Isaiah Thomas otwarcie przyznał w rozmowie z Boston Globe, że będzie w najbliższym czasie odzywał się do Kevina Duranta, by zachęcić go do gry w Boston Celtics. Jak sam zdradził, zaraz po porażce Thunder z Warriors w siódmym meczu finałów na Zachodzie, wpadł na pomysł, by wrzucić na twittera numer #35 i koniczynkę, nie pozostawiając tym samym wątpliwości, kogo chciałby u swego boku w barwach C’s. Nie było to zbyt subtelne posunięcie, toteż Thomas po chwili namysłu stwierdził – sam, bez niczyjej namowy – że nie jest to zbyt dobry czas na tego typu podteksty i ostatecznie usunął swój wpis. Nie zmienia to jednak faktu, że dalej będzie próbował zachęcić byłego MVP do zmiany otoczenia.
To całkiem pracowite lato dla Thomasa, który chyba już oficjalnie stał się twarzą bostońskiej organizacji. Był przecież reprezentantem drużyny na loterii draftu, był współprowadzącym program NBA Countdown na kanale ESPN podczas finałów Konferencji Wschodniej, a także zorganizował coroczny turniej kosza pod nazwą “Zeke-End” w swojej rodzinnej Tacomie, gdzie zaprosił m.in. Terry’ego Rozier i Jareda Sullingera. Evan Turner obserwował wszystko z trybun. No a jakby tego było mało, Isaiah zagościł też w Chinach.
Ale to dopiero początek, wszak na kalendarzu dopiero czerwiec. 27-latek zdaje sobie sprawę, że pozyskanie Duranta byłoby wielkim, pozytywnym ruchem, który zmieniłby układ sił w NBA, dlatego też już zapowiada, że nie ustanie w swoich staraniach. Zdradził nawet, że udało mu się już zdobyć aktualny numer telefonu skrzydłowego Thunder i w najbliższym czasie odezwie się do KD:
“Zdecydowanie chcę mu dać trochę więcej czasu. Wiem, że to była dla niego ciężka porażka i że ma za sobą bardzo długi sezon. Nie chciałbym, żeby ktokolwiek dzwonił do mnie zaraz po zakończeniu sezonu i pytał o najważniejszą decyzję, jaką podejmę w życiu. Poczekam więc jeszcze trochę, a następnie tak zwyczajnie z nim porozmawiam i dopiero potem pójdę na całego.”
Nie wiadomo, co to “pójście na całego” miałoby oznaczać, bo sam Thomas mówi, że zrobi po prostu wszystko, co będzie w jego mocy, by koniec końców przekonać Duranta. Ale tu nie chodzi tylko o KD, bo Thomas chce pomóc w sprowadzeniu także innych zawodników. Jak sam podkreśla, decyzja o przedłużeniu umów z Bradem Stevensem oraz Dannym Ainge’em jest jak wysłanie bardzo dobrego sygnału całej lidze, że oto w Bostonie jest bardzo mocna, solidna podstawa. Teraz potrzeba jeszcze tylko dodać kolejne elementy do tych fundamentów.