczywiście nie oznacza to, że w momencie, gdy Pelicans zaczną handlować Davisem to ten na sto procent wyląduje w Bostonie, ale rozważania te każą się zastanowić nad tym, czy Ainge – który od początku przebudowy jest bardzo cierpliwy – nie powinien w niedługim czasie zaryzykować, gdyż latem 2018 roku skończą się obecne umowy m.in. Avery’ego Bradleya i Isaiaha Thomasa, a nie jest powiedziane, że Celtom uda się zatrzymać cały swój trzon. Tymczasem okazja do obejrzenia Davisa w akcji już w poniedziałkowy wieczór.