Boston Celtics wygrali czwarte w tym sezonie starcie z Philadelphia 76ers, pokonując Szóstki wynikiem 120-105 i odnosząc 40. zwycięstwo w trwających rozgrywkach. Celtowie przerwali tym samym serię czterech kolejnych meczów bez wygranej, a zrobili to dzięki solidnej postawie swoich podstawowych zawodników – wszyscy gracze ze startującej piątki zapisali na swoje konto co najmniej 17 punktów. Najlepszy mecz od ponad dwóch miesięcy rozegrał Amir Johnson, który w pierwszej połowie był kapitalny po obu stronach parkietu i koniec końców zdobył season-high 18 punktów. Teraz przed Celtami powrót do TD Garden, gdzie rozegrają dwa następne spotkania – a potem czeka ich pięć kolejnych pojedynków na Zachodzie.
Mecz bez historii, bo Sixers już w pierwszej kwarcie zaprezentowali swoją indolencję w ataku, kiedy to po świetnym starcie (3/3 za trzy) potem przez ponad siedem minut nie mogli trafić ani jednego rzutu z gry i spudłowali w tym czasie 17 kolejnych prób. Celtics zagrali wtedy do kosza (20 z 24 pierwszych punktów było z paint), zrobili run 22-3 i objęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca meczu. Dobre momenty przeżywał Amir Johnson, a obrońcy Sixers nie wiedzieć czemu przez cały przechodzili na zasłonach, broniąc Thomasa.
Zostawali więc na zasłonach Sullingera czy Amira właśnie, a Isaiah mógł spokojnie wchodzić pod kosz i być playmakerem. Trójki mu nie wchodziły, był 2/7, ale pięć razy stawał na linii rzutów wolnych (10/10) i miał też osiem asyst. W końcu obudził się też Avery Bradley, który do przerwy miał 15 punktów i dwie celne trójki. Sixers niby gdzieś tam się trzymali, cały czas próbowali zejść z dziesięciu punktów przewagi i dostali bardzo dobry mecz od Carla Landry’ego, bo Jared Sullinger zagrał fatalnie w obronie, choć i tak miał double-double.
Oddał też Sully niestety dwie trójki, ale stety obie trafił i fajnie by było, gdyby ten trend się utrzymał. Trzy trójki miał Bradley, dwie dołożył też Marcus Smart (15 punktów, pięć asyst, kilka bardzo dobrych zejść do kosza, jednak wciąż za dużo tych prób zza łuku) i jedną trafił nawet Evan Turner, kiedy Celtics w końcówce postanowili się wystrzelać i zamknąć ten mecz na dobre. Jest z tego meczu sporo skrótów – Thomasa powyżej, Amira poniżej, a są też jeszcze highlights Smarta, Evana oraz Bradleya. Kolejny mecz już w poniedziałek, Magic w Beantown.