Istne szaleństwo w NBA – kolejny już trener opuszcza swoje stanowisko. Tym razem władze Memphis Grizzlies postanowiły rozstać się z Dave’em Joergerem, a ten szybko znalazł sobie nową pracę i podpisał kontrakt z Sacramento Kings. Ta informacja jest ważna dla bostońskich fanów na dwojaki sposób, choćby z powodu posiadanego picku od Grizzlies i osoby DeMarcusa Cousinsa. Warto bowiem zauważyć, że w Memphis mogą już tego lata nadejść poważne zmiany i niewiele może pozostać z zespołu, który od sześciu lat jest pewniakiem do gry w fazie play-off. Z kolei dla Sacramento taki ruch może oznaczać trochę stabilizacji i zapewne kolejną próbę współpracy nowego coacha z DMC.
Najpierw skupmy się na tym pierwszym wątku: ktoś być może jeszcze pamięta, że Jeff Green notował całkiem niezłę statystyki w barwach Celtics, więc Danny’emu Ainge’owi udało się go opchnąć do Memphis za m.in. pick w pierwszej rundzie draftu. Pick chroniony i do wykorzystania najwcześniej w 2019 z racji takiej, że Grizzlies oddali też jeden ze swoich picków do Nuggets, ale ci wciąż – także w tym roku – nie mogli z niego skorzystać z powodu nałożonej na niego ochrony i w związku z tym poczekać będą musieli także Celtowie.
Wybór ten jest chroniony w top8 w 2019 roku, w top6 w 2020 roku i już bez ochrony rok później. Pięć lat w NBA to szmat czasu i trudno przewidzieć, co się w ciągu tych pięciu sezonów stanie. Ale w Bostonie mają nadzieję, że gdy w końcu będą mogli z tego picku skorzystać to będzie on co najmniej w top10. A to choćby dlatego, że w Memphis nie tylko pożegnali się z trenerem, ale też mogą pożegnać się z występami w fazie play-off, tym bardziej przy starzejącym się składzie, w którym nie widać zbyt wielu oznak młodego, drzemiącego potencjału.
Marc Gasol ma już 31 lat, kolejną poważną kontuzję w życiorysie i wielki kontrakt na cztery kolejne sezony, w którym za każdy zarobi ponad $20 milionów dolarów, a ostatni – warty ponad $25 milionów – jest opcją zawodnika. Młodzieniaszkami nie są też Zach Randolph i Tony Allen (obaj 34 lata), o pewnym lotniku zwanym Air Canada nie wspominając (Vince Carter w styczniu przyszłego roku będzie miał już czwórkę z przodu). Mike Conley może tego lata odejść z Memphis, bo wejdzie na rynek wolnych agentów.
Zdaje się więc, że przyszłość Misiów nie rysuje się w zbyt optymistycznych barwach i kto wie, czy w mocnym przecież Zachodzie uda im się w przyszłym sezonie po raz siódmy z rzędu awansować do fazy play-off. Na horyzoncie nie widać nikogo, kto mógłby przejąć pałeczkę po starej gwardii, dlatego są spore szanse na to, że ten pick pozyskany przez Celtics będzie koniec końców kolejnym wartościowym assetem. Ale odejście Joergera może też skomplikować nieco życie Ainge’owi, przynajmniej w jednym konkretnym przypadku.
Joerger przeniósł się bowiem do Sacramento i mimo całego bałaganu, jaki tam panuje, on naprawdę chciał się tam przenieść. I teraz opcje są dwie: albo jest to znak, że Kings chcą nad tym bałaganem zapanować i zyskać w końcu trochę stabilności (wtedy raczej nie ma szans na transfer Cousinsa, czyli jest o jedną gwiazdę mniej w staraniach Celtics), albo jest to znak, że Kings chcą ten bałagan posprzątać, zatrudnili więc już trenera i teraz zaczną wymieniać zawodników (wtedy jest szansa, że i Cousins będzie ostatecznie “do wzięcia”).