Boston Celtics wygrywają kolejny przedsezonowy mecz, pokonując tym razem drużynę Nets w meczu na Brooklynie. O wszystkim zadecydowała ostatnia kwarta, a w zasadzie kilkadziesiąt ostatnich sekund, kiedy to Jaylen Brown najpierw przeprowadził skuteczną kontrę zakończoną efektownym wsadem Jordana Mickey’ego, a potem sam ustalił wynik spotkania na linii rzutów wolnych. Do gry powrócili starterzy, ale w czwartej kwarcie żaden z nich na parkiecie się nie pojawił, a najwięcej minut (26) rozegrał Avery Bradley. Przed bostońskim zespołem jeszcze trzy mecze w preseasonie, a za kilkanaście dni – 26 października – start sezonu. Kolejny mecz w sobotę, rywalem Celtów będzie zespół New York Knicks.
To nie był dobry mecz, to nie był ciekawy mecz, aż do samej końcówki, w której młodzi Celtics okazali się być lepsi od drużyny Nets. Bardzo dobrze zagrał wtedy wspomniany już Brown, który po raz kolejny dał nam zresztą przebłysk tego, co może być bardzo częstym widokiem w przyszłości – że będzie kimś, do kogo piłka będzie wędrować pod koniec zaciętych spotkań. Tutaj miał cztery ważne trafienia z rzutów wolnych i piękną asystę za plecami do trailującego Mickey’ego, który swoim wsadem wyprowadził Celtów na prowadzenie.
Brown w całym meczu zdobył 10 punktów i miał cztery asysty, bardzo mądrze wyprowadzając piłkę z autów. Jedna asysta była też po bardzo dobrym udanym zagraniu drive-and-kick, a sam zainteresowany potwierdza tylko, że jest zawodnikiem naprawdę inteligentnym, który jak na razie wcale nie myśli na parkiecie aż za dużo, tak jak obawiało się tego wielu przed draftem. Brown wygląda za to całkiem NBA-ready i to akurat jest zaskoczenie, bo chyba mało kto myślał, że on już teraz będzie pokazywał, że może mieć realny wpływ na wynik.
Sporo dobrego zrobili też w tym meczu Marcus Smart oraz Terry Rozier (klik po highlights, dla niektórych akcji naprawdę warto). Często grali obok siebie i obaj występowali w roli rozgrywających – Rozier częściej w tych szybkich akcjach, podczas gdy Smart jako playmaker w ataku pozycyjnym – i obaj wywiązywali się ze swoich ról naprawdę dobrze. Wspólnie zapisali na konto 11 z 24 asyst, jakie mieli w tym meczu Celtowie i dołożyli do tego m.in. dobrą trójkę (Rozier) oraz skuteczną grę w mid-range i pod koszem (Smart).
Isaiah Thomas miał sporo problemów, mnóstwo razy leżał na parkiecie, a sędziowie nie byli skłonni gwizdać mu zbyt wielu fauli, co skutkowało m.in. faulem technicznym dla niezadowolonego rozgrywającego. Jae Crowder tym razem się nie wstrzelił, Amir Johnson miał jeden naprawdę efektowny blok, a Avery Bradley był odrobinę nieskuteczny i po raz pierwszy w tym preseasonie nie zanotował co najmniej pięciu asyst. Najlepszy wśród starterów był więc chyba jak zawsze solidny Al Horford, który w 21 minut gry otarł się o double-double.
Kolejny mecz z New York Knicks i pozostały już tylko trzy spotkania do końca zmagań przedsezonowych. Nadal nie wiadomo, kto wygrywa w walce James Young – RJ Hunter, ale w starciu z Nets ani na chwilę na parkiecie nie pojawił się na przykład taki Demetrius Jackson, a więc nie jest wcale powiedziane, że ktoś tę walkę w ogóle musi wygrać. Jordan Mickey zaliczył pierwszy blok w tym preseasonie, Jonas Jerebko w końcu zaczął seryjnie trafiać zza łuku, a Gerald Green niczym się tak w zasadzie nie wyróżnił. Dajcie już sezon regularny…