Hunter żegna się z Bostonem

RJ Hunter z pewnością nie będzie miło wspominał swoich 23. urodzin – rzucający obrońca przegrał ostatecznie walkę o ostatnie miejsce w składzie z Jamesem Youngiem i został w poniedziałek zwolniony przez Boston Celtics. Tata Ron przyznał w rozmowie z Boston Globe, że nie jest to najlepszy sposób na świętowanie swoich urodzin, ale nie można tego brać personalnie i trzeba po prostu iść naprzód. Hunter odchodzi więc z Bostonu po ledwie jednym sezonie, a kolejną szansę dostaje Young, który koniec końców załapał się do składu po dość udanym preseasonie. Jego rywal zaprezentował się co prawda podobnie i Danny Ainge mógł w zasadzie rzutem monety zdecydować, kogo z drużyny zwolnić.

RJ Hunter jeszcze latem 2015 roku był zawodnikiem, z którym Celtics wiązali spore nadzieje – dość powiedzieć, że komentarze po drafcie w większości chwaliły Celtów za przechwycenie Huntera i ganiły za postawienie na Terry’ego Roziera. Dziś natomiast to Rozier przygotowuje się do sezonu, mając przed sobą rozgrywki ze zwiększoną rolą, podczas gdy Hunter pozostaje bez klubu. Jest to niewątpliwie niespodzianka, bo jeszcze kilka tygodni temu nikt raczej nie przypuszczał, że to właśnie on będzie ofiarą zbyt dużej ilości graczy w składzie.

To zwolnienie pokazuje też kilka ważnych rzeczy. Między innymi to, jak solidnie w preseasonie zagrał James Young, dla którego te poprzednie tygodnie to był chyba najlepszy okres w karierze. Ale przecież Hunter też miewał swoje momenty – miał udaną ligę letnią w 2015 roku, w debiutanckich rozgrywkach grał tyle co Rozier, ale pokazał kilka przebłysków i dopiero w ostatnich miesiącach jakby stanął w miejscu. W preseasonie zagrał dwa dobre mecze, gdy przeciwko Hornets pokazał swoją wizję, a przeciwko Knicks duży instynkt strzelecki.

Warto jeszcze przypomnieć, że Celtowie wybrali Huntera z 28 numerem w drafcie przed rokiem, gdy Los Angeles Lakers wybierający chwilę wcześniej zgarnęli im sprzed nosa Larry’ego Nance’a. Sam wybór był od Los Angeles Clippers, którzy to w ten sposób wysłali „zadośćuczynienie” za przeprowadzkę Doca Riversa do Miasta Aniołów. Danny Ainge postanowił więc zaryzykować i wybrać Huntera, lecz koniec końców okazuje się, że wybory w drafcie są dobre, można dzięki nim zebrać młodych zawodników, ale wszystkich ich się nie rozwinie.

Hunter jest dwa lata starszy od Younga, ale też wciąż dość wątły i słaby fizycznie. Ma potencjał na naprawdę świetnego strzelca, ale jak do tej pory jego skuteczność zza łuku pozostawiała wiele do życzenia. Ron Hunter w rozmowie z Boston Globe powiedział, że on i jego syn nie biorą tego personalnie, a my możemy tylko trzymać kciuki, aby RJ znalazł dla siebie miejsce w NBA. Teraz przed bostońskim generalnym menadżerem jeszcze jedna decyzja – ma siedem dni na podjęcie opcji w kontrakcie Jamesa Younga na sezon 2017/18.

Pozostaje też pytanie, dlaczego to nie Demetrius Jackson pożegnał się z zespołem, który wydaje się być w chwili obecnej, nawet przy kontuzji Smarta, po prostu zbędnym zawodnikiem. Być może w Bostonie uważają, że jest on bardziej gotów do gry w NBA niż którykolwiek z dwójki Young i Hunter. Tymczasem miejsce w NBA znalazł Ben Bentil, który to podpisał kontrakt z Indiana Pacers. Co ciekawe, początkowo był bardzo otwarty na grę w Maine Red Claws, ale zdecydowały pieniądze. Nowa umowa CBA powinna ten problem rozwiązać.