Wygrana na koniec regular season

Maine Red Claws pokonali na wyjeździe 107-95 ekipę Westchester Knicks, tym samym odnosząc trzecią wygraną z rzędu i w bardzo dobrym stylu kończąc sezon zasadniczy 2015/16. Bilans 31-19 dał MRC drugie miejsce w Konferencji Wschodniej oraz wygraną w Dywizji Atlantyckiej. Świetną dyspozycję potwierdził James Young, który rzucając w sobotni wieczór 19 punktów zanotował team- high. W związku ze zbliżającą się rywalizacją w fazie Playoffs, szkoleniowcy obu zespołów mocno rotowali składami, oszczędzając swoich najważniejszych graczy i odkurzając nominalnych rezerwowych. I słusznie, bo serie półfinałowe startują już w nocy z wtorku na środę czasu polskiego. Emocje gwarantowane!

BOXSCORE

Sobotnie spotkanie było meczem o przysłowiową pietruszkę. Zawodnicy Red Claws już kilka dni temu, wyjazdowym zwycięstwem nad Austin Spurs, zapewnili sobie triumf w Atlantic Division i pozbawili Westchester Knicks szans na skuteczny pościg. Wygrana w dywizji jest niezwykle istotna, ponieważ zwycięzcom klasyfikacji dywizyjnych przysługuje przewaga parkietu w ewentualnym, decydującym Game 3 w rywalizacji Playoffs. W związku z powyższym, szkoleniowiec afiliacji Celtics – Scott Morrison wykorzystał przysługujący jego drużynie komfort psychiczny i potraktował spotkanie w White Plains jako przetarcie przed najważniejszymi spotkaniami sezonu oraz możliwość sprawdzenia formy zawodników drugiego, a nawet trzeciego planu. Podobnie postąpił jego vis a vis – Mike Miller, który dał odpocząć m.in. Jordanowi Bachynskiemu oraz zdobywcy nagrody D-League All Star Game 2016 MVP – Jimmerowi Fredette.

Red Claws zaczęli zdobywać inicjatywę już w połowie pierwszej kwarty. Świetnie spisywał się w tym fragmencie James Young (19 pts, 8/13 FG, 8 reb, 3 ast, 1 stl), który po genialnym występie przeciwko Delaware 87ers wskoczył do starting line-up w miejsce Leviego Randolpha. Młodziak z Celtics był mocno wspierany przez Andre Stringera, który w 1Q dał naprawdę solidną zmianę, będąc samodzielnym autorem runu 6-0, a w konsekwencji walnie przyczyniając się do zbudowania dziesięciopunktowej przewagi. Koszykarzy Knicks stać było tylko na jeden poważniejszy zryw, kiedy to po szybkim runie 15-5 na zakończenie trzeciej odsłony, będącym efektem bardzo dobrej gry Thanasisa Antetokounmpo (19 pts, 7/13 FG, 17 reb, 2 ast, 3 blk) i Ra’shada Jamesa (27 pts, 11/23 FG), zbliżyli się do MRC na jedno posiadanie. Odpowiedź afiliacji Celtics była jednak błyskawiczna. Mecz zamknęli na starcie finałowej kwarty rezerwowi – Coron Williams (12 pts, 5/10 FG, 4 reb, 2 ast) oraz debiutujący w barwach Maine Red Claws – Ladarius White (9 pts, 4/7 FG), którzy zainicjowali decydujący run 16-2.

Sezon regularny za nami. Bilans 31-19 zagwarantował MRC drugą pozycję w Eastern Conference oraz wygraną w Atlantic Division, a przede wszystkim trzeci w historii klubu, w tym drugi z rzędu awans do fazy Playoffs. Cieszy fakt, że tuż przed kluczowymi spotkaniami sezonu formę zaczął łapać Young, grę ustabilizował coraz częściej goszczący w wyjściowej piątce Marcus Thornton (18 pts, 8/19 FG), a także zdecydowanie lepiej spisuje się nasza ławka, która w sobotę rzuciła łącznie solidne 46 punktów. Ponadto, afiliacja C’s nadal gra na dobrej skuteczności z gry i celnie rzuca zza łuku (w sobotę 47,7% FG i 11 „trójek”), płynnie przechodzi z obrony do ataku i systematycznie toczy wyrównaną walkę na tablicach. Możliwości na osiągnięcie czegoś więcej w postseason na pewno są, choć trzeba jasno powiedzieć, że łatwo nie będzie, bowiem Canton Charge to naprawdę mocny zespół. Start półfinałowej serii, rozgrywanej zaledwie do dwóch zwycięstw, już w nocy z wtorku na środę o godzinie 1:00 czasu polskiego. Warto zerknąć!