Tak przynajmniej twierdzą eksperci. Boston Celtics nie tylko zostali sklasyfikowani na trzecim miejscu w tzw. rankingu przyszłości portalu ESPN, ale też na ten moment mają szóste najwyższe szanse na zdobycie mistrzostwa NBA w przyszłym sezonie według Westgate Las Vegas SuperBook. Można więc z optymizmem patrzeć w przyszłość, która zdaje się rysować w jasnych barwach dla Celtów. A warto przypomnieć, że poprzedni sezon był dla Bostończyków najlepszym od lat i pierwszym pod wodzą Brada Stevensa, w którym udało się mieć dodatni bilans. Isaiah Thomas zagrał w All-Star Game, drużyna zajęła piąte miejsce w swojej konferencji i łącznie z fazą playoffs wygrała 50 spotkań w rozgrywkach.
No to najpierw skupmy się na rankingu ESPN, w którym Chad Ford i Kevin Pelton ułożyli wszystkie trzydzieści zespołów, biorąc pod uwagę przede wszystkim widoki na przyszłość. Bez niespodzianki na dwóch pierwszych miejscach znaleźli się ubiegłoroczni i tegoroczni finaliści NBA, czyli Golden State Warriors (pierwsze miejsce) oraz Cleveland Cavaliers (drugie miejsce). Niespodzianką jest za to fakt, że zaraz za ich plecami – na ostatnim miejscu podium – znaleźli się właśnie Celtics, którzy wyprzedzili m.in. Spurs czy Thunder
Wszystko to zasługa zebranych przez Ainge’a assetów, choć oczywiście eksperci ESPN podkreślają, że te assety będą musiały zostać w końcu wykorzystane i dopiero wtedy Celtowie rzeczywiście mogą stać się trzecią siłą w NBA. Ford i Pelton mówią też o bostońskim GM-ie, że „najprawdopodobniej robi najlepsze wymiany w lidze”. Bardzo optymistycznie nastraja ostatnie zdanie argumentacji, w którym czytamy, że żaden inny zespół nie jest w lepszej sytuacji, by zagrozić dominacji Cavs na Wschodzie w trzech kolejnych latach.
I rzeczywiście, już dziś w Vegas widzimy, że także bukmacherzy zaczynają dostrzegać potencjał C’s, których szanse na mistrzowski tytuł w przyszłym roku ocenianie są jak 20 do 1. Przed nimi znajdują się tylko Warriors (3/2), Cavaliers (5/2), Spurs (6/1), Thunder (8/1) oraz Clippers (16/1); w top6 nie ma natomiast tegorocznych finalistów Konferencji Wschodniej, czyli Toronto Raptors. To, czy te przewidywania rzeczywiście się sprawdzą zależy jednak w dużej mierze od ruchów kadrowych Celtów tego lata, ale w Bostonie może być sporo optymizmu.