Dikembe Mutombo albo wiedział, albo przewidział przyszłość, bo na kilka godzin przed rzeczywistą loterią pogratulował swojemu byłemu zespołowi wylosowania jedynki w tegorocznym drafcie – Philadelphia 76ers mieli najwięcej szczęścia we wtorek w Nowym Jorku i to oni będą wybierać jako pierwsi w czerwcowym naborze. Zaraz za nimi wybiorą Los Angeles Lakers, a trzeci wybór przypadł Boston Celtics. Oznacza to, że podczas losowania nie doszło do żadnych zmian w rozstawieniu, czyli nie udało się Isaiahowi Thomasowi przełamać klątwy, przez którą Celtowie już po raz dziesiąty z rzędu nie skoczyli do góry. Teraz przed Dannym Ainge’em bardzo trudna decyzja, co z tym wyborem zrobić.
Od początku wiadomo bowiem było, że tegoroczny nabór to przede wszystkim dwójka zawodników (Ben Simmons oraz Brandon Ingram) i dlatego to zespoły z dwoma topowymi pickami będą mogły cieszyć się po loterii najbardziej. Oczywiście, na ten moment nie jest powiedziane, że ta dwójka rzeczywiście zostanie wybrana zaraz na początku draftu, bo nie takie zwroty akcji już w NBA widzieliśmy, ale zdaje się, że Celtom uciekła wielka szansa na wybór kapitalnego młodego zawodnika. I tu pojawia się pytanie, co z tym trzecim wyborem zrobić
Jest dobrze, nie było spadku, ale jak zawsze mogło być lepiej. Warto pamiętać, że ten pick to przecież i tak nie jest własny pick Celtów, a wybór pozyskany od Brooklyn Nets i jeszcze przed sezonem chyba każdy marzył, aby znalazł si on przynajmniej w tej topowej trójce. Jest więc trójka, a przed nami kolejne interesujące tygodnie, bo jak słusznie zaznaczył Danny Ainge, rozważane będą wszystkie opcje, w tym także transferowanie tej trójki – tym bardziej, że C’s mają trzy wybory w pierwszej rundzie czerwcowego naboru. Stay tuned!