Uraz Simmonsa przeszkodą dla C’s?

Philadelphia 76ers kolejny już rok rozpoczną sezon bez swojego topowego wyboru w drafcie – tym razem to Ben Simmons opuści kilka miesięcy gry z powodu złamanej kości w stopie. I choć w Filadelfii cały czas nie rozwiązali swoich problemów kadrowych, w szczególności pod koszem, to jednak zdaje się, że kontuzja Simmonsa może sprawić, że Sixers przynajmniej na razie żadnych ruchów nie zrobią. Pierwszy pick tegorocznego naboru był bowiem kolejnym już graczem do frontcourtu, który tak czy siak jest bardzo bogaty w talent, a wraz z powrotem na parkiet Joela Embiida być może nawet nieco za bogaty. Nic więc dziwnego, że fani Celtics cały czas trzymają kciuki za transfer Nerlensa Noela.

To jednak może nie dojść do skutku, odkąd Simmons ma wypaść na co najmniej trzy miesiące, a już słyszy się głosy, że jego agent Rich Paul postara się o to, aby Sixers wcale nie wystawili Simmonsa w przyszłym sezonie. Z drugiej jednak strony, czemu miałby nie grać, jeśli byłby dopuszczony do powrotu przez samych lekarzy. Ale do tego jeszcze sporo czasu, dlatego też Szóstki mogą teraz zdecydować się na pozostawienie obecnej sytuacji pod koszem, którą to Nerlens Noel określił ostatnio jako coś, co nie ma najmniejszego sensu.

Według źródeł bliskich Noela, on sam nie miałby nic przeciwko transferowi i ponoć z chęcią dołączyłby na przykład do Celtics, którym to zresztą kibicował od małego, bo jest chłopakiem z Massachusetts. Plotki łączące 22-letniego podkoszowego z Celtami pojawiają się zresztą od dłuższego czasu (podobnie jak te łączące innego centra Sixers – Jahlila Okafora – z Bostonem), dlatego też nic dziwnego, że to właśnie Danny Ainge wskazywany jest na tego generalnego menadżera, z którym to Sixers dobiliby targu najprędzej.

Pytanie tylko, czy miałoby do tego dojść jeszcze przed startem sezonu – wszystko w Filadelfii wskazywało, że tak rzeczywiście będzie, bo zarówno zarząd, jak i sami zawodnicy dobrze zdają sobie sprawę, że pod koszem zrobiło się trochę za ciasno. Ale nieoczekiwana kontuzja Simmonsa – nawet jeśli ten miałby grać bardziej jako gracz obwodowy niż podkoszowy – może wszystkie te plany pokrzyżować lub też przynajmniej odłożyć w czasie – wszak transfery można robić aż do lutego przyszłego roku, kiedy to nastąpi dzień trade deadline.

p.s. a w dzisiejszym meczu, który zarówno dla Sixers, jak i dla Celtics, oznacza początek preseasonu nie zobaczymy (obok Simmonsa) także Okafora, podczas gdy Joel Embiid ma zagrać tylko 12 minut.