G6: DZIĘKUJEMY (2-4)

To nie tak miało się skończyć – kolejny słaby ofensywnie występ, kolejna pogoń, która zaczęła się za późno i nie mogła zakończyć się sukcesem, rywale świętujący awans na bostońskim parkiecie. Atlanta Hawks po raz pierwszy od 28 lat wygrali playoffowy mecz w Bostonie i to oni zagrają w drugiej rundzie z Cleveland Cavaliers. Celtics zakończyli sezon, ale nie można powiedzieć, że są to przegrane rozgrywki. Na podsumowania przyjdzie jednak jeszcze czas i wtedy trzeba też będzie spojrzeć na to od strony kibica. W ostatnim swoim meczu w sezonie Celtowie przegrali 92-104, bo po raz kolejny mieli ogromne problemy w ataku, trafiając tylko 36 procent rzutów. Kolejny mecz? W październiku. Ale loteria draftu już w maju.

BOXSCORE

Isaiah Thomas nie miał w tej serii łatwego życia i nie inaczej było w G6. Podwajany od początku znów musiał często pozbywać się piłki i tak jak w G5, tak i tym razem jego koledzy nie trafiali. Jonas Jerebko raz jeszcze był energizerem z ławki – osiem punktów, dwie trójki, blok na Schroederze. Ale jako zespół Celtowie trafili w pierwszej kwarcie tylko 29 procent rzutów i to cud, że do przerwy Bostończycy przegrywali tylko ośmioma oczkami, gdy Thomas był 3/11 z gry, Smart nie trafił ani jednej trójki, a ogółem C’s byli 2/18 zza łuku.

Hawks mieli swoje problemy i były to przede wszystkim proste straty, tak kluczowe dla tej serii – jeśli bowiem C’s potrafili te błędy wykorzystać i zdobywać po stratach Hawks łatwe punkty to wygrywali. Tak było w dwóch pierwszych meczach w Bostonie. Ale w G6 bardzo dobre powroty do obrony zawodników Jastrzębi spowodowały, że przez długi czas Celtowie nie mieli ani jednego punktu po stracie rywali. Żmudnie więc szło im powiększanie konta – po 17 punktach w pierwszej kwarcie uciułali ledwie 16 w drugiej.

Decydujący okazał się początek trzeciej kwarty, czyli powtórka z G5 – Hawks już do przerwy mieli 13 asyst przy 17 trafieniach, a kilka kolejnych bardzo dobrych akcji (m.in. trójki Korvera i potem Horforda) spowodowały, że Jastrzębie szybko wyszły na 20-punktowe prowadzenie. W najgorszym momencie Celtowie przegrywali 28 punktami i w czwartej kwarcie – wygranej 33-24 – próbowali jeszcze te straty odrobić, Isaiah trafiał cyrkowe rzuty, ale było za późno. Sezon się skończył, fani podziękowali Celtom i można było iść spać.

Hawks mimo 20 strat trafili ponad 50 procent swoich rzutów i mieli też 12 kolejnych bloków, choć szczególnie w pierwszej połowie wydawało się, że spokojnie dobiją do co najmniej 20. Isaiah Thomas z najczęściej trzema zawodnikami przyklejonymi do siebie na 25 punktów i 10 asyst. Jae Crowder z kolejnym bolesnym meczem. Kelly Olynyk był bezradny. Evan Turner mocno nieskuteczny. Taki koniec zawsze boli, ale to chyba dopiero początek. Raz jeszcze ogromne podziękowania dla Celtów za ten sezon. Co za team!

#WeAreTheCeltics