Evan Turner doznał nieprzyjemnej kontuzji oka, kiedy pod koniec niedzielnego meczu z Los Angeles Lakers otrzymał cios od Juliusa Randle’a, bijąc się z zawodnikiem gospodarzy o zbiórkę po niecelnym rzucie Kobe’ego Bryanta. Zaraz po zdarzeniu Turner pobiegł do szatni, a po meczu Brad Stevens zdradził dziennikarzom, że skrzydłowy krwawił. Ten natomiast wstawił bardzo wymowne zdjęcie na swojego instagrama. Lekarze zdiagnozowali kontuzję jako “zadrapanie gałki ocznej”, jednak na razie nie wiadomo, czy w związku z tym Turnera czeka dłuższa absencja – patrząc jednak na opuchliznę oka nic dziwnego, że Evan opuści co najmniej jeden mecz Celtów, którzy w środę zagrają u siebie z New Orleans Pelicans.
Choćby mała przerwa w grze Turnera to niestety kolejny cios dla bostońskiej drużyny, która w poprzednich kilku tygodniach w zasadzie tylko na jeden mecz była w pełni zdrowa (gdy do gry wracał Jae Crowder). W ostatnim meczu przeciwko Lakers z powodów personalnych nie wystąpił Avery Bradley, którego w pierwszej piątce zastąpił właśnie Turner. Celtowie mieli kilka dni przerwy po starciu z Lakers, a Bradley powinien być z powrotem z drużyną w środę. Ale brak Evana oznacza, że Celtom wypada kolejne ważne ogniwo ławki rezerwowych.
Tymczasem zaostrza się walka o jak najlepsze pozycje w ósemce Wschodu, więc brak Turnera może przysporzyć Bostończykom nieco trudności – w środę rywal jest jednak niezbyt wymagający. W przeszłości podobne incydenty zaliczali inni zawodnicy NBA, dlatego warto sprawdzić, czy i ile czasu poza parkietem musieli z tego powodu spędzić – w przypadku Nerlensa Noela i Rudy’ego Gaya były to dwa mecze absencji, Kevin Love i Brandon Bass pauzowali jedno mecz, a Taj Gibson założył ochronne gogle i grał pomimo niedogodności.