Porażka w powrocie Olynyka

Trzeci kolejny mecz bez Jae Crowdera i trzecia kolejna porażka w mocno wstydliwym stylu. Boston Celtics zdobyli ledwie osiem punktów w pierwszej kwarcie starcia w Waszyngtonie i potem już nie mieli jak wrócić do spotkania, przegrywając je aż 93-118 z drużyną, która przed środowym meczem miała na koncie tylko jedno zwycięstwo. Najlepsze minuty swojego życia rozegrał Otto Porter. Skrzydłowy Wizards zdobył aż 34 punkty, 14 zbiórki, 3 przechwyty i 3 bloki. To po prostu kolejny raz nie był dzień Celtów, którzy od samego startu źle weszli w ten mecz i pokazali zbyt małą wolę walki, aby cokolwiek w Waszyngtonie ugrać. Jest za to na pewno jeden pozytyw i mowa tu oczywiście o powrocie na boisko Kelly’ego Olynyka.

BOXSCORE

Chciałoby się rzec do Crowdera i Horforda: wracajcie do zdrowia jak najszybciej, bo bez Was ten zespół wygląda zupełnie inaczej. To trochę niepokojące, że coś takiego ma miejsce, ale chyba rzeczywiście Celtowie przez te osłabienia stracili gdzieś swój pazur, stracili swoją pewność siebie i w ostatnich meczach stali się „chłopcami do bicia”, co Wizards bardzo dobrze wykorzystali od samego początku środowego starcia. 18-2 po paru minutach, sześć trójek, trzynaście punktów drugiej szansy i wygrana w kieszeni po pierwszej kwarcie.

Znów zbyt łatwo rywale dochodzi do trójek, znów zbyt łatwo zbierali też piłki pod koszem Celtics. Ci trafili tylko 4/22 w pierwszej kwarcie i choć kolejne 36 minut wygrali 85-84 to jednak na nic zdała się dobra postawa m.in. Marcusa Smarta (świetna trzecia kwarta), jeśli właśnie na powitanie z Waszyngtonem podopieczni Brada Stevensa zaliczają jedną z najgorszych pierwszych kwart w całej historii bostońskiej organizacji. Tak mało punktów przez pierwsze 12 minut Celtowie po raz ostatni zdobyli ponad cztery dekady temu.

Oceny dziś dla trójki zawodników, którzy pociągnęli Celtów w ataku:

  • Isaiah Thomas (23 punkty, 6/18 FG, 10/10 FT 10 asyst, sześć zbiórek): 4-

On akurat nie zawodzi, choć nie obyło się bez problemów, jakie Isaiah dość często miał przy swoich wejściach na kosz, co szczególnie w pierwszej połowie skończyło się kilkoma stratami i za to minus. Nie był też Isaiah zbyt skuteczny (spudłował 12 z 18 rzutów, w tym pięć z sześciu trójek), ale znów dobrze dostawał się na linię rzutów wolnych i miał też dziesięć asyst. Jest jednak osamotnionym liderem, który wraz z Bradleyem po prostu nie zawodzi, jednak bez pozostałych starterów ta dwójka nie ma wystarczającego wsparcia.

  • Avery Bradley (21 punktów, 9/14 FG, 3/7 3PT): 4-

Ocena taka sama jak w przypadku Thomasa, bo zagrali bardzo podobne spotkania – Bradley tym razem nie dał aż takiego wsparcia na tablicach, ale był skuteczny w ataku i zapewnił solidny zastrzyk punktowy, choć momentami jest w obronie równie słaby co koledzy, a to akurat może dziwić i za to ten minus. Czasami zbyt łatwo pozwala rywalowi uciec, kiedy indziej sam popełni błąd w ustawieniu. Wraz z Isaiahem tworzą bardzo fajny backcourt i oby Celtowie szybko wrócili na dobre tory, bo trzeba korzystać z życiowej formy Avery’ego.

  • Marcus Smart (20 punktów, 7/18 FG, 4/9 3PT): 3+

W trzeciej kwarcie zdobył 18 ze swoich 20 oczek i pokazał kilka naprawdę znakomitych akcji. Fajnie punktował, jednak do zdobycia tych 20 punktów potrzebował aż 18 rzutów i miał problemy na linii rzutów wolnych, a Celtics tak czy siak nie skorzystali z jego świetnego występu w trzeciej odsłonie, bo nie byli w stanie zmniejszyć dystansu do Wizards. W ostatniej kwarcie doszło do spięcia Smarta z Johnem Wallem, gdy ten bez pardonu zaatakował gracza Celtics i został za to wyrzucony z boiska, a Marcusa ukarano dziwnym faulem technicznym.

Ławka, nie ma ławki – prawie jej nie ma, bo gdyby nie Marcus Smart to rzeczywiście by jej nie było (poza Smartem rezerwowi z Bostonu zdobyli wspólnie ledwie dziewięć oczek). Kelly Olynyk w powrocie zdobył dwa punkty, większość rzutów prawie nie dotknęła obręczy, ale najważniejsze, że Kanadyjczyk był w ogóle na parkiecie i Brad Stevens nie musiał grać czwórką obrońców. Drugą połowę obok Thomasa, Bradleya i Johnsona zaczęli właśnie Olynyk oraz Smart i kto wie, czy w piątek nie będzie to wyjściowe ustawienie Celtów.